Forum Stajenka Strona Główna Stajenka
Miejsce, którego nam brakowało :)
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Naturalnie!
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Stajenka Strona Główna -> Boks 1: BIEGALNIA
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Rupcia



Dołączył: 22 Cze 2007
Posty: 104
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 11:18, 27 Cze 2007    Temat postu:

Imprinting ma na celu zaprogramowanie w źrebięcym noworodku tolerancji na dotyk wszystkich partii jego ciała z otworami naturalnymi włącznie.... robi się to jak najwcześniej po urodzeniu źrebięcia i na tym koniec......... należy zostawić źrebaka matce, od czasu do czasu go głaszcząc czy najlepiej gdy ssie matke wziąść kilka razy nóki na krótką chwilę, gdy się czyści matkę kilka razy można przejechac po źrebaku szczotka....... wszelkie inne na siłę robienie ze źrebaka maskotki może prcować tylko już na niekożyśc...... Ludzie często nie zdają sobie sprawy z tego że przy takich zabawach cofają się wpuszczając małego konika który uczy się zachowań w swoją strefę a to oznacza dla niego możesz ze mną zrobić co chcesz a ja ci ustąpie.... i tu się rodzi brak szcunku do człowieka i w dalszej kolejności dochodzi do agresjii, gdyż skoro jak byłem mały i słaby mi ustępowałeś człowieku to skoro teraz jestem duży i silny tym bardziej masz mi ustąpić...... ot i cała tajemnica DLACZEGO KOŃ CHOWANY OD ŹREBIĘCIA W TZW Imprintingu ZAMIAST BYĆ MIŁYM KONIKIEM NIE MA POSZANOWANIA DLA CZŁOWIEKA I JEST AGRESYWNY !!!!!!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lawinka



Dołączył: 20 Cze 2007
Posty: 97
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 15:47, 27 Cze 2007    Temat postu:

Ja uważam jednak, że "obmacywanie" źrebaka to ważna rzecz w wychowaniu (przyzwyczajanie do dotyku, ale nie jak najwcześniej od urodzenia). Zarówno "obmacywanie" źrebięcia jak i przebywanie z klacza, obcowanie z obojgiem uwazam za ważną sprawę. W naszej stajni nauczyliśmy tak źrebaka który nam się urodził. Klaczka ma około pół roku, a sama daje nóżki, gdy ktoś przychodzi na pastwisko podbiega do niego i stara się zwrócić uwagę na siebie. Klaczka ta bardzo szybko straciła matkę(matka padła na kolkę) i gdyby nie to, że źrebak od początku był przyzwyczajany do dotyku i obcowania z człowiekiem to mogło by być nie tak kolorowo. W sunie matka nie nauczyła Karmen żadnych "końskich" zachowań (znaczących) w stosunku do człowieka, źrebak był bardzo młody gdy matka padła. Ze źrebakiem potrzeba ostrożności, jednak ze starszym koniem, który został potocznie mówiąc rozpieszczony niestety trzeba postępować trochę bardziej sanowczo.
Sama mam konia który był rozpieszczony jak dziadowski bicz. Jak konik chciał iść na jazdę to szedł, jak nie miał ochoty to nie szedł. Na ogon i grzywę wylewało się klaczy całą butelkę shine byle rozczesać, każdy delikatny ubytek na skórze w sierści smarowano kilka razy dziennie byle się zarosło i zagoiło. Koń sam wybierał sobie ile chleba chce zjeść. Poprostu robił co chciał, a gdy go kupiłam nagle dostał kijem w łeb (przysłowiowo) bo zaczęliśmy wymagać regularnych jazd, posłuszeństwa itd. Trochę osiągnelismy w sposob naturalny, ale gdy koń nie miał do nas szacunku niestety czasami w grę wchodziły rozwiązania siłowe (np. podczas czyszczenie gdy koń stwierdzał na początku, że wróci do boksu trzeba było szarpnąć za uwiąz). Z nie każdym koniem da sie "po dobroci i naturalnie", ale na każdego konia trzeba umieć odszukać sposób.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dekster
Mam większego konia niż OSM :P


Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 1776
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Płaskowyż tarnowski

PostWysłany: Czw 8:18, 28 Cze 2007    Temat postu:

