Forum Stajenka Strona Główna Stajenka
Miejsce, którego nam brakowało :)
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Jeździectwo wg Jeana d'Orgeix
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, ... 17, 18, 19  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Stajenka Strona Główna -> Boks 1: BIEGALNIA
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szalonaisa
Jestem szalona... mówią mi ;)


Dołączył: 24 Sty 2007
Posty: 2495
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gdzie wiatr poniesie :)

PostWysłany: Pon 0:07, 26 Maj 2008    Temat postu:

Od czegoś trzeba zacząć Mruga
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
majak
Gruba i ja :-)


Dołączył: 24 Lis 2005
Posty: 6000
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Grodzisk Maz.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 9:52, 26 Maj 2008    Temat postu:

Cytat:
Wg mnie w dosiadzie tym pozostaje się poza ruchem konia. Jak to sprawdzić? Pojechać po górkę, jak będzie was ciągnęło do tyłu oznacza to wg mnie nic więcej niż że koń nas wyprzedza w ruchu, my się spóźniamy za nim. Zostajemy za jego środkiem ciężkości, czyli zaburzamy wspólną równowagę, a ta decyduje o powodzeniu na konkursie.

O to to, tak m isię wywnioskowało widząc na żywo, że owy "anglezowany galop" jest wynikiem niemożności utrzymania się w półsiadzie wraz z ruchem konia, zresztą nie dziwne, trza by mieć stalowe nogi, szczególnie kolana żeby utrzymać na nich całą masę ciała w zasadzie z tyłu.

Iza- takze o owym wygrywaniu Olgi - to nie wynik stylu, bo jakos tylko ona jest skuteczna, nikt inny z tej metody. Ja bym zaryzykowała stwierdzenie, że ma talent, i jeśli jeździłaby stylem "klasycznym" to równie dobrze by mogła wygrywać. Nie przekonuje mnie zrzucanie jej wygranych na zasługę stylu.

A teraz pytanie - w takim razie po co im ostrogi skoro używaja ud a nie łydek???
Jezyk
Mruga
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szalonaisa
Jestem szalona... mówią mi ;)


Dołączył: 24 Sty 2007
Posty: 2495
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gdzie wiatr poniesie :)

PostWysłany: Pon 11:45, 26 Maj 2008    Temat postu:

A czy ja gdzieś napisałam, że wygrane Oli to jest zasługa stylu Jezyk Mi tam się on nie podoba i do mnie nie przemawia, a o ostrogach sama Ci mówiłam Wesoly Ale Pan Grabowski... Wiesz co powie Jezyk On zawsze ma rację :D Majka wszystko w Twoich rękach przywoź Tinę i zobaczymy, czy da radę wyszkolić ją na tyle, żeby skoczyła 130 cm i przy okazji jej nie uszkodzić.

Ostatnio zmieniony przez szalonaisa dnia Pon 11:47, 26 Maj 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Wit



Dołączył: 27 Wrz 2008
Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 22:14, 10 Paź 2008    Temat postu: koło naukowe

Witam!
Przypadkiem znalazłem to forum i ten temat i bardzo mnie ucieszyło to, że wywołaliśmy taką burzę. Pragnę wyrazić także chęć prowadzenia dalszych dysput i rozważań popartych konstruktywnymi uwagami i wyciąganie wniosków, formułowanie naukowych definicji podstawowych pojęć jeździeckich.
Teraz pragnę się odnieść do waszych wypowiedzi w kolejności chronologicznej :D
zacznę od:
1. „Pan Grabowski witając się z nami rozpoczął od postawienia tezy, iż nie funkcjonuje coś takiego jak "prawidłowy dosiad" a teorie, które głoszone są we wszystkich podręcznikach jeździeckich, dot. klasycznego dosiadu z linią prostą biegnącą przez piętę, biodro, ramię, są DOGMATAMI, z którymi powinno się otwarcie dyskutować, bowiem mogą wyrządzić wielu jeźdźcom krzywdę i przyczynić się do niepotrzebnych usztywnień i nabawienia się złych nawyków.”
Nie wszystkie podręczniki mówią o „prawidłowym dosiadzie” i nie wszystkie tak samo. Niektóre podręczniki mówią o pozycji w siodle. Dosiad o którym mówisz, nie można nazwać dosiadem klasycznym co najwyżej dosiadem preferowanym przez „PZJ”. Od razu pragnę zapytać czym jest Klasyka? No i bardzo chciałbym abyście napisali czym jest dosiad. Proszę o naukową definicję, na tyle na ile dacie radę.
Co do dosiadu i linii prostej biegnącej przez piętę, biodro, ramię to Müseler napisał „…Wyróżnianie tzw. Przepisowego, prawidłowego dosiadu jest przecenieniem jego zewnętrznej Formy i już nieraz doprowadziło do fałszywych wniosków i wyrządziło wiele szkód…” (Müseler, Nauka Jazdy Konnej str.13,14 PWRiL, Warszawa 1978)
2. „Generalnie, szkoła d'Orgeix polega na lekkim jeździectwie, na lekkich skokach. Można by powiedzieć, że zakłada się następujące etapy:
- zachęcenie konia do skoków,
- nauczenie go skakać lekko,
- zachęcenie jeźdźca do skoków,
- nauczenie go aby skakał lekko z niezależnymi pomocami.”
Niestety wynika z tego co napisałaś, że nie zrozumiałaś problemu lekkości. Odsyłam więc do pierwszych 5 minut kasety cz.1 gdzie jest mowa o LEKKOŚCI jako podstawowego warunku pracy z koniem a owa lekkość dotyczy działania pomocy jeździeckich
3. ”Bezpieczniej pokonuje się parkury w ten sposób ale także (!), że jest to sposób, w jaki łatwiej i bezpieczniej jest uczyć początkujących.”
Tak uważamy i chcielibyśmy to udowodnić najłatwiej byłoby aby sklecić 2 grupy od 0. jedna szkoliłaby się u Nas a druga grupa np. u Martik. Po tej samej ilości godzin robilibyśmy „egzamin”. Dawalibyśmy zadania i oceniali skuteczność ich wykonania.
4. ” Dlaczego ktoś takie 'dogmaty' wymyśla? Żeby ludziom utrudnić życie?”
Dogmaty powstają gdy trudno jest ustalić powiązanie przyczynowo-skutkowe rzeczywistości jeździeckiej
D’Orgeix „ślepy zaułek”
„…Danloux, który sam jako kiepski jeździec-skoczek był raczej mierny, zaprzątał sobie głowę znaczeniem ciężaru jeźdźca i wynikającym stąd kłopotem dla konia. Tłumacząc sobie, że gdyby jeździec mógł stale utrzymać się w półsiadzie przy zachowujących linie pionową puśliskach, to wówczas nie nastąpiłyby żadne niepożądane przesunięcia dosiadu
Stąd wzięła się teoria…” która przeciwsatawiła się „… starej zasadzie nakazującej przyleganie kolan w celu stworzeni punktów podparcia
Była to idea, próba zmiany na lepsze, nie wahająca się przy tym poddaniu w wątpliwość fundamentalnych zasad, Taki poszukiwania są lepsza niż bezmyślna stagnacja, lecz konsekwencje okazały się dramatyczne. Po pierwsze z powodu nieszczęśliwego systemu. Otóż w warunkach Cadre Noir korzyść płynąca z określonej idei jest proporcjonalna do liczby galonów na rękawach tego, który ją wyraża. […] ale tym razem idea wychodziła od samego szefa CN, dlatego bez żadnej krtyki i obiektywnej analizy cała armia francuska przyjęła wręcz z dnia na dzień nowy sposób dosiadu.[…] Jest zupełnie prawdopodobne, że gdyby Danloux nadal kierował CN, to jego idea w jakiś sposób ewoluowałaby. Nie zawahałby się chyba stanąć twarzą w twarz z realiami i skorygował swe poglądy. Niektórzy z pośród młodych oficerów uformowanych według jego szkoły, posiadający tymczasem mniej kompetencji i talentu, stali się piewcami dosiadu Danloux.[…] Uczniowie spłycili ideę; uczynili oni z nauki w pełni rozwoju skostniałą doktrynę, nie wgłębiając się w analizy konsekwencji niektórych zjawisk.”

