Forum Stajenka Strona Główna Stajenka
Miejsce, którego nam brakowało :)
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Dobry instruktaż
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 14, 15, 16  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Stajenka Strona Główna -> Boks 1: BIEGALNIA
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
nongie



Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 9086
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: woj.opolskie

PostWysłany: Pią 14:58, 13 Paź 2006    Temat postu:

Monika78 napisał:
Nie oszukujmy się - płacąc za jazdę nie chcę czułych słówek - chcę solidnie pracować i się uczyć


Ja się nie oszukuję, ja chcę mieć jedno i drugie.
Dałabyś max gwiazdek instruktorowi, ktory wprawdzie potrafi nauczyć, ale wbija kursantów w ścianę rykami i wyzwiskami?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
majak
Gruba i ja :-)


Dołączył: 24 Lis 2005
Posty: 6000
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Grodzisk Maz.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 15:03, 13 Paź 2006    Temat postu:

No to cięzko z tymi gwiazdkami by było jednak.

Podam pewien paradoks - dobry instruktor okazał się lepszy, bardziej ambitny i rozchwytywany przez adeptów jeździectwa od trenera za co został zwolniony....ręce opadają.

Druga sprawa- kiedy instruktor trafia w nowe miejsce, nie zna koni, ludzi tam jeżdżących i nagle z dnia na dzień ma tam pracować, sam dobierać konie do ludzi itp. ile zajmuje to poznanie, zaadoptowanie? Czy spotkaliście się z pomocą żeby ułatwić nowej kadrze zadanie?
Jak wogóle to wygląda?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
nongie



Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 9086
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: woj.opolskie

PostWysłany: Pią 15:11, 13 Paź 2006    Temat postu:

A dlaczego ludzie się tak garneli do tamtego instruktora? W czym konkretnie był lepszy od trenera? Miał lepsze wyniki na zawodach?

Moze taki nowy (instruktor) powinien zacząc od tego, ze sprawdza osobiście każdego konia. Można wypytac starych bywalców. Fajnym pomysłem jest rownież to co robi u siebie Pumcia - notatki z jazd, ktore nowy instruktor albo gość moze sobie w wolnej chwili poczytać.

Ale sie rozgadalam, wygońcie mnie stąd cisza
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
majak
Gruba i ja :-)


Dołączył: 24 Lis 2005
Posty: 6000
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Grodzisk Maz.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 15:33, 13 Paź 2006    Temat postu:

Cytat:
A dlaczego ludzie się tak garneli do tamtego instruktora? W czym konkretnie był lepszy od trenera? Miał lepsze wyniki na zawodach?



Chociażby.
Ludzie jeżdżąc u instruktora widzieli postępy, mieli lepsze wyniki w ujeżdżeniu (jeśli jeździli zawody), konie były lepeij przygotowane bo osoba ta też podczas nieobecności objeżdżała konie prywatne (jeśli kto miał). Lepsze tłumaczenie o co chodzi, wogóle większa liczba chętnych na jazdy u takiego kogoś może denerwować kogoś innego z "lepszym" tytułem...
A co najleposze osoba ta zaczynała u tegoż trenera....ciekawe co?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Monika78
Mama najmłodszego Stajenkowicza :)


Dołączył: 12 Sty 2006
Posty: 534
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pią 15:36, 13 Paź 2006    Temat postu:

Nong - od czułych słówek do wyzwisk długa droga Wyzwiska świadczą o braku kultury i taka osoba powinna pracować z maszynami a nie wśród ludzi i koni. Instruktor ma być rzeczowy, konkretny - nie musi być dla mnie bardzo miły i chwalący cały czas. Dowartościowuje mnie mąż - instruktor wystarczy żeby mnie nie zestresował (oczywiście może pochwalić za dobre ćwiczenie, ale nie mam nic przeciwko krytyce błędów i powiedzeniu mi prosto z mostu że coś robię źle)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
nongie



Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 9086
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: woj.opolskie

PostWysłany: Pią 15:40, 13 Paź 2006    Temat postu:

majak napisał:
A co najleposze osoba ta zaczynała u tegoż trenera....ciekawe co?


