Stajenka

Indeks, Asia, Jurek

Ponieważ z uwagą śledzimy co dzieje się na Stajence, ostatnio w Wątku do marudzenia..., toczy się dyskusja dotycząca wydarzenia, w którym czynnie uczestniczyliśmy i czujemy się zobowiązani i upoważnieni do udzielenia informacji na temat wypadku, który wydarzył się w poniedziałek. Przyczyna wypadku (stwierdzona przez policję) błąd przy zapięciu przyczepy. Przebieg wydarzenia - przyczepa wypięła się na wyboju drogi i stoczyła się ze skarpy stając na przedniej części, klapą do góry oparta o drzewo. Konstrukcja podtrzymująca plandekę pod ciężarem koni w części oderwała się od przyczepy konie uwięzione w konstrukcji oraz pomiędzy przyczepą a drzewem. Dzięki wspaniałej pracy strażaków oraz pomocy osób ze Stodół konie w czasie ok godziny - półtorej zostały uwolnione z pułapki i po oględzinach zewnętrznych na własnych nogach wróciły do stajni (ok. 800m). Skutki wypadku: przybyła Pani weterynarz nie stwierdziła żadnych złamań i poważnych zewnętrznych obrażeń, podała stosowne leki w tym przeciwwstrząsowe oraz przeciw mięśniochwatowe, opatrzyła i zszyła rany i pobrała krew do badania. Konie obolałe, na dzień dzisiejszy w miarę dobrym zewnętrznie stanie. Co do ewentualnych obrażeń wewnętrznych niestety musimy czekać i obserwować. Konie są pod stałą opieką weterynarza, podawane są leki, 24 godziny na dobę są obserwowane. Badanie krwi wskazuje na stan przedzawałowy, zagrożenie uszkodzenia mięśnia sercowego. Mamy nadzieję, że wszystko skończy się dobrze. Wnioski nasuwają się same. Wskutek zaniedbania człowieka cierpią konie. Proszę nie krytykować tych, którzy chcą dowiedzieć się jakie są przyczyny wypadku, bo to może uczuli wszystkich do zdwojonej uwagi przy transporcie zwierząt.
Asia i Jurek

Iburg

Dziekuję za obszerne wyjaśnienie, osób będących na miejscu i pomagających, oraz na bieżąco obserwujących stan zdrowia koni, oraz podających leki. Ja z powodu wcześniejszej rozmowy nie chciałam bez zgody nic pisać na ten temat.

kawa · Gość

Czytalam gdzieś że poszkodowana była osoba???

martik

Pani Asiu, Panie Jurku- dzieki wielkie za wyjasnienia i wpis w temacie. Oraz za Panstwa pomoc, o ktorej dowiedzialam sie od innych Stajenkowiczow.
Bardzo mocno trzymam kciuki za zdrowie koni.

Tomek_J

Cytrynka

Nareszcie pani Asiu i panie Jurku konkrety. Mam nadzieje ( bez urazy ), że w końcu zrozumiemy, że poszkodowane w tym wypadku są konie a nie ludzie i jak najbardziej należy mówić o takich sparawch.

Mam nadzieję, że wszytsko dobrze się zakończy i powrócą do zdrowia.

Ps. Martiku jak zawsze są pomocni Wesoly

i za to wielkie im dzięki

Indeks, Asia, Jurek

kawa · Gość

Uczestniczyły w tym przykrym zajściu osoby - stajenkowicze , ktore sie juz na ten temat na forum wypowiadały.Może z punktu swojego widzenia coś napiszą .

Tomek_J

Do sprawdzenia przed każdym przewiezieniem koni:

1. Ogólny wizualny stan bukmanki i pojazdu ciągnącego
2. Ciśnienie powietrza we wszystkich kołach, wliczając zapasowe
3. Stan bukmanki wewnątrz (ze szczególnym uwzględnieniem ostrych krawędzi)
4. Po zdjęciu kapturka zabezpieczającego - nasmarowanie kuli haka (grozi zatarciem zaczepu i innymi uszkodzeniami, a także niemożnością odpięcia przyczepy po jeździe)
5. Zapięcie przyczepy i prawidłowe zablokowanie się zaczepu (można spróbować lekko podnieść dyszel przyczepy korbą przy kółku podporowym)
6. Prawidłowość zapięcia linki bezpieczeństwa, zaciągającej ręczny hamulec przyczepy w razie wypięcia
7. Prawidłowość podciągnięcia kółka podporowego i jego zabezpieczenia
8. Prawidłowość działania świateł
9. Prawidłowość ułożenia kabla od oświetlenia bukmanki
10. Po załadowaniu koni: zamknięcie klapy, drzwiczek wyjściowych i drzwiczek skrzyni ładunkowej (jeśli taka jest)
11. Zwolnienie hamulca ręcznego
12. Przed ruszeniem: posiadanie paszportów koni, dokumentów obu pojazdów, zapasowych żarówel, klucza do kół oraz klinów pod koła (są wymagane przepisami).
13. A jeśli wszystko zostało sprawdzone i jest OK, to znaczy, że trzeba sprawdzić jeszcze raz, bo z całą pewnością o czymś zapomnieliśmy...

I na koniec: rutyna - Twój wróg !

Misiola

chciałam zapytać czy to prawda, że przed wyjazdem istniało podejrzenie , że przyczepa, bądź zapięcia są wadliwe bądź "niestabilne"? Podobno kobieta, która jechała już wcześniej z tą przyczepą miała co do niej wątpliwości... Nie biorę tego z głowy tylko z tego co słyszałam, a skoro temat został rozszerzony i poruszony szczegółowo to prosiłabym o odpowiedź czy to zwykłe plotki czy prawda, bo skąś się to musiało wziąć.

Iburg

Przykre jest to, że takie plotki ktoś rozpuszcza. Przyczepa była w pełni sprawna, zapięcie nie było wadliwe, ani niestabilne. Błąd popełnił ktoś inny. Policja to stwierdziła. Jeżeli czegoś nie umie się zrobić to nie można oskarżać innych.

Ponadto jeżeli kierujący uważał że coś jest nie tak z przyczepą, ma trudności z jej zapięciem, nie powinien nią jechać, albo poprosić o pomoc kogoś kto się zna.

Misiola

w porządku, bardzo dziękuję za odpowiedź.