I tak właśnie powstawały DOGMATY z którymi bano się dyskutować, czyli to co my mamy teraz u nas w PZJ’cie i jeszcze jeden akapit, który jest analogią do tego co się dzieje teraz u nas „Począwszy od lat 65-66 niektórzy jeźdźcy pojmuja bezużyteczność :szkoły oficjalnej:i usiłują osiągać wyniki przypatrując się jeźdźcom zagranicznym. Chwała im za to. Ich częstokroć wileki talent pozwala im powoli piąć się pod górę, Lecz niestety, nie z własnej winy, nie mogli oni osiągnąć najwyższej międzynarodowej klasy. Zamiast rozwijać cenne dziedzictwo, do wszystkiego praktycznie musieli dochodzic smi. Ileż bezpowrotnie straconego czasu!”
5. „Obejzeliśmy kilka przejazdów wybranych celowo do teorii, czołowych skoczków, m.in. Rodrigo Pessoa, Meredith Markus-Berbaum, podobno oni też stosują ten styl....jednak czy to prawda- trzeba by pewnie psozukać u nich na stronach (o ile mają) i czy faktycznie ten styl stposują, poniewaz dostalismy to info "na gębę".”
Przykro mi, ale nieuważnie słuchałaś. Nie powiedzieliśmy, że Ci jeźdźcy stosują styl jazdy d’Orgeixa tylko mówiliśmy o cechach wspólnych stylu wielkich mistrzów tj. Meredith, czy Nelson Pessoa. Jeźdźców owych trzeba, należy, obserwować D’Orgeix to właśnie czynił i swoją doktrynę opierał na bardzo, bardzo, bardzo dokładnej analizie najlepszych jeźdźców świata. Miał także zdolność obserwacji i wyłapywanie elementów i przetwarzania ich do swojego stylu tyle, że nie robił tego bezmyślnie najpierw zastanawiał się nad celowością danego elementu.
6. ” Na żywo oglądałąm tyko jedną osobę jeżdżącą tym stylem, z opowieści słyszałam, iz jest to skuteczny styl aczkolwiek niezbyt elegancki co mogę potwierdzić.”
Elegancja jest pojęciem bardzo względnym, kwestia tego co wpojono nam jako wzorzec elegancji. Czyli Twoje pojęcie elegancji zostało wykształcone przez trenera. Jako przykład mogę dać, że jednym wydaje się, że elegancko jest pić herbatę ze szklanki jednak Savoir Vivre mówi, zę należy pić w filiżance, czy jedni uważają, że elegancko jest pić z filiżanki odstawiając mały palec jednakże znów Savoir Vivre mówi, że jest to w złym guście…a w jeździectwie zalezy nam na skuteczności i jest t ona Obiektywna ponadczasowa.
Jeszcze a propos dosiadu ujeżdżeniowego to znalazłem zdjęcia jeźdźca, któremu nie można zarzucić, że nie jest ujeżdżeniowcem i nie można zarzucić, że jest na słabym poziomie a mianowicie Mistrzyni Olimpijska Anky Van Grunsven [img]http://members.lycos.nl/saneke/hpbimg/Anky_van_Grunsven_&_Salinero_2KC_8834b.jpg[/img]


Z pewnością nie przestrzega Ona DIGMATU „linii pionowej- staw ramienny, staw barkowy, pieta” Dziś w Polsce nie zdałaby pewnie nawet egzaminu na brązową odznakę!



7. ”A na mlodym koniu jazda w polsiadzie jest z pewnoscia dobra i polecana, bo odciaza kregoslup, ktory u 3-latka nie jest jeszcze w pelni "skostnialy".”
Tak często się tłumaczy jednakże nie jest to całą prawda a pół prawdy to całe kłamstwo. Przede wszystkim chodzi o skuteczność i precyzję działania jeźdźca na młodego konia, który swoja gwałtownością często zaskakuję jeźdźca i wytrąca z równowagi jeśli ten chcę na siłę „wysiadywać”-działa tu zwykłe i poszczechne i obiektywne zjawisko bezwładności, odwołujemy się tu do działu mechaniki dziedziny nauki jaką jest FIZYKA! Oparcie swojej równowagi na strzemionach, oderwanie pupy od siodła i uruchomienie potężnych amortyzatorów w postaci stawów kolanowych i biodrowych daje możliwości zarówno utrzymanie równowagi jak i skutecznej stabilności pomocy jeździeckich.

8. ” Swoją drogą ciekawe jak oni rozwiązują problem pękniętego puśliska skoro opierają się na strzemionach. Zbierają zęby z ziemi i prowadzą konia do stajni??”
zjawisko pęknięcia puśliska czy pęknięcia strzemienia (Oldze zdarzyło się to na zawodach) czy zamek puśliska, lub po prostu zdarza się zgubić strzemię i co wtedy oto przykład!