Raczej typowe - z jednej strony ktos kto osiadł na laurach i czuje się zagrożony na swojej pozycji, a z drugiej - młody wilk (albo wilczyca) ktory wgryzł sie w temat....głębiej? Kiedy do stada wilków dołączy nowy głodny, to wyjścia są dwa: albo go przegonić, albo polować (na klienta) szybciej i sprawniej... Mruga

Moniko - w takim razie odcinając skrajnosci - oczekiwania mamy podobne. Bo jeśli nikt nas nie stresuje, dowartościowujemy się sami. Rzecz w tym, zeby stworzyć odpowiednią ku temu atmosferę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
dakron



Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 6405
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 17:14, 14 Paź 2006    Temat postu:

nongie napisał:
„Poza tym instruktor rekreacji powinien się starać zatrzymać klienta jak najdłużej, jeśli proces nauki tego wymaga - to tym lepiej.”

I tu się mylisz, właśnie dlatego lepsi z nas jeźdźcy i instruktorzy, ponieważ za NASZYCH czasów zostawali na jazdach tylko ci najwytrwalsi i najlepsi. To się nazywa selekcja naturalna. Jeździectwo to trudny sport i niebezpieczny, jak się nie nadajesz to idź grać w szachy. Ja jako instruktor mam dużą wiedzę, i jeśli gadam na jeździe to oczekuje że będzie się mnie słuchać i wykonywać polecenia, a jak nie, to wolna droga.
Mam alergię na rozhisteryzowane panienki które chcą się powozić na koniu, a jak taka jedna z drugą nie robiąc żadnych postępów spadnie i się połamie to będzie na instruktora, i nikt nie będzie wnikał czy ona odmawia wykonania poleceń. W tym sporcie nie powinna obowiązywać zasada „płace więc wymagam” tylko „płacę, chcę się nauczyć, słucham i szkolę się”

nongie napisał:
„ Ambicje instruktorskie to niezła rzecz, ale trzeba wiedzieć przed kim się z nimi ujawniać. Bo inaczej może być tak jakby profesor poszedł wykładać matematykę na plaży i złościł się ze ma głupich i leniwych studentów.”
- o jakich tu ambicjach piszemy? Obowiązkiem instruktora jest nauczać a nie gapić się na rekreantów i chwalić ich za ładne buty.
Nikt na jeździe rekreacyjnej nie uczy ciągów, ale jazda kłusem ćwiczebnym jest obowiązkowym elementem przed nauką galopu.
Instruktorzy nie chodzą na plaże uczyć jazdy konnej, tylko uczą jej na lekcjach, więc o czym Ty Nongie piszesz? Ja już nic z tego nie rozmumiem
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
nongie



Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 9086
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: woj.opolskie

PostWysłany: Nie 8:57, 15 Paź 2006    Temat postu:

dakron napisał:
W tym sporcie nie powinna obowiązywać zasada „płace więc wymagam” tylko „płacę, chcę się nauczyć, słucham i szkolę się”

Jak dla mnie - kompletne pomylenie pojęć i ról. Nie mowimy o sporcie ani płatnych studiach, lecz o rekreacji konnej: zespole usług polegajacym na udostępnianiu ludziom możliwości bezpiecznego i przyjemnego spędzenia czasu w towarzystwie koni. Możliwość szkolenia to tylko pewna część większej całości - nie twierdzę ze mało ważna. Twierdzę - ze nie jedyna.
Taki przykład - na Rancho Panderoza w Dusznikach Zdroju p. Leszek Janicki zabiera ludzi w teren z galopami bez nauki kłusa ćwiczebnego. Czy to czyni z niego gorszego instruktora rekreacji? Ja twierdzę ze ten człowiek jest doskonałym fachowcem i świetnie wie co robi.

Cytat:
Nikt na jeździe rekreacyjnej nie uczy ciągów

Na jazdach rekreacyjnych na ktore teraz chodzę są chody boczne.

Cytat:
Instruktorzy nie chodzą na plaże uczyć jazdy konnej, tylko uczą jej na lekcjach, więc o czym Ty Nongie piszesz? Ja już nic z tego nie rozmumiem

To przenosnia była Wesoly
Chodzi mniej więcej o to, ze dobry instruktor nie powinien myśleć "mam wielką wiedzę wiec kursanci mordę w kubeł i słuchać bez dyskusji, a jak nie umie to w szachy grać" i zakładać ze jak ktos nie wykonuje poleceń to jest "rozhisteryzowana panienka". Przyczyn niewykonania poleceń u ludzi (tak samo jak u koni) jest całe mnóstwo, ale gdyby instruktor zakładał na samym wstępie moją złą wolę - uciekałabym od takiego człowieka gdzie pieprz rośnie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Paskuda
Stajenkowy KO-wiec :)


Dołączył: 03 Kwi 2006
Posty: 5085
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Maroko - Orzepowice

PostWysłany: Pon 7:25, 16 Paź 2006    Temat postu:

Cytat:
tu się mylisz, właśnie dlatego lepsi z nas jeźdźcy i instruktorzy, ponieważ za NASZYCH czasów zostawali na jazdach tylko ci najwytrwalsi i najlepsi. To się nazywa selekcja naturalna.


Ja już nie wiem te NASZE czasy to mogę prosić o konkretny rok może. Selekcja naturalna bardzo źle mi się kojarzy. Za moich czasów był sport i rekreacja, rekreacja klepała się na ujeżdżalni jeździła w tereny a Ci którym zależało po prostu przychodzili na jeazdy prawie codziennie. Jazdy prowadził instruktor albo trener. Zawodnicy jeździli z rekreacją mogliśmy obserwować i uczyć się od tych lepszych. Jak trener widział postępy pozwolił poskakać i pomału pomału z rekreanta robił się sportowiec.
Tereny były raczej spokojne, co nie znaczy że nie było galopów i skoków; Czasami Ci ambitniejsi instrukorzy organizowali tereny ekstremalne, piaskowa droga w dół i galop na zabicie; dziwnym trafem jeźdzcy jakoś przeżywali a konie kulały.
Wypadkowość była naprawdę mała i jakoś tamte czasy nie kojarzą mi się z selekcją naturalną .
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ada
Dawniej Floppy...


Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 1398
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Rybnik
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 9:15, 16 Paź 2006    Temat postu:

Tak czytam i czytam i w zasadzie nie widzę końca tej dyskusji, bo po pierwsze każdy ma inne oczekiwania co do jazdy konnej i po drugie nie da się wszystkich zaspokoić w tych oczekiwaniach.

Kiedy zaczynałam jeździć, w Stodołach było 3 instruktorów. Jeden konkretny, ostry, potrafił "opieprzyć" i wogóle dużo osób się go bało, drugi bardzo miły, nie inwazyjny, raczej spokojny i cichy, trzeci taki pośrodku.

Mnie osobiście najlepiej jeździło się u tego pierwszego, bo był ostry ale miał najciekawsze jazdy, takie które wymagały wysiłku, zaangażowania i nawet lekko stresowały. Po tych jazdach czułach, że idę do przodu, że coś nowego poznaję. Te inne jazdy były fajne ale takie sobie.

Gdy role się zamieniły i stanęłam po drugiej stronie, wiele razy zastanawiałam się w jaki sposób prowadzić jazdy.
Doszłam do wniosku, że najważniejsze kwestie to wpojenie najważniejszych zasad jeździeckich, które powinny funkcjonować na codzień, więc czasem trzeba było ostrzej reagować na zachowania ludzi.

Ponadto podejście do jazd miałam takie, że to jeździeć powinien wyjść z inicjatywą, że chce coś więcej, nigdy nie zmuszałam nikogo do niczego, raczej systematycznie przekonywałam i namawiałam.
Jeśli jest zastęp ludzi i koni to zawsze wyrównuje się poziom do najsłabszego, bo ten najlepszy i tak sobie poradzi i to dotyczy tak samo koni jak i ludzi.
Najważniejsze w tej zabawie jest to żeby nikomu się nie nudziło, żeby nikomu nie działa się krzywda i żeby wszyscy bezpiecznie wrócili do domu (stajni). Szczególnie ważne staje się to z perspektywy instruktora odpowiedzialnego za ludzi i zwierzęta.
Zanim zaczęłam prowadzić jazdy na dużo więcej pozwalałam sobie jeśli chodzi o bezpieczeństwo, potem zadziałała wyobraźnia i moje podejście stało się dużo bardziej bezpieczne.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
nongie



Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 9086
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: woj.opolskie

PostWysłany: Pon 9:45, 16 Paź 2006    Temat postu:

floppy napisał:
Mnie osobiście najlepiej jeździło się u tego pierwszego, bo był ostry ale miał najciekawsze jazdy, takie które wymagały wysiłku, zaangażowania i nawet lekko stresowały. Po tych jazdach czułach, że idę do przodu, że coś nowego poznaję.
(...)
Najważniejsze w tej zabawie jest to żeby nikomu się nie nudziło, żeby nikomu nie działa się krzywda i żeby wszyscy bezpiecznie wrócili do domu (stajni)


Floppy, to brzmi trochę tak, jakby tych warunków: bezpieczeństwa, dobrej atmosfery i ciekawego programu jazdy - nie bardzo dało się pogodzić?
Czy one muszę sie nawzajem wykluczać?
Czy jak instruktor grzeczny dla ludzi, to jazda najczesciej jest nudna?

Cytat:
Doszłam do wniosku, że najważniejsze kwestie to wpojenie najważniejszych zasad jeździeckich, które powinny funkcjonować na codzień

Np. noszenie toczka?
Jak odbierasz instruktorów, ktorzy wyjeżdzają z gołą głową?


Ostatnio zmieniony przez nongie dnia Pon 12:43, 16 Paź 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
dakron



Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 6405
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 12:42, 16 Paź 2006    Temat postu:

Wg Paskudy ambitniejsi instruktorzy organizowali tereny ekstremalne...
-bardzo ciekawe pojmowanie ambicji, sądziłam że ambitni uczą techniki jazdy a nie straszą uczniów szybkim galopem na zakrętach i skokami do których nie są oni przygotowani.
Moje czasy można liczyć od 1987- gdzie w szkółce CWJ Poznań Wola instruktorzy uczyli jazdy konnej i nie pozwalali na wożenie tyłka w siodle.
Zastanawiałam się wczoraj z Osmem kiedy szkółki rekreacyjne zatraciły cechy ośrodków szkoleniowych i poszły na ilość a nie na jakość.. okazało się że niby ostatnie 6-8 lat, to okres kiedy miałam już własne konie i udzielałem tylko prywatnych lekcji ambitniejszym jeźdźcom.
„Zawodnicy jeździli z rekreacją...” – jeśli Tobie Paskudo obserwacja wystarcza aby wiedzieć jak osiągnąć dany element podporządkowania konia to gratuluję... to z takiego założenia bierze się ganaszowanie przez ciągnięcie za wodze.

Jestem za podziałem na konkretne grupy w szkółkach, lonża, początkujący, średnio zaawansowani , zaawansowani... o przejściu do następnej grupy decyduje instruktor
Daje to możliwość uczciwego wykorzystania pieniędzy które się zapłaciło za jazdę.
Teraz niestety jest tak , że jazda jest dostosowana do najsłabszego a to irytuje lepszych którzy chcieliby coś więcej osiągnąć.
Wprawdzie daje to możliwość dorobienia i to całkiem niezłej kasy instruktorom na zajęciach indywidualnych ale „za naszych czasów” nie musieliśmy więcej płacić niż to było konieczne i wyrośli z nasz całkiem nieźli jeźdźcy... a ambicja rekreantów była nagradzana, często mogłam jeździć za darmo bo był wolny koń, instruktor wiedział że tylko wyjdzie mu to na zdrowie jeśli wsiądzie ktoś kto dobrze działała na niego i przypomina mu jak powinien reagować na prawidłowe sygnały od jeźdźca.

Pamiętajmy jeszcze o jednym, niedouczony jeździec w terenie to zagrożenie nie tylko dla niego samego ale możliwość spowodowania sytuacji groźnej dla innych jeźdźców.

Co do Panderozy to dość się nasłuchałam od Ihaha, tam zaliczał kilkugodzinne tereny, a na zwykłej jeździe tracił oddech po 20 minutach.. więc nauczył się tam jeździć czy przemieszczać w siodle ??
Co mam zrobić z delikwentem który mówi że jeździł w teren, a potem okazuje się że nawet nie wie na którą nogę się anglezuje, o galopie w pełnym siadzie nawet nie wspomnę.
Wymagajmy jednak więcej od jeźdźców i siebie, może to spowoduje że na kursach instruktorskich będą mieli szanse także ci z rekreacji a nie tylko zawodnicy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
dakron



Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 6405
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 13:18, 16 Paź 2006    Temat postu:

majak napisał:
Druga sprawa- kiedy instruktor trafia w nowe miejsce, nie zna koni, ludzi tam jeżdżących i nagle z dnia na dzień ma tam pracować, sam dobierać konie do ludzi itp. ile zajmuje to poznanie, zaadoptowanie? Czy spotkaliście się z pomocą żeby ułatwić nowej kadrze zadanie?
Jak wogóle to wygląda?


Właśnie jestem w takiej sytuacji, nie miałam ochoty płacić za jazdy więc zaproponowałam swoją pomoc jako instruktor... w sobotę byłam „ w pracy”
Jako osobę nową poproszono mnie o pomoc z grupą wymieszaną, początkujący w takimi co już galopują, uzupełniałyśmy się z druga panią instruktor.
Nadmienię że nie było wprowadzenia Angel
Mam kilka pomysłów ale nie mogę się wyrywać do przodu, bo zaburzę odwieczny rytm pracy stajni.. jak to mówi Osm na moje uwagi w cztery oczy (czysta złośliwość)
„W Wielkopolsce nawet drzewa rosną na baczność” ... może za kilka tygodni uda mi się przepchnąć kilka wielkopolskich patentów.
Na razie jadę sobie dziś pobrykać za darmochę. :D
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Paskuda
Stajenkowy KO-wiec :)


Dołączył: 03 Kwi 2006
Posty: 5085
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Maroko - Orzepowice

PostWysłany: Pon 13:42, 16 Paź 2006    Temat postu:

Cytat:
Wg Paskudy ambitniejsi instruktorzy organizowali tereny ekstremalne...
-bardzo ciekawe pojmowanie ambicji, sądziłam że ambitni uczą techniki jazdy a nie straszą uczniów szybkim galopem na zakrętach i skokami do których nie są oni przygotowani.


ojoj czytając pochwały tego co było; wychwalana jest jazda bez strzemion, na oklep, zakaz dyskusji z instruktorem, całkowite podporządkowanie jego woli i koncepcji a komu nie pasuje zabieraj manatki i weź się za szachy.

Minęły lata i czasy się zmieniły należy szanować i klienta i konia, zaserwowanie jazdy na oklep kłusem na pierwszej jeździe - już nie przejdzie tak łatwo jak kiedyś. Parę upadków podczas jazdy i brykające bez powodu konie pod szkółką - mogąś sprawić że rodzic, czy inny chętny poszuka stajni BEZPIECZNEJ.

Co było kiedyś nie zawsze oznacza że było dobre. Uważam że jazda na oklep wiele mi dała; ale kształcąc się ustawicznie mam już pewne obiekcje czy jazda na oklep nie wpływa niezbyt korzystnie na kręgosłup konia, i wiele innych kiedyś oczywistych w tej chwili kontrowersyjnych spraw wpływa na moej decyzje .
A to, że ktoś kiedys zrobił sobie instruktora i tylko dlatego ma prawo uważać, że prowadzi jazdy lepiej i jeździ lepiej od młodych z tym się stanowczo nie zgadzam; znam instruktorów starszych niż ja znam i młodszych i szanuję ich za to jaki mają stosunek do swojej pracy czy pasji a nie za staż posiadania ksiażeczki.

Jeszcze kwestia prowadzenia jazd rekreacyjno-sportowych; Konie były rekreacyjne i od czasu do czasu startowały w zawodach. Na "sportowcu" jeździł zawodnik, potem zdolniejszy rekreant a czasami i zupełnie początkujący siadał. Instruktor lub trener musiał dopilnować wszystkich. Masz może rację że przez samo patrzenie człowiek mógł się wiele nauczyć.

Cytat:
Moje czasy można liczyć od 1987
moje troszkę szybciej
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
nongie



Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 9086
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: woj.opolskie

PostWysłany: Pon 13:47, 16 Paź 2006    Temat postu:

dakron napisał:
Co do Panderozy to dość się nasłuchałam od Ihaha, tam zaliczał kilkugodzinne tereny, a na zwykłej jeździe tracił oddech po 20 minutach.. więc nauczył się tam jeździć czy przemieszczać w siodle ??

A skąd pewność, ze Ihah tam jeździł po nauki? Do Panderozy nie jeździ się na szkolenie, ale po to żeby przyjemnie spędzić czas - konie są tam tak przygotowane, ze (na wielu z nich) można jeździć bezpiecznie na rzuconych wodzach. Co zupełnie nie przeszkadza zawodnikom z Panderozy zajmowac wysokich miejsc na zawodach westowych, ostatnio nawet za granicami kraju. Ale to zawodnicy nie goscie i tego sie nie miesza, chyba ze czasem zdarzy się jakis gość ktory wyraźnie poprosi o taką extra lekcję.
Inna sprawa - czy stopień zmęczenia po jeździe zawsze jest miernikiem dobrego szkolenia? Można człowieka np. wykończyć długimi sekwencjami anglezowanego kłusa bez strzemion, ale samo to ćwiczenie nie zrobi z niego dobrego jeźdźca. To samo z kondycją - można mieć swietną, a jeźdźcem być ciagle kiepskim technicznie. Wiec jak to jest?

Cytat:
Co mam zrobić z delikwentem który mówi że jeździł w teren, a potem okazuje się że nawet nie wie na którą nogę się anglezuje, o galopie w pełnym siadzie nawet nie wspomnę.

To proste - nie wierzyć na gębę tylko sprawdzić na padoku i sama ocenić :D
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Stajenka Strona Główna -> Boks 1: BIEGALNIA Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 14, 15, 16  Następny
Strona 5 z 16

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin