Stajenka

janneke

Zgadzam się z Tobą Amaszo, dla mnie fryz to kary koń i już Wesoly

Jutro przyjeżdża doktor Przewoźny na badania kontrolne Janneke, już mam stresa............ Smutny

ansc

Rzeczywiście łyso wygląda ten twój fryz Mruga

A ten rudy to wygląda trochę jak od woza, znajomy taką kobyłę miał, węgiel ciągła, ale skakać też potrafiła że ho.

janneke

Cicho ansc, cicho, Janneke powoli włos odrasta Mruga

A co do tych kasztanów, to masz rację, taki ładne zimniorki Wesoly

szalonaisa

Jak tam wizyta Pana Przewoźnego?

Sankarita

Aż zapomniałam o tych kasztanach! Janneke, dziękuję! Wesoly

Też wolę fryzy jako Kare Fryzy, ale te kasztany są całkiem ciekawe, jakby nie było. Tylko ten westowy wygląda jakoś tak, dziwnie, nie pasuje mi fryz i western ^^

Właśnie, właśnie, co z diagnozą, leczeniem i innymi takimi rzeczami wokół mało przyjemnych rzeczy?

janneke

Doktor Przewoźny był i Janneke zobaczył.
Nim przyszedł do naszej stajni, badał konie w stajni obok, więc postanowiliśmy małą wziąć na lonżę i porządnie występować. W momencie jak zaczęliśmy kłusować wszedł dr Przewoźny, patrzymy...a Janneke kuleje... I to bardzo, bardzo wyraźnie, nie tak trochę, jak działo się przed leczeniem... Nadmieniam, że po powrocie z Poznania nie kulała ani przez chwilkę Smutny

Możecie wyobrazić sobie moją załamkę...

Wet małą bardzo dokładnie zbadał i okazało się, że to podbicie. Podłoże w hali jest masakryczne, nawet po codziennym bronowaniu, po południu przypomina beton

Jeśli chodzi o trzeszczkę pęcinową i ścięgno, dowiedzieliśmy się, że wygląda super, prawie nie widać zwyrodnienia i jeszcze poprawiła swój stan sprzed dnia wyjazdu z kliniki.

Mamy dalej robić wcierki i zakładać na noc owijki magnetyczne. Powoli też możemy próbować wypuszczać ją na padok, tłumacząc wcześniej, że ma nie brykać i nie galopować Mruga

Jak już będzie dobrze, możemy zaczynać jazdę pod siodłem, mamy tylko zakładać owijki dla stabilizacji ścięgien. Fryz w owijkach, hmm....

Z galopem pod siodłem wstrzymujemy się do momentu poprawy podłoża. I oczywiście na razie znowu tylko stęp, bo mała podbita...

W sumie, mam nadzieję, że jak mała z tego wyjdzie nareszcie wydziemy na prostą Wesoly

bandola_1

Sankarita

Noo, to podbicie szybko wyleczycie i będzie już tylko dobrze Wesoly

[i nie marudź tak na te owijki Mruga

]

martik

Super wiesci Janneke! Oczywiscie nie te o podbiciu ale o stanie nog

Trzymam kciuki za szybki powrot do pelni zdrowia

janneke

Już nie marudzę, wierzę, że będzie dobrze Wesoly

Zapomniałam napisać, że mała jeszcze miała wstrzyknięty kwas hialuronowy, dla poprawy stanu stawu i tkanki łącznej...

A jak małą pod siodło wezmę, to kliknę zdjęcie Janneke w owijkach, z dedykacją dla Sankarity Mruga

Boubi

Ciesze sie z tych dobrych wiesci... A Przewozny w Zbrosach

to cud chyba jakis!!!!!

Ja - na razie - (tfu, tfu... odpukac) wizyty nie potrzebuje... Melcia - poki co - nie kuleje... Bardzo sie ciesze z pozytywnej diagnozy..... Wesoly

ansc

Super! Trzymam kciuki

Dalej sami robicie jej kopytka? Muszę w końcu się zmobilizować i was odwiedzić Wesoly

janneke

Ansc, Elza jest bosa, Janneke niestety podkuta na przód według zaleceń lekarza...

Dzisiaj rano pojechałam do stajni, bo lekarz pozwolił nam wypuszczać Janneke na padok, ale z zaleceniem, żeby koń za bardzo nie szalał.

Wybrałam dzisiejszy dzień, bo podłoże zrobiło się miękkie i była większa szansa, że mała się nie podbije. Janneke była pierwszy raz od trzech miesięcy wypuszczona na łąkę i byłam bardzo ciekawa jej jej reakcji. Zresztą myślałam, o naiwności, że jak tam pojadę to będzie spokojniejsza.
Oczywiście skończyło się na tym, że najpierw ściorała mnie w błocie, a później odpaliła wrotki i zaczęła tak szaleć, że tylko oczy zamknęłam..
Jednym słowem nici z zaleceń lekarza, koń dał czadu... Smutny

Mam nadzieję, że przynajmniej nie zrobiła sobie krzywdy.

Za to Elza ze stoickim spokojem wlazła na łąkę i pierwsze co zrobiła, to walnęła swoje cielsko w potężną kałużę i się w niej wytarzała.....
Nadmieniam, że obydwie chodzą w derkach...
Brak słów... Wesoly

Później spróbuję wrzucić zdjęcie, które zrobiłam im komórką Wesoly

Boubi

janneke,
Swietnie Cie rozumiem i Twoj niepokoj o zdrowie konia, bo jak tu wytlumaczyc naszemu pupilowi po dlugim postoju, ze padok - owszem, ale to co lubi najbardziej, czyli male szalenstwo na padoku .... to juz jest ble i zabronione..... Kwadratowy

Miejsmy nadzieje, ze nic zlego sie nie stalo... Na pewne ytuacje nie mamy wplywu - niestety..... Kon pozostanie tylko koniem!!!! Kwadratowy

martik

I ja sie przylaczam do slow pocieszenia Janneke

Kon, ktory jest zwierzeciem przestrzeni, zawsze bedzie czul podniecenie i ekscytacje, kiedy po dluzszej przerwie bedzie mu wolno wyjsc na spora powierzchnie i pogalopowac... Wiadomo, ze kon nie mysli o nastepstwach takich galopow, za to my, wlasciciele zostajemy klebkiem nerwow, bo przeciez tyle moze sie przez to galopowanie stac... Ale moze tez nic sie nie stac!

I to jest to, czego nalezy sie w pierwszej kolejnosci trzymac, bo inaczej glowa bedzie pekac od zmartwien...
Z drugiej strony- skoro tak szalala, to znaczy, ze... nic ja nie bolalo! Prawda? A to tez swietny znak

Bedzie dobrze, zobaczysz! Trzymam kciuki

i chetnie zobacze zdjatka ksiezniczek w blotku