A dlatego kończymy parkury i a bywa, że z dobrymi wynikami, bo trenujemy dobry chwyt udami. Więc nawet urwane puślisko w trakcie parkuru pozwala nam łatwiej zabrać się z koniem niż jeźdźcom którzy tego chwytu nie trenują i jednocześnie dalej możemy skutecznie prowadzić konia, gdyż dążymy do niezależnego działania łydek i rąk. Zresztą Polska szkoła Grudziądzka kładła duży nacisk na umiejętność „dobrego chwytu kolanowego” to co ciągle dziś zaleca Jean d’Orgeix również.
9. Wypowiedź Tomka_J naprawdę mi zaimponowała prócz jednego zdania które uważam, za całkowicie nieprawdziwe!
” Wiem, przesadzam, wiadomo, że poprzez klasyczny dosiad więcej da się koniowi przekazać.”
Niektóre zadania można wykonać tylko i wyłącznie w krótkich strzemionach w całkowitym podparciu na strzemionach! Np. doskonała kontrola prędkości przez Jokeya w trakcie wyścigu. Pamiętajmy, że zostanie Jokeyem nie jest łatwą sprawą, należy mieć, duże umiejętności.
10. „to co prezentowali było pewnie marną namiastką tego jak to powinno wyglądać i naprawdę dawanie uda zamiast łydki wyglądało poniekąd śmiesznie i nie na miejscu.”
Pierwszy problem jaki pojawia się w tym zdaniu to brak konkretów stwierdzenie nie tak jak powinno wyglądać nie mówi nam nic. Prosiłbym bardzo o dogłębnę przestudiowanie problemu… Muszę tu wyrazić ubolewanie, bo niestety nie słuchałaś o czym była mowa… skupiłaś się na wewnętrznym ble. Koń którego dostaliśmy był całkowicie tępy na działanie aktywizujące ud i na łydkę która działa przez docisk i spięcie mięsni łydki. Za to rewelacyjnie odpowiadał na delikatne puknięcie pięty w miejscu mniej wiecej 30 cm za popręgiem. Mówiliśmy też wtedy, że działanie popędzające musi być dozowane. Aby ruszyć zaczynamy od bioder umiejscowionych w siodle, docisku ud, i muśnięcia łydkami (wynikające ze spięcia mięśni i przybliżenia ich do boków konia z lekkim ukierunkowaniem ku przodowi). Jeśli koń nie reaguje a to w lekkości (tzn. zaczynać od bardzo łagodnych łydek) należy dodać bodziec bezwarunkowy odpowiednio palcat lub ostroga.
11. „Podobnie jest z Jean'em d'Orgeix. Naśladowców raczej brak tak naprawdę, bo nie ma wyników. A już brak na pewno brak na wysokim poziomie”
Wiemy, że dla niektórych jeźdźców bycie medalista mistrzostw olimpijskich indywidualnie a później jako trener to niewiele jednakże warto wspomnieć, że d’Orgeix w 1948 zdobył brąz na olimpiadzie, a później po 2 latach pracy w kadrze narodowej jako trener zdobył w 1976 Złoto Olimpijskie w drużynie nie jest to może za wysoki poziom ale jednak wyniki o czymś świadczą. W Polsce no cóż jest 2 jeźdźców, którzy tak naprawdę trenują tą metodą u p. Krzysztofa i 100% tych jeźdźców ma złote medale Olga na pewno MPSzW(2), MWiM, i Mistrzostw oraz Pucharów Polski Kuców i Małych Koni(2 złote,2 brązowe) i Paulina Kiesz aktualna złota medalistka finału Grupy C na PPKiMK.
„Na żadnym z nich (oprócz ostatniego) koń nie wygląda na zadowolonego(uszy).”
12. Z tego co się orientuję główną funkcją uszu jest słuch, u słoni służą także do chłodzenia ciała. Konie wyrażają uszami niepokój i gniew (tulenie), ale to że koń ma uszy skierowane w różnych kierunkach z tego co ja się orientuje świadczy o tym, że koń skupia się na żądaniach jeźdźca a przy okazji kontroluje trasę. Ale skoro piszesz że nie wygląda na zadowolonego to pewnie masz rację, bo ja się na tym nie znam. Uważam jednak, że jest to ciekawy temat na pracę mgr. czy nawet doktorską z zoopsychologii (proponuje np. zbadanie stopnia zadowolenia konie wyrażone w koncie odchylenie lewego ucha od prawego) i z miłą chęcią ją przeczytam.
13. „odgięty krzyż” Otóż każdy koń, który wspaniale przerzuca zad nad przeszkodami to koń odginający krzyż-zapraszamy do analiz i pomiarów w Kole.
„Łydki na łopatkach”
14. Te hasło wywołuje u mnie 2 reakcje pierwsza to śmiech a druga gniew w zależności od mojego nastroju. Wyjaśnienie jest proste bo może to świadczyć o dwóch rzeczach albo całkowity brak wiedzy o anatomii albo czysta złośliwość aby obrazić czyjąś szkołę… jednak jeśli weszliśmy w ten temat warto by określić gdzie u konia jest łopatka i gdzie zaczynają się żebra


Po krótkiej lekcji anatomii. Takim dosiadem jeżdżą współcześni jeźdźcy amerykańscy. Panuje tam prosta zasada patrząc na kolana masz widzieć czubek podeszwy swojego buta. Nie więcej nie mniej. Z polskich jeźdźców warto przyjrzeć się Majorowi Adamowi Królikiewiczowi czy Grzegorzowi Kubiakowi. Resztę pozostawiam bez komentaża i zapraszam do przemyśleń.

15. „Wg mnie w dosiadzie tym pozostaje się poza ruchem konia. Jak to sprawdzić? Pojechać po górkę, jak będzie was ciągnęło do tyłu oznacza to wg mnie nic więcej niż że koń nas wyprzedza w ruchu, my się spóźniamy za nim. Zostajemy za jego środkiem ciężkości, czyli zaburzamy wspólną równowagę, a ta decyduje o powodzeniu na konkursie.”
Często jeździmy pod górkę i po rowach. Nie jest to dla nas żadnym problemem mając stabilne oparcie w strzemionach i pionową łydkę i możliwość przejścia do półsidu mamy możliwość bardzo sprawnie wjeżdżać pod górę bez utraty równowagi. Jednak z Tej górki trzeba potem zejść i jak wy to robicie trzymając łydkę w lini bark, biodro pięta? Czy przypadkiem nie musicie się podpierać o grzywę?
Bardzo mnie też zastanawia i ciekawi co odkryłeś. Zapraszam do przedstawieniu tego na kole, w kupie raźniej i co wiele głów to nie jedna. Przeanalizujmy Twoje spostrzeżenia razem.
16. „ja pisałem o trochę wyższym poziomie”
Najpierw pokonaj kilka krotnie Olgę na tym poziomie lub zasponsoruj jej starty na wyższym poziomie wystarczy zaledwie kilkadziesiąt lub kilkaset tysięcy zł rocznie a wtedy porozmawiamy o wynikach na wyższym poziomie.
17. „O to to, tak mi się wywnioskowało widząc na żywo, że owy "anglezowany galop" jest wynikiem niemożności utrzymania się w półsiadzie wraz z ruchem konia, zresztą nie dziwne, trza by mieć stalowe nogi, szczególnie kolana żeby utrzymać na nich całą masę ciała w zasadzie z tyłu.
Iza- takze o owym wygrywaniu Olgi - to nie wynik stylu, bo jakos tylko ona jest skuteczna, nikt inny z tej metody. Ja bym zaryzykowała stwierdzenie, że ma talent, i jeśli jeździłaby stylem "klasycznym" to równie dobrze by mogła wygrywać. Nie przekonuje mnie zrzucanie jej wygranych na zasługę stylu.” Dodam, że zmienne pozycje w siodle w tym galop anglezowany stosują tacy jeźdźcy jak Rodrigo Pessoa, Erik Navet, Ehning itp. Anglezowany Galop nie jest wynikiem niemożności utrzymania się w półsiadzie, przejechać dla mnie kilkaset metrów w półsiadzie nie stanowi najmniejszego problemu tylko po co?! Anglezowany galop ma za zadanie nabranie równowagi w oparciu o strzemiona dlatego często zmieniamy rytm anglezowania np. jedną fule stać 2 wysiadywać, bądź 3 fule stać jedną wysiadywać i inne kombinacje. Spróbujcie to zrobić sami i wtedy ja was zapytam za którym razem wam wyszło przejechanie kilkuset metrów? Co do talentu Olgi nie ocenię bo jest to niemierzalne? Ale skoro Ona jest taka utalentowana to jej konie chyba też, tylko skąd Oni biorą tyle utalentowanych koni (Poranek, Piosenka, Filip, Wicherek, Parma, Winegra, Pokusa) . Czemu też p. Grabowskiemu jak się pojawiła druga osoba do treningów to też utalentowana i wygrywa? Czy on ma takie szczęście a może do jednak metoda? Z resztą stwierdzenie o tym, że ta metoda jest nędzna tylko akurat trenerom tej metody trafiają się utalentowani jeźdźcy jest dosyć stara Jean d’Orgeix w książce „jeździectwo” na stronie 77 w przypisie umieścił taką oto historię:
„Do tej pory pracowałem z niewielką liczbą uczniów. Po każdym znaczniejszym sukcesie któregoś z nich ”eksperci” z Cadre Noir mówili „niczego to nie dowodzi. To bardzo zdolny uczeń.” Tym sposobem miałem jak widać szczęście, że wszyscy moi uczniowie byli nadzwyczaj utalentowani, podczas gdy inni pracowali regularnie z uczniami nieuzdolnionymi. Stwierdzenia takie świadczą o niezrozumieniu możliwości, a nawet konieczności rozwijania wyczucia innego dla każdego ucznia poprzez odpowiednie ćwiczenia”.
18. „Majka wszystko w Twoich rękach przywoź Tinę i zobaczymy, czy da radę wyszkolić ją na tyle, żeby skoczyła 130 cm i przy okazji jej nie uszkodzić.”
p. Krzysztof prosił aby przekazać, że zaprasza nie tylko Tinę ale i każdego innego konia!


Ostatnio zmieniony przez Wit dnia Sob 0:05, 11 Paź 2008, w całości zmieniany 6 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
dragonnia
Va'esse deireádh eap eigean...


Dołączył: 10 Mar 2008
Posty: 1286
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Giżycko - MAZURY
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:14, 12 Paź 2008    Temat postu:

Drogi Wicie, powiedzmy, że przekonałeś mnie w niektórych kwestiach i zaintrygowałeś. Ale jak to się ma do przepisów? Zwróć uwagę, że to co przedstawiono na wykładzie, jest znane od jakiegoś czasu. Czemu więc nie zmieniono do dziś ani jednego przepisu? Przedstawiłeś nam rycinę Majora (poprawiłam tego generała Wesoly )Adama Królikiewicza. Siedzi jak ostatnia fleja - przepraszam ale było to moje pierwsze odczucie jak zobaczyłam ów postać. Co do Grzegorza Kubiaka to jakoś nie przypominam sobie, żeby cały czas stosował taki dosiad. Zawsze z dużym zainteresowaniem oglądam przejazdy tego zawodnika (choćby dlatego, że to był pierwszy właściciel mojego konia) i może są momenty gdzie Grzegorz Kubiak faktycznie tak siedzi i skacze.
Bardzo żałuję, że nie mogłam uczestniczyć w tym wykładzie, bo być może lepiej bym zrozumiała Terorię jaką przedstawialiście z doktorem. Rozumiem, że badania są ważne tylko dlaczego tak mało o tm słychać? I czemu obowiązuje do dziś dosiad Caprilliego (jeśli zrobiłam literówkę to przepraszam - pisze z pamięci)? Nie jest to jakaś nagonka na Ciebie i metody ale chęć zdobycia wiedzy. Narazie zgadzam się z wypowiedzią Lechity. Będę wdzięczna za odpowiedź. Pozdrawiam.


Ostatnio zmieniony przez dragonnia dnia Sob 23:20, 18 Paź 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lechita



Dołączył: 22 Lis 2005
Posty: 615
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 1:27, 14 Paź 2008    Temat postu:

Wit napisał:
Witam!
Przypadkiem znalazłem to forum i ten temat i bardzo mnie ucieszyło to, że wywołaliśmy taką burzę. Pragnę wyrazić także chęć prowadzenia dalszych dysput i rozważań popartych konstruktywnymi uwagami i wyciąganie wniosków, formułowanie naukowych definicji podstawowych pojęć jeździeckich.


Dziękuję za wspaniały początek. Zapowiedź wejścia do dyskusji jest naprawdę poprawnie naukowa. Kłopot jest tylko taki, że nie udało się Tobie poziomu do końca utrzymać niestety. Ale po kolei...

Wit napisał:
1. „Pan Grabowski witając się z nami rozpoczął od postawienia tezy, iż nie funkcjonuje coś takiego jak "prawidłowy dosiad" a teorie, które głoszone są we wszystkich podręcznikach jeździeckich, dot. klasycznego dosiadu z linią prostą biegnącą przez piętę, biodro, ramię, są DOGMATAMI, z którymi powinno się otwarcie dyskutować, bowiem mogą wyrządzić wielu jeźdźcom krzywdę i przyczynić się do niepotrzebnych usztywnień i nabawienia się złych nawyków.”
Nie wszystkie podręczniki mówią o „prawidłowym dosiadzie” i nie wszystkie tak samo. Niektóre podręczniki mówią o pozycji w siodle. Dosiad o którym mówisz, nie można nazwać dosiadem klasycznym co najwyżej dosiadem preferowanym przez „PZJ”. Od razu pragnę zapytać czym jest Klasyka? No i bardzo chciałbym abyście napisali czym jest dosiad. Proszę o naukową definicję, na tyle na ile dacie radę.
Co do dosiadu i linii prostej biegnącej przez piętę, biodro, ramię to Müseler napisał „…Wyróżnianie tzw. Przepisowego, prawidłowego dosiadu jest przecenieniem jego zewnętrznej Formy i już nieraz doprowadziło do fałszywych wniosków i wyrządziło wiele szkód…” (Müseler, Nauka Jazdy Konnej str.13,14 PWRiL, Warszawa 1978)


Wszedłeś w dyskusję rozpoczętą przez Martika, a nie w wykład i zadajesz pytania. Może zacznij sam od napisania naukowych definicji tak jak zrobiłeś to we wstępie. Odwracam teraz kota ogonem, ale Ty zrobiłeś to pierwszy. Chcesz definicji, to je przytocz i pokaż nam naukowe podejście do tematu. Czy ktoś napisał tutaj, że istnieje idealny dosiad? Nie, dyskusja toczyła się o tym konkretnym dosiadzie, jaki został pokazany na zdjęciach,

Wit napisał:
2. „Generalnie, szkoła d'Orgeix polega na lekkim jeździectwie, na lekkich skokach. Można by powiedzieć, że zakłada się następujące etapy:
- zachęcenie konia do skoków,
- nauczenie go skakać lekko,
- zachęcenie jeźdźca do skoków,
- nauczenie go aby skakał lekko z niezależnymi pomocami.”
Niestety wynika z tego co napisałaś, że nie zrozumiałaś problemu lekkości. Odsyłam więc do pierwszych 5 minut kasety cz.1 gdzie jest mowa o LEKKOŚCI jako podstawowego warunku pracy z koniem a owa lekkość dotyczy działania pomocy jeździeckich


Co szkodziło wytłumaczyć na czym polega niezrozumienie? Odesłać kogoś jest najprościej, ale czy to jest egzamin? Czas na poprawkę? Chcesz zachęcać do swojego stylu? To tłumacz, a nie wysyłaj do kąta.

Wit napisał:
3. ”Bezpieczniej pokonuje się parkury w ten sposób ale także (!), że jest to sposób, w jaki łatwiej i bezpieczniej jest uczyć początkujących.”
Tak uważamy i chcielibyśmy to udowodnić najłatwiej byłoby aby sklecić 2 grupy od 0. jedna szkoliłaby się u Nas a druga grupa np. u Martik. Po tej samej ilości godzin robilibyśmy „egzamin”. Dawalibyśmy zadania i oceniali skuteczność ich wykonania.


Wspaniała propozycja. Naprawdę!!! Naukowa!. Wchodzę w to bez mrugnięcia okiem!!! Bierzemy powiedzmy po 30 koni na grupę, od takiej ilości zaczynają się zdaje się statystycznie dobre wyniki. W jednym wieku, jednej rasy oczywiście, powiedzmy o podobnym dolewie xx, najlepiej z jednej stadniny, aby maksymalnie wyeliminować wpływ konia na wynik doświadczenia. Bierzemy zielonych, ale napalonych kandydatów. Zapewne najlepiej tak około 17 lat, bo po okresie dojrzewania więc gwałtowne skoki wzrostu i wagi mamy zakończone, pełna sprawność fizyczna, podatność na przyswajanie wiedzy, etc, etc. Ale jak chcesz mogą być inni. To moja propozycja Mruga. Pierwsze sprawdziany pewnie po jakimś roku, a sensowny test zacznie się pewnie od 130-140 cm. Zajmie to pewnie nam 3-5 lat w zależności od indywidualnych predyspozycji. Wspaniale, załatwiaj grant :D, ja biorę grupę "z łydkami bardziej z tyłu" Jezyk
spotykamy się na parkurze i czworoboku Wesoly


Wit napisał:
4. ” Dlaczego ktoś takie 'dogmaty' wymyśla? Żeby ludziom utrudnić życie?”
Dogmaty powstają gdy trudno jest ustalić powiązanie przyczynowo-skutkowe rzeczywistości jeździeckiej
D’Orgeix „ślepy zaułek”
„…Danloux, który sam jako kiepski jeździec-skoczek był raczej mierny, zaprzątał sobie głowę znaczeniem ciężaru jeźdźca i wynikającym stąd kłopotem dla konia. Tłumacząc sobie, że gdyby jeździec mógł stale utrzymać się w półsiadzie przy zachowujących linie pionową puśliskach, to wówczas nie nastąpiłyby żadne niepożądane przesunięcia dosiadu
Stąd wzięła się teoria…” która przeciwsatawiła się „… starej zasadzie nakazującej przyleganie kolan w celu stworzeni punktów podparcia
Była to idea, próba zmiany na lepsze, nie wahająca się przy tym poddaniu w wątpliwość fundamentalnych zasad, Taki poszukiwania są lepsza niż bezmyślna stagnacja, lecz konsekwencje okazały się dramatyczne. Po pierwsze z powodu nieszczęśliwego systemu. Otóż w warunkach Cadre Noir korzyść płynąca z określonej idei jest proporcjonalna do liczby galonów na rękawach tego, który ją wyraża. […] ale tym razem idea wychodziła od samego szefa CN, dlatego bez żadnej krtyki i obiektywnej analizy cała armia francuska przyjęła wręcz z dnia na dzień nowy sposób dosiadu.[…] Jest zupełnie prawdopodobne, że gdyby Danloux nadal kierował CN, to jego idea w jakiś sposób ewoluowałaby. Nie zawahałby się chyba stanąć twarzą w twarz z realiami i skorygował swe poglądy. Niektórzy z pośród młodych oficerów uformowanych według jego szkoły, posiadający tymczasem mniej kompetencji i talentu, stali się piewcami dosiadu Danloux.[…] Uczniowie spłycili ideę; uczynili oni z nauki w pełni rozwoju skostniałą doktrynę, nie wgłębiając się w analizy konsekwencji niektórych zjawisk.”

I tak właśnie powstawały DOGMATY z którymi bano się dyskutować, czyli to co my mamy teraz u nas w PZJ’cie i jeszcze jeden akapit, który jest analogią do tego co się dzieje teraz u nas „Począwszy od lat 65-66 niektórzy jeźdźcy pojmuja bezużyteczność :szkoły oficjalnej:i usiłują osiągać wyniki przypatrując się jeźdźcom zagranicznym. Chwała im za to. Ich częstokroć wileki talent pozwala im powoli piąć się pod górę, Lecz niestety, nie z własnej winy, nie mogli oni osiągnąć najwyższej międzynarodowej klasy. Zamiast rozwijać cenne dziedzictwo, do wszystkiego praktycznie musieli dochodzic smi. Ileż bezpowrotnie straconego czasu!”


Hm... czy sam nie wpadłeś w inny DOGMAT? Wybacz, ale cytowanie słów Mistrza, przypomina mi cytowanie Lenina czy też Marksa jako ostatecznego sposobu rozprawienia się z "niepoprawnie myślącymi". Zresztą na podobnej zasadzie co pewien czas czytam "Sandra pisze", "Pat powiedział" Wesoly Wyrocznie? Mruga
I wybacz ponownie, ale używanie przymiotników o przeciwniku takich jak kiepski, mierny nie świadczy raczej dobrze o naukowym podejściu autora, tylko prędzej o urazie lub lekceważeniu.

Wit napisał:
5. „Obejzeliśmy kilka przejazdów wybranych celowo do teorii, czołowych skoczków, m.in. Rodrigo Pessoa, Meredith Markus-Berbaum, podobno oni też stosują ten styl....jednak czy to prawda- trzeba by pewnie psozukać u nich na stronach (o ile mają) i czy faktycznie ten styl stposują, poniewaz dostalismy to info "na gębę".”
Przykro mi, ale nieuważnie słuchałaś. Nie powiedzieliśmy, że Ci jeźdźcy stosują styl jazdy d’Orgeixa tylko mówiliśmy o cechach wspólnych stylu wielkich mistrzów tj. Meredith, czy Nelson Pessoa. Jeźdźców owych trzeba, należy, obserwować D’Orgeix to właśnie czynił i swoją doktrynę opierał na bardzo, bardzo, bardzo dokładnej analizie najlepszych jeźdźców świata. Miał także zdolność obserwacji i wyłapywanie elementów i przetwarzania ich do swojego stylu tyle, że nie robił tego bezmyślnie najpierw zastanawiał się nad celowością danego elementu.


a tak z ciekawości zapytam, jakie to są cechy wspólne w stylu tych wymienionych skoczków o których mówiliście? I jak je adaptujecie o ile to robicie do swojego stylu? Jakiś przykład? Pytam bo nie wiem.

Wit napisał:
6. ” Na żywo oglądałąm tyko jedną osobę jeżdżącą tym stylem, z opowieści słyszałam, iz jest to skuteczny styl aczkolwiek niezbyt elegancki co mogę potwierdzić.”
Elegancja jest pojęciem bardzo względnym, kwestia tego co wpojono nam jako wzorzec elegancji. Czyli Twoje pojęcie elegancji zostało wykształcone przez trenera. Jako przykład mogę dać, że jednym wydaje się, że elegancko jest pić herbatę ze szklanki jednak Savoir Vivre mówi, zę należy pić w filiżance, czy jedni uważają, że elegancko jest pić z filiżanki odstawiając mały palec jednakże znów Savoir Vivre mówi, że jest to w złym guście…a w jeździectwie zalezy nam na skuteczności i jest t ona Obiektywna ponadczasowa.
Jeszcze a propos dosiadu ujeżdżeniowego to znalazłem zdjęcia jeźdźca, któremu nie można zarzucić, że nie jest ujeżdżeniowcem i nie można zarzucić, że jest na słabym poziomie a mianowicie Mistrzyni Olimpijska Anky Van Grunsven [img]http://members.lycos.nl/saneke/hpbimg/Anky_van_Grunsven_&_Salinero_2KC_8834b.jpg[/img]


Z pewnością nie przestrzega Ona DIGMATU „linii pionowej- staw ramienny, staw barkowy, pieta” Dziś w Polsce nie zdałaby pewnie nawet egzaminu na brązową odznakę!


No wybacz, ale nie porównuj dosiadu powyższego z poniższym




to chyba zupełnie co innego, nieprawdaż?

Naukowcy, tylko obiektywna, ponadczasowa prawda wam w głowie Mruga, a gdzie SZTUKA? Wesoly Jeździć skutecznie i elegancko!! to właśnie jest Sztuka!!Wesoly to właśnie tacy jeźdźcy/amazonki są obiektem westchnień Dam i/lub ukradkowych spojrzeń Dżentelmenów Mruga

No i jeszcze jedna taka małaMruga drobnostka :D, ja dokładnie widzę tam i na drugim zdjęciu Anky linię pionową-staw ramienny- staw biodrowy-pięta. DOKŁADNIE!!! Wesoly Wesoly Wesoly Ja wiem że Anky jest piękną, zgrabną kobietą i się zapatrzyłeś w nią dokładnie Mruga, ale do naukowego, szerszego spojrzenia to Tobie jest jeszcze niestety jak widzę daleko. Zostawiłem właśnie Tobie i innym (jak sądzę), wskazówkę dlaczego ja widzę dokładnie tę linię Wesoly. Taki test zdolności obserwacji i analizy o którym tak wcześniej pisałeś Wesoly Proszę nie podpowiadać Mruga


I jeszcze jedno, później uraczyłeś mnie lekcją anatomii, owszem masz tam całkowitą naukową rację. Ale sam może poduczysz się anatomii, ale nie konia tylko człowieka Mruga
Wit napisał:
Z pewnością nie przestrzega Ona DIGMATU „linii pionowej- staw ramienny, staw barkowy, pieta”

no cóż wymienione przez Ciebie stawy to jedno i to samo Wesoly

No dobra Wesoly, wiem że to głupia pomyłka, miało być biodrowy, ale nie mogłem się powstrzymać Wesoly. wybacz Wesoly a DIGMAT to chyba literówka? czy też jakiś slang? Mruga


Na ten moment koniec, czas spać. Dobranoc wszystkim czytelnikom, ciąg dalszy nastąpi Wesoly


Ostatnio zmieniony przez lechita dnia Wto 1:29, 14 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Boubi
Melka i rżysko jest ponad wszystko ;)


Dołączył: 24 Maj 2007
Posty: 4504
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Raciborz-Lozanna

PostWysłany: Wto 12:11, 14 Paź 2008    Temat postu: Re: koło naukowe

Pisze kilka slow, choc nie bylam na wykladzie. Przeczytalam jednak wypowiedz Wita i chcialabym sie ustosunkowac do kilku spraw.

Jesli chodzi o kwestie dosiadu - to powinien on byc taki, by jezdziec czul pelna harmonie z koniem i vice versa. By i jezdzcowi i koniowi bylo po prostu wygodnie, by jeden nie przeszkadzal drugiemu, a to co robia wspolnie, bylo lekkie, zgrane i w rownowadze. To jest - by moze - moja niewyszukana definicja tego co rozumiem przez dosiad i daleko mi do trzymania sie kurczowo tzw "dogmatow". Dla jednego moze to byc klasyczny dosiad ujezdzeniowy, dla innego - vide zdjecie mjr. Krolikiewicza - dosiad fotelowy, dla trzeciego - pozycja westowa. To tylko kwestia nazewnictwa, przez nas stworzonego. Badzmy bardziej elastyczni i tolerancyjni. Sprawa wydaje sie prosta i klarowna, i nie bardzo rozumiem dlaczego w powyzszej dyskusji tak bardzo ja "zamotano".

A teraz kilka cytatow z wypowiedzi Wita:
Wit napisał:

Dosiad o którym mówisz, nie można nazwać dosiadem klasycznym co najwyżej dosiadem preferowanym przez „PZJ”.

Ciekawa jestem czy PZJ lub jakiekolwiek inne instancje moga w ogole "preferowac" jakikolwiek dosiad? Dosiad preferuje jezdziec, trener, sedziowie - a na czele kon!!!!

Wit napisał:
LEKKOŚCI jako podstawowego warunku pracy z koniem a owa lekkość dotyczy działania pomocy jeździeckich

Z powyzszym stwierdzeniem zgadzam sie w pelni, ale to chyba oczywiste i wszyscy z tym sie zgadzaja.

Wit napisał:

Po pierwsze z powodu nieszczęśliwego systemu. Otóż w warunkach Cadre Noir korzyść płynąca z określonej idei jest proporcjonalna do liczby galonów na rękawach tego, który ją wyraża. […] ale tym razem idea wychodziła od samego szefa CN, dlatego bez żadnej krtyki i obiektywnej analizy cała armia francuska przyjęła wręcz z dnia na dzień nowy sposób dosiadu.[…]

Akurat jesli chodzi o Cadre Noir - to szkola ta, z wieloletnia tradycja, prezentuje wspaniale jezdziectwo. Widzialam ich pokazy i chcialabym, by kazdy z nas mogl pochwalic sie takim - jak ich jezdzcy dosiadem, zgraniem z koniem i perfekcja jazdy.

Wit napisał:
Obejzeliśmy kilka przejazdów

Moze sie czepiam, ale "obejrzelismy" - to jest poprawna pisownia - i komus pretendujacemu do miana "wykladowcy" taka ortografia nie przystoi.

Wit napisał:

Z pewnością nie przestrzega Ona DIGMATU „linii pionowej- staw ramienny, staw barkowy, pieta” Dziś w Polsce nie zdałaby pewnie nawet egzaminu na brązową odznakę!

Tu - niestety nie masz racji! Zdjecie bowiem prezentuje przepiekna i prawidlowa postawe jezdzca w dosiadzie ujezdzeniowym! Anky - zas - co by nie mowic o "rollkurze" - jest wspaniala amazonka i nie siedzialaby tak jak siedzi - jesli nie byloby jej i koniom przez nia jezdzonym z tym wygodnie i harmonijnie. A egzamin na odznake nawet "brylantowa" - zapewniam Cie, ze zdalaby spiewajaco!

Wit napisał:

trenujemy dobry chwyt udami. Więc nawet urwane puślisko w trakcie parkuru pozwala nam łatwiej zabrać się z koniem niż jeźdźcom którzy tego chwytu nie trenują i jednocześnie dalej możemy skutecznie prowadzić konia, gdyż dążymy do niezależnego działania łydek i rąk. Zresztą Polska szkoła Grudziądzka kładła duży nacisk na umiejętność „dobrego chwytu kolanowego” to co ciągle dziś zaleca Jean d’Orgeix również.

Tu sie wszystko zgadza! Polska Szkola Grudziadzka (gdzie praktykowala m.in moja Matka) kladla rowniez nacisk na linie "ramie-biodra-kolana-piety" - pamietam te slowa jeszcze z moich lat dzieciecych.
Obecnie co drugie zawody z ligi "Top ten" w ramach przeroznych konkursow "towarzyszacych" CSI - organizuja parkury, ktore trzeba przejechac na oklep (a wiec bez strzemion). Przeszkody maja ok 130cm, a wsrod zawodnikow widywalam juz cala wspolczesna czolowke skoczkow, nie tylko tych, ktorych wymieniles w swojej wypowiedzi.

Wit napisał:

Mówiliśmy też wtedy, że działanie popędzające musi być dozowane. Aby ruszyć zaczynamy od bioder umiejscowionych w siodle, docisku ud, i muśnięcia łydkami (wynikające ze spięcia mięśni i przybliżenia ich do boków konia z lekkim ukierunkowaniem ku przodowi). Jeśli koń nie reaguje a to w lekkości (tzn. zaczynać od bardzo łagodnych łydek) należy dodać bodziec bezwarunkowy odpowiednio palcat lub ostroga.

To, co napisales powyzej - to chyba oczywiste?

Wit napisał:
Resztę pozostawiam bez komentaża

Ja tez, z tym, ze komentarza przez "rz".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
marta11654



Dołączył: 14 Paź 2008
Posty: 117
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Skierniewice-okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 9:35, 15 Paź 2008    Temat postu:

Witam. WIdze ze wiekszosc z was jest przeciwna tej metodzie, ale zapewne nawet polowa z was nie jezdzila tym stylem jazdy konnej. Dzieki tej metodzie w przeciągu pol roku spadlam z konia 1 , a moja kolezanka która jezdzi klasycznie 16 naprawde.

Tak się skalda ze jezdze u panstwa Grabowskich i bardzo sobie chwale ten styl jazdy jak i stadnine.


Ta sama osoba tez napisala ze kon jest niezadowolony co można określić po ustawieniu uszu. ktos tu dobrze napisal : ,, Z tego co się orientuję główną funkcją uszu jest słuch, u słoni służą także do chłodzenia ciała. Konie wyrażają uszami niepokój i gniew (tulenie), ale to że koń ma uszy skierowane w różnych kierunkach z tego co ja się orientuje świadczy o tym, że koń skupia się na żądaniach jeźdźca a przy okazji kontroluje trasę.”


Dlaczego ta ma nie być wygone dla konia ? Ja mysle ze konie nie maja w tym stylu roznicy w wygodzie tak samo jak w stylu klasycznym, a jeździec jest bezpieczniejszy

Jeszce nie spotkałam żeby u nas w stadninie komus puślisko pękło ;/.

To na razie tyle.Czekam na wasze dalsze wypowiedzi.I jesli już chcecie cos oceniac to najpierw sami tego sprobujcie, a potem wyrazajcie swoje opinie.


Ostatnio zmieniony przez marta11654 dnia Pią 22:54, 17 Paź 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Omega



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 472
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gliwice

PostWysłany: Śro 10:45, 15 Paź 2008    Temat postu:

Wit, myślę, że nie najlepiej podszedłeś do wyjaśnień. Mam wrażenie, że poczułeś potrzebę obrony metody Jeaan d'Orgeix, podczas gdy wystarczyłyby zupełnie wyjaśnienia. Spośród nas tylko dwie osoby były na wspomnianym wykładzie, większość, jak sądzę, o D'Orgeix jedynie słyszała. Przydałoby się więcej merytoryki, a mniej negowania tego, co mówią inni.
Jak na razie z niektórymi opisanymi tu rzeczami się zgadzam, z innymi nie.
Jeśli chodzi o sam dosiad, to oczywiście, że nie ma jednoznacznej definicji, zwłaszcza formy zewnętrznej dosiadu. Inaczej będzie siedział ujeżdżeniowiec, inaczej skoczek, a jeszcze inaczej dźokej przeszkodowy. Główną zasadą jest skuteczność, bezpieczeństwo i wygoda.

Jedna rzecz w Twojej wypowiedzi nie spodobała mi się bardzo, a mianowicie stwierdzenie:
Cytat:
Koń którego dostaliśmy był całkowicie tępy na działanie aktywizujące ud i na łydkę która działa przez docisk i spięcie mięsni łydki.

Nie rozumiem po co pokazywać konia, który nie reaguje poprawnie według omawianej metody. Rozumiem, że innego nie było, ale to może do stylu tylko zniechęcić sprawiając wrażenie, że teoria teorią, ale w praktyce wygląda to zupełnie inaczej.

A jednej rzeczy jestem bardzo ciekawa - informacji o odgiętym krzyżu. Do tej pory ze stwierdzeń ludzi bardziej doświadczonych i z moich przemyśleń wynika coś przeciwnego, ale jeśli macie jakieś dane z doświadczeń, to chętnie je poznam.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
marta11654



Dołączył: 14 Paź 2008
Posty: 117
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Skierniewice-okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 10:55, 15 Paź 2008    Temat postu:

Omega tak sie sklada ze ja jezdze u panstwa Grabowksich, a z tym odgietym krzyzem to nie jest prawda. Chcialam pokazac moje zdjecia ale nie moge bo moje konto nie ma 24 h ;/
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kocia
uwielbiam prostotę...


Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 4506
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraina Podziemnej Pomarańczy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 11:58, 15 Paź 2008    Temat postu: Re: koło naukowe

Boubi napisał:
Jesli chodzi o kwestie dosiadu - to powinien on byc taki, by jezdziec czul pelna harmonie z koniem i vice versa. By i jezdzcowi i koniowi bylo po prostu wygodnie, by jeden nie przeszkadzal drugiemu, a to co robia wspolnie, bylo lekkie, zgrane i w rownowadze. To jest - by moze - moja niewyszukana definicja tego co rozumiem przez dosiad

Boubi, pięknie to ujęłaś ! Właśnie to dążenie do pełnego zgrania z koniem w ujeżdżeniu tak do mnie przemawia.

Niestety nie miałam okazji być na wykładzie, nad czym ubolewam. Oglądałam za to kasety z instruktażem samego Jeana d'Orgeix. I szczerze się przyznam, że podczas oglądania tych kaset nie odczułam żadnego wewnętrznego "blee" - wręcz przeciwnie - podobało mi się to, że koń porusza się i skacze z lekkością oraz reaguje dobrze na pomoce. Jean wręcz kładł duży nacisk na to, aby konia od początku przyzwyczajać właśnie do szybkich reakcji na pomoce, kontrolować tempo, nie pozwalać, aby koń sam z siebie przyspieszał. Poza tym nie rzucił mi się w oczy jakiś koszmarnie nieestetyczny dosiad. Pomimo jakiś tam drobiazgów, które proponował Jean (np. sposób trzymania wodzy), które do mnie nie trafiły, moje ogólne wrażenia były pozytywne.
Dlatego tak mnie zdziwiło, że Wasze odczucia z wykładu i pokazu, który miał miejsce w Polsce okazały się tak odmienne ! Mój pierwszy wniosek, który się nasunął jest taki: "ktoś coś u nas przekombinował !". Zaraz przypomniał mi się taki jeden człowiek z naszej stajni, który pracuje z końmi naturalnymi metodami. Ba, nawet był na szkoleniu w Australii. Tyle, że coś musiał źle zrozumieć, bo efekty jego wysiłków nie są do końca takie, jakie powinny być i zapewne jakie by chciał uzyskać. Niestety swoją pokrętną "wersją" zniechęca innych do metod naturalnych. Ludzie, którzy nie mieli wcześniej do czynienia z takimi metodami, obserwując jego nieudolne próby, wychodzą z założenia, że to wszystko nie ma sensu ani zastosowania sciana

Obserwując też zgryźliwy styl pisania Wita, nie dziwię się, że metoda Jeana d'Orgeix nie ma u nas zbyt wielu zwolenników... Zamiast skupić się na konkretach prowadzona jest jakaś niepotrzebna krucjata. Przy takim podejściu samemu mozna stać się konserwą ! Mruga
Taka moja gorąca prośba do Wita - jeżeli wymagasz od innych naukowego podejścia, to bardzo proszę, sam bądź pod tym względem bez zarzutów. W takim wypadku pisanie "praca mgr. (z kropką!) czy - o zgrozo - "wyrażone w koncie odchylenie lewego ucha od prawego" jest niedopuszczalne ! przerazony

Zgadzam się z Lechitą odnośnie dosiadu Anky. Wit, skup się na ułożeniu całego ciała a nie tylko łydki !

Poniżej przytaczam kilka opinii w tym temacie znalezionych w internecie - do dalszej dyskusji Wesoly

Jean D'Orgeix zaleca pracę przede wszystkim w wolnym tempie , które koń ma utrzymywać sam , również bez kontaktu , co wyrabia siłę i sprzyja uwadze. Podkreśla on również konieczność berdzo dobrego przygotowania ujeżdżeniowego skoczka i większość jego wskazówek dotyczy właśnie pracy ujeżdżeniowej / oczywiście różni się ona od tej , stosowanej u koni dresażowych /- sukces w skokach zależy głównie od ujeżdżeniowego przygotowania konia , który musi łatwo zmieniać tempo, bardzo dokładnie wyginać się w zakrętach , bez wahania odpowiadać na łydkę i reagować na najmniejsze działanie wędzidła . Niestety , każda , nawet najlepsza metoda może w wykonaniu niedouczonych amatorów przerodzić się w swe przeciwieństwo

jednym ze sposobów zwiększenia siły odbicia przed przeszkodą / metoda ta budzi kontrowersje i jest przez niektórych trenerów odrzucana , jako ryzykowna / proponowaną przez D'Orgeix jest "podniesienie "konia , poprzez utrzymanie wysokiego uniesienia szyi przed odskokiem , przy jednoczesnym cofnięciu dosiadu , co powoduje skrócenie fule , silniejszą pracę tylnych nóg / muszą one przyjąć większy ciężar/ i zwiększenie szybkości podnoszenia przodu nad przeszkodę / ponieważ jeździec siedzi z tyłu siodła , jego ciężar mniej obciąża przednie nogi , przez co mogą się one szybciej oderwać od podłoże / W rezultacie koń odbija się mocniej , a tor lotu jest
wyższy. Metoda ta wymaga jednak od jeźdźca bardzo dobrej równowagi i dużego wyczucia , gdyż łatwo jest pozostać za ruchem konia / dosiadem i ręką/ i zamiast ułatwić skok , spowodować zrzutkę .


konie chodzą w bardzo wysokim ustawieniu co ma na celu zaangażowanie zadu.
To chyba miało dotyczyć tego przykładu Wesoly
[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez kocia dnia Czw 10:01, 16 Paź 2008, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kocia
uwielbiam prostotę...


Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 4506
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraina Podziemnej Pomarańczy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 12:09, 15 Paź 2008    Temat postu:

Omega napisał:
jednej rzeczy jestem bardzo ciekawa - informacji o odgiętym krzyżu. Do tej pory ze stwierdzeń ludzi bardziej doświadczonych i z moich przemyśleń wynika coś przeciwnego, ale jeśli macie jakieś dane z doświadczeń, to chętnie je poznam.

Być może tu jest widoczne to "przekombinowanie" naszych, że w Polsce konie jeżdżone metodą Jeana d'Orgeix mają odgięte krzyże? mysl


Ostatnio zmieniony przez kocia dnia Śro 12:10, 15 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
marta11654



Dołączył: 14 Paź 2008
Posty: 117
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Skierniewice-okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 14:15, 15 Paź 2008    Temat postu:

Ciesze sie kocia ze jestes jedna z nielicznu osob ktore akceptuja ta metode. Jelsli mieszkasz blisko skierniewic to wpadnij do nas do stadniny. I bedziesz miala okazje sie nauczyc tej metody Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Iandula



Dołączył: 06 Gru 2006
Posty: 6184
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 23:48, 15 Paź 2008    Temat postu:

Martusiu, mam wszystkie kasety tego szkoleniowca, doczytaj dokładnie czy chodzi o konia, czy jeźdźca, fragment zamieściła już Kocia Wesoly
szczególnie o pozostaniu poza koniem Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
martik
-admin z przypadku-


Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Czekolandia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 0:21, 16 Paź 2008    Temat postu:

Ja sie bronic nie bede, bo nigdzie nie napisalam, ze styl ten jest do bani. Wrecz przeciwnie, probowalam Was podpytac o rozne sprawy ale odzew byl jaki byl Mruga Dobrze, ze pojawil sie Wit i rozruszal dyskusje Wesoly
Zgadzam sie z Kocia- tez mialam okazje obejrzec kasety i rowniez nie mialam wielce negatywnych odczuc zwiazanych z tym stylem jazdy. Ale co innego Pan D'Orgeix a co innego my, tu w Polsce.
Wit, nie pogniewaj sie ale Ty jestes poczatkujacym jezdzcem i potrzebujesz jeszcze wiele godzin w siodle, nawet jesli bedziesz jezdzic w ten sposob. Zwyczajnie, na wszystko potrzeba czasu.
Ola na zdjeciach nie wyglada elegancko wg MOJEGO poczucia estetyki ale smiem tez twierdzic, ze nie siedzi dokladnie tak samo jak D'Orgeix. Ale to tylko zdjecia- na zywo nie widzialam to sie nie wypowiadam.
I jeszcze na koniec: jesli ktokolwiek zacznie mi wmawiac, ze kon skaczacy albo robiacy cokolwiek innego z odgietym krzyzem porusza sie harmonijnie i ze jest to dla niego dobre, zdrowe i rozsadne ulozenie ciala, to zwyczajnie skoncze dyskusje i odesle do pierwszego lepszego podrecznika anatomii, gdzie znalezc mozna jasne wyjasnienie dlaczego konie NIE POWINNY poruszac sie z odgietym krzyzem.
No ale ja jestem instruktorem jezdziectwa klasycznego, to pewnie traci ode mnie konserwa...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Stajenka Strona Główna -> Boks 1: BIEGALNIA Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, ... 17, 18, 19  Następny
Strona 2 z 19

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin