Stajenka

dragonnia

Ksenka, dla mnie śmierć 3 koni z Wieńkowa to juz jest fala. To są 3 KOŃSKIE ZYCIA, 3 ISTOTY, KTÓRE PRZEZ LEKKOMYŚLNOŚC WYLADOWAŁY W RZEŹNI!!!!!!Sorry ale jeszcze nie słyszałam, by jakakolwiek fundacja dopuściła do takiej sytuacji. Trudno, to jest moje zdanie i jego nie zmienię. Dla mnie to TY jesteś godną osoba piastowania funkcji Prezesa fundacji a nie Sandra. Nie wiem jakie są stosunki miedzy wami i nie wnikam ale wypowiadam sie na temat instytucji, która MA OBOWIĄZEK dbać o zwierzeta. Takie potraktowanie tematu dyskwalifikuje działanie Fundacji. Ale to jest moje zdanie jak juz pisałam i nie musisz się z nim zgadzać.

Kajula

pkt 3.
Ile koni? Od dawna wiadomo, ze 3.

pkt 5.
Przy kazdym zwierzakow zawsze sa plany.

Faza

hi hi hi to fundacja ktorej tak jest ciezko ma obecnie mniej zwierzakow ode mnie.Piszesz Kajula ,ze o tym stanie wiadomo -sorki ,mnie nie bylo wiadomo.Dziwie sie ze 1 moj post z tego forum byl komentowany miedzy innymi przez Sandre na dogomani ,natomiast tu Sandra nie jest laskawa porozmawiac

Ksenka

dragonnia

Ksenka dla mnie możesz byc i netowym ale kobieto, prawda jest taka, że to Sandra powinna uczyć się od Ciebie. a przykład Dagusia jest najlepszym dowodem.

Kajula

martik

Kajula

Martik, a myslisz, ze nie probujemy z nia rozmawiac? Ja dostalam odpowiedz, ze powoli "wysiada". Ja przerasta to wszystko psychicznie! Nic dziwnego, mnie tez by przeroslo, gdyby ludzie tak o mnie mowili, spojrz co sie dzieje na ŚK, jak obrzucili ja blotem... Tragedia! Zero szacunku do czlowieka.

martik

Kajulo, nie od dzisiaj wiadomo, ze internet to potezne narzedzie, ktore moze narobic wiele szkod ALE! Ale Sandra nawet nie robi nic aby te wszystkie tematy poucinac, zeby pozamykac usta tym, co zle o niej mowia (juz bez rozwazan czy na jakiejs podstawie czy bezpodstawnie).
Jesli jest sie prezesem fundacji to chcial, nie chcial- jest sie osoba publiczna. Wtedy szczegolnie trzeba uwazac co sie robi, mowi a nawet mysli! Niestety.
Nie mozna chowac glowy w piasek i trzeba byc tez swiadomym, ze wykonujac swoje dzialania jest sie narazonym na komentarze, zaczepki i ataki.

Sandra jest bardzo latwym celem, bo... nie robi nic aby sciagnac sie z celownika.
Jestem w szoku, bo zawsze sadzilam, ze to rozsadna, madra i silna dziewczyna...

Kajula

Faza

tak internet jest poteznym narzedziem a na SK ,Re-volcie niedzwiedzia przysluge wykonala Zlamana.Mam milczec gdy o mnie mowi sie zle ,gdy mowi sie ,źe celowo wykonczylam swojego konia (notabene konia ktorego ja kocham) gdzie ze mnie robi sie klamce ,ze sprzedalam swoje konie do gnoju.Tak net jest potezny ,slowa te trafialy celnie bo bolaly bo tekst o Soni byl ciosem ponizej "pasa" a tekst ten wyszedl od Sandry.A tak jak Was (slusznie)dotyka tekst o Dagusiu tak mnie dotykaja takie slowa o mnie i o Soni.Piszesz Kajula zero szacunku do czlowieka i ja sie z tym zgodze,mam przytoczyc tekst jaki padl na forum Pe pod moim adresem ?"Monika ma schizofremie spowodowana starczym wiekiem i brakiem chlopa"-cudo prawda ?to jest szacuneczek

krystyna

Czy Fundacja PE to tylko jedna osoba? Tylko Sandra pełniąca funkcję prezesa?
Znowu czegoś nie rozumiem, pewnie dlatego, że absolutnie nie znam się na prawie regulującym powstawanie, organizację i działalność tego typu organizacji w Polsce. Smutny

Nie ma Zarządu, który współdecydował o różnych rzeczach i jest współodpowiedzialny za określone decyzje?
Bo zarzuty stawiane są tylko Sandrze. Decydowała i decyduje jednoosobowo?
Nie ma vice-prezesa, który zastępuje prezesa w sytuacji gdy ten, jak to normalnie bywa, jest chory, niedysponowany powiedzmy z powodów osobistych, czy po prostu na długim urlopie?
Czy tylko Sandra ma prawo zreorganizować Fundację?
Czy to Sandra jest Fundacją? Bez Sandry nie istnieje?
A gdyby Sandra z powodów osobistych musiała na chwilę się wycofać, a jezeli wyjdzie za mąż (jest młodą kobietą) i wyjedzie w drugi koniec Polski, albo zajdzie w ciążę i urodzi dziecko.
Co wtedy z Fundacją?
Wybierze nowego prezesa i bedzie działała dalej?
Czy prezes w fundacji jest wybieralny, a jeżeli tak to przez kogo i jak?

Przez bardzo wiele lat należałam do malutkiego (acz bardzo prężnego, z bardzo wieloma osiągnięciami sportowymi) jeździeckiego klubu sportowego. Ilość członków wahała się od 20 do 35 w różnych okresach choć przynajmniej połowa zawsze to byli tylko sympatycy pojawiajacy się raz w roku na ognisku i płacący niewielką roczna składkę.
Ale zgodnie z obowiązujacym prawem klub był obowiazany mieć Zarząd składajacy się z wybieranych na walnym zebraniu Prezesa, V-Prezesa, Sekretarza i Skarbnika. Plus Komisję Rewizyjną. Przez lata jako członek komisji rewizyjnej kontrolowałam księgi w których skarbnik wypisywał kto i kiedy i jaka składkę zapłacił, jaka zebrała się suma i na co tę kwotę spożytkowano. I na walnym zebraniu odczytywałam te dane, a rozliczenie musiało sie zgadzać co do złotówki.
Osobno rozliczało się pieniądze od sponsorów, choć te zdarzały sie bardzo rzadko, najczęściej za reklame miejscowych przedsiebiorców na zawodach.Do zatwierdzenia przez walne zebranie był plan pracy, zdawało się sprawozdanie z całorocznej działalności, a jak prezes zachorował jego obowiazki przejmował vice i tak dalej.
Czy Fundacje działają inaczej?

Faza

uczciwie?nie mam pojecia jak reguluja to przepisy prawne.Nawet w malej spolce masz zarzad ktory sklada sie z conajmniej 2 czlonkow ,jest organ kontrolny tj Rada Nadzorcza ,na koniec zarzad przygotowuje sprawozdanie finansowe,bilans i prognozy na przyszly rok i "spowiada" sie z tego na Walnym zgromadzeniu Wspolnikow .aby moc dzialac dalej zarzad spolki musi dostac skwitowanie ,zarzad pelni swa funkcje przez okres kadencji (3,4 letniej to zalezy od umowy spolki) pozniej sa wybory.Fundacja Pe bardziej przypomina mi (chodzi mi o sposob funkcjonowania) firme stricto prywatna gdzie szefem jest wlasciciel lub osoba wskazana przez wlasciciela.Zarzad Pe to Sandra i jej Mama (z tego co wiem a niestety wiem b malo)mamie Sandry zdaza sie pomagac corce lecz nie podejmuje decyzji.Takie male firmy jedno ,dwuosobowe w chwili gdy cos sie dzieje(smierc ,choroba,przyznana renta,emerytura-najczesciej koncza dzialalnosc

Tomek_J

Faza

wierzylam Samdrze przez prawie 2 lata bez zastrzezem ,wplacalam pieniadze i nie zadalam rozliczen (tu bardzo duzy moj blad) wiara moja byla ogromna i slepa.Kazde uratowane zwierze ta wiare wzmacnialo i jesli nawet widzialam jakies bledy i naduzycia milczalam ,ba zaciekle bronilam Sandry ,wierzylam w idee i ,ze ten sie nie myli kto nic nie robi.Reportaz tvp o koniach z Wienkowa mocno moja wiara zachwial,Sandra zaczela nawet telefonicznie i mailowo mnie oszukiwac.Mowila ,ze pokazywane w Tvp nogi i kopyta koni to oszustwo to byly kopyta koni Gospodarza i moze bym i uwierzyla wszak nie widzialam Basi na "zywo" o tyle Largo znalam byl u mnie.Mial ok nogi i kopyta a tam w reportazu widzialam okropnie zaniedbana i nieleczona grude i na 100% byly to nogi Largo.Klocilam sie wowczas z Sandra jednak publicznie jeszcze ja wspieralam.Milczenie przerwalam po zaginieciu koni ,niewytrzymalam tymbardziej ze obiecywala wczesniej zabrac z tamtad konie,pozniej od osob zaprzyjaznionych wiem ze Sandra po odebraniu Neli i Dancana w Wienkowie nie bywala.Mowisz Daga ,ze brak Ci Pe mnie na poczatku tez bo czlowiek sie przyzwyczaja ,bo czulam sie potrzebna -i tu o dziwo pomogly mi ostre i wredne slowa niektorych zwolennikow.Juz nie brak mi Pe juz sama wole dzialac,chcesz to wykupie konika z Twojej wsi ,chcesz to polaczymy razem sily i bedziemy pomawgac ale bez zebrania o forse,zebranie byloby ostatecznoscia i wierze ze we dwie pomoglybysmy jeszcze niejednemu konikowi