Ja,gdyby miała źrebaka to na pewno bym go socjalizowała od samego początku.Samo patrzenie na matkę wydaje mi się,że nie wystarczy.
Można młodemu na matce pokazać,ale zaraz potem brać się za niego.
Czesto przeciez jest tak,że matka nie gryzie a córka gryzie,matka idzie a synuś "w tył zwrot" i do domu.
Konie oczywiście wielu rzeczy uczą się przez obserwacje innych członków stada,ale jeżeli chodzi o cielesny kontakt z człowiekiem to musi go przerzyć na własnej skórze.
Cytat:
DLACZEGO KOŃ CHOWANY OD ŹREBIĘCIA W TZW Imprintingu ZAMIAST BYĆ MIŁYM KONIKIEM NIE MA POSZANOWANIA DLA CZŁOWIEKA I JEST AGRESYWNY !!!!!!

Ja takiego nie widziałam.Może wynika to z tego,że ukochany konik wkońcu pokazuje conieco a właściciel nie umie wtedy odpowiednio zareagować?

Cytat:
Z tego co wiem żaden z nich nie był bity, a wrecz przeciwnie: były dokarmiane smakoszkami, czyszczone regularnie, hołubione, prowadzane w ręku na uwiązie itd.


NIe bardzo rozumiem,to chyba powinno być naturalne!Nie widze w tym nic dziwnego.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
martik
-admin z przypadku-


Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Czekolandia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 8:23, 28 Cze 2007    Temat postu:

W kwestii źrebaków, chciałam dodać, żebyście uważali na to, co mi się przytrafiło a na co nie byłam kompletnie przygotowana... W jednej z moich poprzednich stajni mieliśmy dwie klaczki- żrebole. Od razu po urodzeniu pilnowaliśmy, żeby małe były przyzwyczajone do obcowania z człowiekiem, żeby nauczyły się posłuszeństwa. Na początku wszystko ok, dawały się czyścić, podawały nóżki, itd.
Kiedy minęło ponad pół roku ich życia, zaczęłyśmy z nimi chodzić na spacery na lonży- żeby nauczyły się prowadzenia na uwiązie. Wszystko bardzo delikatnie oczywiście. Wychodziło nawet fajnie do momentu, w którym klaczki potraktowały nas, ludzi, jak inne konie i chcąc się z nami bawić, zaczęły nam wskakiwać na ramiona (wiecie jak to konie robią między sobą). Przy malutkim koniku, to można te ich przednie nóżyny chwycić ale taki pół roczny koń, to już jest kawał byka!
Trzeba uważać, bo wiele źrebaków próbuje się tak właśnie bawić z opiekunami Mruga
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Boubi
Melka i rżysko jest ponad wszystko ;)


Dołączył: 24 Maj 2007
Posty: 4504
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Raciborz-Lozanna

PostWysłany: Czw 13:36, 28 Cze 2007    Temat postu:

Martik, swiete slowa. Wesoly
To cudowne, malenkie i na poczatku niemal slepe zwierzatko, juz po paru miesiacach wazy ponad 100 kilo i jesli nadal nas traktuje jak swietnych kumpli do zabawy, to niestety biada nam.
Z moich obserwacji zachowan stada - a lubie czasami godzinami przesiadywac przed padokami i po prostu patrzec, to koniska blyskawicznie wypracowuja miedzy soba system hierarchii. A przy tym "wypracowywaniu" nie sa wcale dla siebie takie slodkie i cacane. Czasem wystarczy skulenie uszu i postraszenie konkurenta biegiem w jego kierunku, ale czasami porzadnie potrafia sie pogryzc i pokopac. Zawsze tez ten, ktory jest przyparty do muru broni sie jak moze czyli oddaje z zadu.
Konie - to zbyt duze zwierzeta, zeby im na wszystko pozwalac. Metody naturalne, z tego co wiem, zakladaja wypracowanie przez czlowieka pozycji Alfa, niekoniecznie batem, czy okrucienstwem, ale jezykiem ciala, ktory mowi koniowi - "uwazaj stary, bo oberwiesz!" - stad zawsze w rekach "zaklinaczy" kawal dlugiego uwiazu do "postraszenia". Stad tez slynna metoda, zeby najpierw pogonic konia (odpedzic go od siebie w corralu najczesciej), a potem jak zacznie dawac sygnaly "poddania sie" (uszy, jezyk) - podejsc do niego, podotykac, odwrocic sie i zerkac jak idzie za nami jak pies.
Mysle, ze zrebakowi tez w pewnym momencie nalezy pokazac, kto tu rzadzi, tak jakby mu pokazali jego konscy wspoltowarzysze, bo inaczej moze z nami byc kiepsko.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
hugh_h
Nie kapelusz zdobi kowboja ;)


