Stajenka

kostka

chyba przypadkiem odkryłam w czym tkwi problem z głową. i wcale nie chodzi tutaj o niestabilną rękę ale o mój dosiad który automatycznie wpływa na pozostałe pomoce naturalne {w tym działanie wodzą}. okazało się, że to nie mój koń nie umie chodzić prosto ale ja! wstyd

dla ścisłości dodam {mimo, że nie sądzę aby było to konieczne} zwróćcie uwagę na ustawienie łydek. tralalalala cisza

krystyna

Z jednego zdjęcia bardzo trudno wyrokować.
Ja mam wrażenie, że to jest zdjęcie "na luzie, po treningu, pod tytułem uśmiech do obiektywu" - obcvj osobie trudno jest oceniać bo można dojść do samych błędnych wniosków. Wesoly

No , bo jak jest to fragment treningu Wesoly

to trzeba by się przyczepić jeszcze do paru rzeczy, np: krzywa linia ramion, ręce, łydki jak już wspomniałaś Wesoly

Dobrze jest zobaczyć siebie jeżdżacą konno na filmie, nie masz jakiejś koleżanki, która zgodziłaby się nakręcić ci filmik komórką.
Świetna pomoc w analizie własnych błędów.
Mnie kiedyś taki film nakręcony przez kolegę powalił całkowicie Wesoly

ale też zmobilizował do prawdziwej pracy.

martik

bandola_1

kostka

całą jazdę pracowałam nad uciekającą łydką- koń nie do poznania Rolling Eyes

krystyno, jestem wygięta w stronę fotografa, stąd nierówna linia ramion. wodzy nie trzymam wcale, prawa ręka jest oparta na siodle. nie było to zdjęcie w stylu 'znajdź 10 różnic' tylko foto mające na celu zobrazowanie popełnianego przeze mnie błędu. prawa łydka w przód, lewa w tył. tu po prostu najlepiej to widać, nawet jeżeli mam rzucone wodze i rozstępowuję się po jeździe.
fotki z jazdy wrzucę do 'mojego' wątku.
pees.mam filmiki z dziś! ;d

Sankarita

Fajny pomysł z bacikiem! Na pewno to w przyszłości wypróbuję, bo mi z kolei któraś łapa do góry ucieka zazwyczaj, a tak, nie będzie miała jak:)

k_cian · Dołączył: 20 Sty 2006 Posty: 285 Przeczytał: 0 tematów

Kolejna metoda - trzymanie kubka z uszkiem Mruga

A kontrola idealna stabilności ręki kiedy wleje się troszkę wody do kubków. Kolejna rzecz na uniezależnienie dłoni od ciała - dłonie wnętrzem do góry, robimy z nich taką łódeczkę i umieszczamy w nich pompony - własnoręcznie robione z włóczki np. Anglezujemy naprzemiennie poruszając dłońmi góra dół w rytmie kłusa, co drugi takt.. podobnie z galopem i przejściami galop kłus. Oczywiście praca na lonży. Genialnie uniezależnia działanie rąk.

kostka

dzisiaj zauważyłam że jak Husajn kłusuje po kole to rzuca głową i wygina ją na wszystkie strony, podobnie jak to robi w czasie jazdy. może go coś boli? kręgosłup? nogi? martwię się :C

Kara292

kostko- może utrzymujesz zbyt mocny kontakt? Spróbuj pojeździć na luźnej wodzy przez chwilę i sprawdź, czy objawy się utrzymują. Jeśli tak to sprawdź, czy koń nie przekłada sobie wędzidła pod język. Jeśli nie, sprawdź dokładnie dopasowanie wędzidła- może jest zbyt grube? To częsty powód rzucania głową. Jeśli masz taką możliwość wypróbuj kilka rodzajów wędzideł (grubsze, cieńsze, niełamane itp.). Jeśli nic nie działa, sprawdź czy nie szturchasz konia łydką (zwierzak w nerwach może rzucać głową). Jeśli to również nie to- może poprostu ma taki nawyk?

kostka

dzisiaj rzucał głową kiedy sam, bez niczego, goły i wesoły w wersji na mustanga z Dzikiej Doliny kłusował wokół mnie na ujeżdżalni. kiedy kłusuje na padoku, nie ma żadnych problemów ale dzisiaj na kole i na jeździe {i tu już nie ma różnicy czy robimy woltę czy slalom czy skręcamy czy jedziemy prosto} robi to samo. to znaczy nie jest to typowe rzucanie głową góra-dół tylko takie bardziej wyginanie jej na boki i nienaturalne ustawianie. czasami robi to cały czas, innym razem sporadycznie lub prawie wcale. jest to nie tylko nieestetyczne {wygląda jakby koń cały czas walczył, uciekał przed czymś co go boli} i niewygodne dla mnie ale przede wszystkim niezdrowe dla koniuszka. nie reaguje w niepokojący sposób na dotyk w żadnym miejscu, nie wyczuwam też miejsc chłodnych ani zimnych, opuchlizny brak. może faktycznie ząb? zawsze myślałam że wędzidło {zwykłe} musi go uderzać albo że działam za mocno ręką albo łydką {już nawet doszłam do tego czemu chodził wygięty} a tu dzisiaj taki numer. najdziwniejsze jest to, że kiedy po kłusie pozwoliłam mu przejść do stępa a potem się zatrzymać po jakimś czasie z jego pyska poleciało mnóstwo śliny.

Iandula

To z pomponami ćwiczyłam jakiś czas temu, śmiechu było co nie miara, bo sznurki były przydługawe, pompony duże, więc obrywało się po głowie cyklicznie Wesoly

Kara292

kostka a ile konio ma lat?

Cytrynka

Cwiczenie z pomoponami super sprawa spróbuj sobie Kosteczko.

k_cian · Dołączył: 20 Sty 2006 Posty: 285 Przeczytał: 0 tematów

Kostka, nagraj filmik aparatem np i wstaw.

Ogryzek · Dołączył: 16 Mar 2009 Posty: 1123 Przeczytał: 0 tematów

Ja jeździłam już parę razy z bacikiem (podejrzałam to ćwiczenie podczas wizyty Kyry w stajni Centurion) i dla mnie to ćwiczenie okazało się zbawienne- nagle koń "zapotrafił" chodzić na równym delikatnym kontakcie, czyli wszelki problem w tej kwestii tkwi w moich nieszczęsnych grabiach Wesoly