Dołączył: 21 Gru 2005
Posty: 966
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: k.Radzymina
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 13:42, 28 Cze 2007    Temat postu:

martik zdarza się dokładnie tak jak piszesz, a wszystko wynika tylko z błędów ludzi ja wiem ze taki źrebaczek jest fajny i czasami ma się ochotę z nim powygłupiać ale on to wszystko zapamiętuje i jak już jest trochę większy to zaczynają sie problemy.

rupcia, z tego co wiem to konie nie maja świadomości ani swojego wyglądu i wielkości ani swojej siły.

a w ogole to znowu sie wszystko rozbija o to co dla kogo znaczy naturalnie, nawet jest o tym wątek http://www.stajenka.fora.pl/co-to-wogole-znaczy-naturalnie-t1362.html
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Quincy



Dołączył: 16 Kwi 2007
Posty: 80
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: dolnośląskie

PostWysłany: Czw 17:23, 28 Cze 2007    Temat postu:

Dekster napisała "nie bardzo rozumiem to chyba naturalne" oczywiście ze naturalne, miałam na myśli ze ta żrebięta a potem konie nie były bite, nie można więc powiedzieć że agresja ludzi zrodziła agresję koni, wszyscy pewnie wiemy że często konie "z przeszłością" są bardzo agresywne.W tych przypadkach nie ma o tym mowy mowy.Konie te nie szanowały w ogóle ludzi i miało to bezpośredni związek z ich wychowem w żrebięctwie, ludzie opiekujący sie nimi nie potrafili prawdopodobnie ustawić sie w pozycji alfa w stosunku do swoich pupili, a konie tak jak inne zwierzęta stadne cały czas sie próbują, i postanowiły zdominowac ludzi.To własnie miałam na myśli. Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
hugh_h
Nie kapelusz zdobi kowboja ;)


Dołączył: 21 Gru 2005
Posty: 966
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: k.Radzymina
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 18:55, 28 Cze 2007    Temat postu:

musiało być dokładnie tak jak piszesz Qunicy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Quincy



Dołączył: 16 Kwi 2007
Posty: 80
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: dolnośląskie

PostWysłany: Pią 0:01, 29 Cze 2007    Temat postu:

Zmieniając temat, zaskoczyło mnie to jak konie są chłonne wiedzy i w jakim tempie ją przyswajają.Otóż ostatnio pojawił się problem: uczę małego cofać dotykając jego nosa. Wszystko szło świetnie, reagował zaledwie na muśnięcie i głos, wspaniale. Zaczął się jednak w tym cofaniu spieszyć i krzywić. Aby skorygować te błędy podczas cofania delikatnie dotykałam marchewkowym kijem (samoróbka Wesoly ) jego prawej łopatki. Efekt był doskonały, cofał równiutko jak po sznurku bez nerwów i oporów. To korekcyjne cofanie miało miejsce zaledwie 3 razy na przedwczorajszym treningu. Wczoraj wszystko znów było dobrze, cofnięcie super samym dotykiem noska. Zrobił zwrot na zadzie w prawo- doskonale, ale jak dotknęłam jego prawej łopatki zeby zrobił zwrot na zadzie w lewo- konik zaczął cofać! Początkowo nie skojarzyłam faktów, ale następna próba i koń znów cofa! Po prostu on po 3 cofnięciach poprzedniego dnia skojarzył dotyk prawej łopatki z cofaniem! Jeszcze jakiś czas temu pomyślałabym "ot, złośliwa bestia" ale teraz moje podejście do tematu zupełnie sie zmieniło. Oparłam go zadkiem o ścianę żeby nie miał jak cofnąć i parę razy zrobiłam to ćwiczenie prawidłowo. Doszłam do wniosku że młody koń to taka czysta karta i wszystkiego można go nauczyć w moment, zarówno dobrych jak i złych rzeczy.Trzeba sie bardzo pilnować. Eh, ale sie rozpisałam, ale ta praca daje mi tyle radości że się musiałam wygadać Wesoly Znacie jeszcze jakieś inne zabawy z młodymi końmi z ziemi poza "6 zabawami" Parellich?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Iburg
Lubię rude... Konie i koty :P


Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 7752
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Rybnik

PostWysłany: Pią 8:31, 29 Cze 2007    Temat postu:

Widzę że robisz postepy. Ciekawe czy wszystkie konie tak szybko przyswajają wiedzę ( młode) pewnie miezy nimi sa też wolniej uczące się , chyba tak jak i u ludzi. Trzeba tez mieć szczęście trafic na pojetnego ucznia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
martik
-admin z przypadku-


Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Czekolandia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 8:40, 29 Cze 2007    Temat postu:

Doskonale Cię rozumiem Quincy, sama czerpałam wiele radości z obcowania ze źrebakami i uczenia ich Wesoly
Jeśli chodzi o inne zabawy, to w sumie już dokładnie nie pamiętam jakie to 7 gier opisał Parelli ale myśmy uczyły kobyłki włażenia na płachty, na folię. Ustawialiśmy slalom z beczek i uczyłyśmy konie chodzić slalomem za nami (rozwijało to ich gibkość, same się wyginały na boki). Uczyłyśmy akceptowania dotyku palcatem na całym ciele.
Pomysłów na zabawy może być tysiące Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Quincy



Dołączył: 16 Kwi 2007
Posty: 80
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: dolnośląskie

PostWysłany: Pią 9:45, 29 Cze 2007    Temat postu:

Wchodzenie na folie już robiliśmy a efekt przerósł moje oczekiwania. Ostatnio u nas okropnie wiało, naprawde mocno. Na placu obok szef stajni ma przykryte siano bardzo dużą plandeką w żarówiasto niebieski kolorze. Po pracy z Insiderem poszliśmy tam i on bez żadnych objawów strachu wszedł za mną na tą łopoczącą jak żagiel plandekę i stał tam sobie. Ale dzięki Martik za pomysł ze slalomem, dzisiaj spróbuję Wesoly . Aczy konie chodziły ten slalom na lince czy luzem? .Jeśli chodzi o akceptację dotyku to też to robimy. Dzięki za pomysły, czekam na jeszcze Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Rupcia



Dołączył: 22 Cze 2007
Posty: 104
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 9:57, 29 Cze 2007    Temat postu:

Moim pomysłem a zarazem Cwiczeniem które polecam jest przywiązanie szeleszczącej reklamówki do palcata i spokojne powolne dotykanie i poklepywanie konika tym ustrojstwem (tak jak linką.....) jak równiez gdy konik to zaakceptuje podrzucanie mu takiego uzbrojonego palcata pod nogi, brzuch...... świetne ćwiczenie odpłaszające i budujące zaufanie.... koń ma być trzymany na dłuższej, lużnej lince :D Powodzenia
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Rupcia



Dołączył: 22 Cze 2007
Posty: 104
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 10:00, 29 Cze 2007    Temat postu:

Acha w razie gdyby koń (a na początku pewnie będzie) uciekał od tego powstrzymuj go linką..... 4 stopniowy ruch... tak jak przy zatrzymywaniu na lince... palec, nadgarstek, łokieć i bark :D
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dekster
Mam większego konia niż OSM :P


Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 1776
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Płaskowyż tarnowski

PostWysłany: Sob 19:56, 30 Cze 2007    Temat postu:

Fajnie robi na giętkośc takie ćwiczenie:
Stoimy równolegle do konia,mając po prawej lub lewej stronie jego głowę,
koń stoi a my obchodzimy go za zadem i z lonża w ręku stajemy po drugiej stronie w okolicach słabizny i pociągamy delikatnie za sznurek,koń odwraca się do nas wykonując zwrot.

Można grać w piłkę nad koniem,rzucać go nią,gonić się z koniem po ujeżdzalni we wszystkich chodach,ćwiczyć tak przejścia,ustępowania.
W terenie skaczac przez rzeczki czy rowy można się świetnie bawić.

Free your mind Mruga

Cytat:
Dekster napisała "nie bardzo rozumiem to chyba naturalne" ......


Absolutnie zgadzam sie z Tobą.Oczywiste jest,że o konia trzeba dbać,ale trzeba mieć do niego zdrowe podejście,żeby nasza troska im nie zaszkodziła.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Stajenka Strona Główna -> Boks 1: BIEGALNIA Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 2 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin