Forum Stajenka Strona Główna Stajenka
Miejsce, którego nam brakowało :)
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Nieposłuszny koń; o strachu i porażkach dydaktycznych :)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Stajenka Strona Główna -> Boks 1: BIEGALNIA
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rzepka
na grzbiet koński - z płota wchodzę :D


Dołączył: 07 Wrz 2007
Posty: 2426
Przeczytał: 1 temat

Skąd: Spisz

PostWysłany: Czw 16:36, 12 Sie 2010    Temat postu:

Też to uważam za porażkę dydaktyczną. Dlaczego? Bo nic to nie daje -koń przejdzie za człowiekiem, ale przy następnym problemie znow stanie -nauczony, że człowiek za niego rozwiąże sprawę. A tu w terenie -to kaczka, to szmata na płocie, to rower... i człowiek musiałby iśc z przodu na nogach,a koń za nim. Konie szybko uczą się wygody Wesoly
A przecież koń powinien ufać i wykonywać polecenia jeźdźca z siodła -nie tylko z ziemi. To jest podstawa ujeżdżenia i wzajemnego zrozumienia, zaufania.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
martik
-admin z przypadku-


Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Czekolandia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 17:16, 12 Sie 2010    Temat postu:

rzepka napisał:
Też to uważam za porażkę dydaktyczną. Dlaczego? Bo nic to nie daje -koń przejdzie za człowiekiem, ale przy następnym problemie znow stanie -nauczony, że człowiek za niego rozwiąże sprawę.

Jak to: rozwiaze sprawe? Czy w ten sposob gdybasz, ze kon chce na jezdzcu wymusic tylko to aby z niego zsiadl?

Bambini napisał:
jeżeli ja muszę zsiadać aby konia przeprowadzić, to dla mnie jest to oznaka braku zaufania do jeźdźca-a więc i moja w pewnym sensie, porażka

Bambini, a jesli kon caly zesztywnialy przejdzie pod siodlem to jest lepiej anizeli na luzaka, bez jezdzca na gorze?

I jeszcze pytanie: co z jezdzcami, ktorzy sami sobie nie ufaja? Czy powinni pchac konia, mimo, ze sami odczuwaja strach przed zwierzeciem, ktore za chwile sie odwroci na zadzie i poniesie w przeciwnym kierunku (np. konie szkolkowe) byle rozladowac napiecie jakie mu jezdziec zgotowal? mysl
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Bambini



Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 490
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Oborniki k/Poznania
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 19:32, 12 Sie 2010    Temat postu:

martik napisał:

Bambini, a jesli kon caly zesztywnialy przejdzie pod siodlem to jest lepiej anizeli na luzaka, bez jezdzca na gorze?


jesli zostanie za to pochwalony, wygłaskany, jakby właśnie zdobył mistrzostwo świata, to dlaczego nie ? schodząc z konia nie rozwiązujemy problemu niepewności konia, my go omijamy


martik napisał:
I jeszcze pytanie: co z jezdzcami, ktorzy sami sobie nie ufaja? Czy powinni pchac konia, mimo, ze sami odczuwaja strach przed zwierzeciem, ktore za chwile sie odwroci na zadzie i poniesie w przeciwnym kierunku (np. konie szkolkowe) byle rozladowac napiecie jakie mu jezdziec zgotowal? mysl
Wesoly

tutaj sama sobie odpowiedziałaś już na pytanie Wesoly każdy jeździec zna swego konia, i siebie, i powinien wiedzieć o ile może konia poprosić w danym dniu

a co do koni szkólkowych- zakładam, że w porządnej szkólce sytuacja opisana przez Ciebie nie powinna nigdy się zdarzyć.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Teodor2424
Biedronki rosną na kozim mleku :)


Dołączył: 02 Paź 2006
Posty: 967
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Sierakowice woj.pomorskie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 20:43, 12 Sie 2010    Temat postu:

Ale się dyskusja rozwinęła Wesoly Bardzo się ciesze Wesoly
Słuchajcie a co gdy nawet zadaję mocny impuls, smyram batem, wypycham konia a on nadal widzi coś strasznego i się cofa? Oczywiście cofa się tylko wtedy kiedy żądam od niego pójścia na przód, bez tego rządania stoi i obserwuje otoczenie, co w takim razie??
Chyba najrozsądniejszym będzie przeczekanie, uspokajanie z siodła aż koń nabierze zaufania do miejsca i sytuacji i przejdzie swobodnie.
No dobra a teraz z innej strony: ileż można czekać?????
Wiem, wiem wszystko zależy od osobnika, trzeba wyczuć moment kiedy należy czegoś żądać a kiedy odpóścić.
Ot cała Jazda Konna Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Bambini



Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 490
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Oborniki k/Poznania
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 21:10, 12 Sie 2010    Temat postu:

Teodor2424 napisał:

Chyba najrozsądniejszym będzie przeczekanie, uspokajanie z siodła aż koń nabierze zaufania do miejsca i sytuacji i przejdzie swobodnie.


dokładnie tak, czasami pomaga zrobienie kilku wolt, koń ma czas na ocenę sytuacji, w końcu stwierdza że lepiej iść naprzód niż kręcić się w kólko Mruga jak to w życiu, nie ma złotej recepty na wszystko Wesoly ja czasami zaczynam śpiewać jakieś piosenki, ostatnio tłucze mi się po głowie refren '' Deszcze niespokojne potargały sad a my na tej wojnie ładnych parę lat'' Kwadratowy
możecie się śmiać, ale to pomaga, bo przynajmniej śpiewając, nie wstrzymujemy oddechu Wesoly


aha, i żeby nie było, że nie doceniam pracy z ziemi- mam taki zwyczaj że lubię pobawić się z koniem i odczulać go na strachy rownież z ziemi, a więc pokazuję mi różne foliówki, balony, żółte kurtki itd.
czasem na ujeżdżalni zamieszczam cos dziwnego- wstążeczki, a to zmienię układ przeszkód itd., co tam inwencja twórcza mi podpowie.
to wszystko później procentuje Wesoly
Teodor- powodzenia w pracy z Biedronką Mruga
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
martik
-admin z przypadku-


Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Czekolandia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 23:14, 12 Sie 2010    Temat postu:

Bambini napisał:
schodząc z konia nie rozwiązujemy problemu niepewności konia, my go omijamy

Dlaczego tak sadzisz? A jesli kolejny raz nie bedziesz juz musiala schodzic i to bedzie wlasnie wynikiem tego, ze raz zsiadlas i pomoglas przelamac strach?

Bambini napisał:
martik napisał:
I jeszcze pytanie: co z jezdzcami, ktorzy sami sobie nie ufaja? Czy powinni pchac konia, mimo, ze sami odczuwaja strach przed zwierzeciem, ktore za chwile sie odwroci na zadzie i poniesie w przeciwnym kierunku (np. konie szkolkowe) byle rozladowac napiecie jakie mu jezdziec zgotowal? mysl
Wesoly

tutaj sama sobie odpowiedziałaś już na pytanie Wesoly każdy jeździec zna swego konia, i siebie, i powinien wiedzieć o ile może konia poprosić w danym dniu

a co do koni szkólkowych- zakładam, że w porządnej szkólce sytuacja opisana przez Ciebie nie powinna nigdy się zdarzyć.

Odpowiedzialam sobie na pytanie- czyli uwazasz, ze powinien go pchac za wszelka cene?
Ja swojego konia znam, co nie zmienia faktu, ze Cura potrafi zadziwic swoim zachowaniem tak, ze po prostu szczeka opada- pozytywnie i negatywnie niestety.
I dlaczego w szkolce sytuacja nie powinna sie zdarzyc? Przeciez tam bywaja konie takie same, jak te nie szkolkowe- tez maja prawo sie wystraszyc i pokazac "foch", no nie?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Sankarita



Dołączył: 20 Maj 2008
Posty: 2242
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Górny Śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 23:29, 12 Sie 2010    Temat postu:

A ja uważam, że to zależy od sytuacji. Kiedy może być faktycznie niebezpiecznie to lepiej zejść i przeprowadzić mając kontrolę z ziemi, niż stracić kontrolę w siodle - to jest dopiero porażka dydaktyczna. Mruga
I tak moim zdaniem nie powinno się oczywiście zsiadać, odpuszczać i przeprowadzać przed byle czym - byle szmatka, wiaterek, listek itd. Myślę, że warto najpierw spróbować z siodła, nie "zostawiać konia z myślami" [łydka i do przodu:)], a dopiero potem, gdy sytuacja się faktycznie "wymyka spod kontroli" - zejść i przeprowadzić.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Paskuda
Stajenkowy KO-wiec :)


Dołączył: 03 Kwi 2006
Posty: 5085
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Maroko - Orzepowice

PostWysłany: Pią 8:27, 13 Sie 2010    Temat postu:

Cytat:
kiedy zsiadamy to my, teoretycznie, wystawiamy się pierwsi na ''niebezpieczeństwo


No i właśnie jako osobniki Alfa, pokazujemy koniowi że nie ma się czego bać, więc teoretycznie jego zaufanie i podziw dla naszej odwagi powinny konia umocnić w przekonaniu, że jesteśmy górą. Jeśli prowadząc konia obok "stracha" mówimy do niego, następnym razem możemy spróbować już z siodła tylko słowną zachętą.
Jeśli sytuacja zdarza się w terenie, gdzie jest para koni, to zazwyczaj w takiej sytuacji ten drugi przechodzi pierwszy - i jakoś nigdy nie traktowałam tego jako dydaktycznej porażki - tylko element przyuczania konia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Bambini



Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 490
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Oborniki k/Poznania
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 9:08, 13 Sie 2010    Temat postu:

martik napisał:

Dlaczego tak sadzisz? A jesli kolejny raz nie bedziesz juz musiala schodzic i to bedzie wlasnie wynikiem tego, ze raz zsiadlas i pomoglas przelamac strach?

docelowo koń ma wykonywać wszystkie polecenia z siodła- wyraziłam swoją wątpliwość, aby nie popadać w skrajnośc i nie schodzić za każdym razem z konia, bo istnieje niebezpieczeństwo sformułowania skojarzeń- jest strach, ja się nie ruszę, pańcia zejdzie ( zawsze schodzi jak się boję to ja poczekam Kwadratowy )

martik napisał:

I dlaczego w szkolce sytuacja nie powinna sie zdarzyc? Przeciez tam bywaja konie takie same, jak te nie szkolkowe- tez maja prawo sie wystraszyc i pokazac "foch", no nie?


no właśnie nie, nie mają prawa. takie jest moje zdanie. a jeśli mają fochy to od rozwiązania problemu jest instruktor; a nie ktoś kto się dopiero uczy. ale tu już zbaczamy z głownego tematu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Sankarita



Dołączył: 20 Maj 2008
Posty: 2242
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Górny Śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 9:28, 13 Sie 2010    Temat postu:

Bambini, ośmielam się nie zgodzić z Tobą w kwestii koni szkółkowych.
Konie szkółkowe mają być: spokojne, ujeżdżone w dostatecznym stopniu, dobrze ułożone, na miejscu ma być instruktor/instruktorzy, którzy od czasu do czasu wsiadają i przypominają koniom o prawidłowo użytych pomocach, szkółka nie powinna mieć wariatów z niewiadomą przeszłością, koni nadpobudliwych, z narowami [pomijając już fakt, że w szkołkach niepożądane zachowania się tworzą, każdy jeździec jest inny, ale jest różnica między np. odwracaniem się do gryzienia przy podciąganiu popręgu a np. chodzeniem na dwóch nogach i rzucaniem się na widok człowieka w boksie].
Tak czy owak, mimo, że konie szkółkowe powinny być "bezpieczne dla jeźdźca i otoczenia", że tak powiem, to ciągle są konie= żywe zwierzęta, które mają prawo (!) wystraszyć się i odskoczyć od czegoś w terenie. W interesie prowadzącego teren jest wybranie znanych i sprawdzonych ścieżek, ale prowadzący nie przewidzi czy w mijanych krzakach siedzi bażant albo czy zza winkla nie wyskoczy sarna.
I znów -> jest różnica pomiędzy płoszeniem się dosłownie każdego listeczka, ptaszka, cienia, nawet i własnego, a odskoczeniem raz na godzinny teren od jakiegoś zaskakującego przedmiotu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
martik
-admin z przypadku-


Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Czekolandia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 10:55, 13 Sie 2010    Temat postu:

Bambini napisał:
no właśnie nie, nie mają prawa. takie jest moje zdanie. a jeśli mają fochy to od rozwiązania problemu jest instruktor; a nie ktoś kto się dopiero uczy. ale tu już zbaczamy z głownego tematu

Bardzo ciekawe co piszesz Bambini i wcale nie zbaczamy z tematu, bo temat dotyczy nieposlusznego konia- takze szkolkowego
Wiec napisz prosze jak Ty to widzisz. Myslisz, ze u koni szkolkowych da sie w 100% wyeliminowac naturalna dla gatunku koni plochliwosc?

I jeszcze: obie z Rzepka napisalyscie swoje posty w sposob sugerujacy, ze kon sie boi po to aby czlowiek z niego zsiadl. Dobrze rozumuje? Wnosze po tych cytatach:
Bambini napisał:
jest strach, ja się nie ruszę, pańcia zejdzie ( zawsze schodzi jak się boję to ja poczekam Kwadratowy )

rzepka napisał:
i człowiek musiałby iśc z przodu na nogach,a koń za nim. Konie szybko uczą się wygody Wesoly

Czy Wy naprawde sadzicie, ze konie sa az tak przebiegle? ;> I leniwe zarazem? Jezyk
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kocia
uwielbiam prostotę...


Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 4506
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraina Podziemnej Pomarańczy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 11:00, 13 Sie 2010    Temat postu:

Sankarita napisał:
A ja uważam, że to zależy od sytuacji.
I tak moim zdaniem nie powinno się oczywiście zsiadać, odpuszczać i przeprowadzać przed byle czym - byle szmatka, wiaterek, listek itd. Myślę, że warto najpierw spróbować z siodła, nie "zostawiać konia z myślami" [łydka i do przodu:)], a dopiero potem, gdy sytuacja się faktycznie "wymyka spod kontroli" - zejść i przeprowadzić.

Przychylam sie do zdania Sankarity Wesoly

Moja Boni zwykle dawała się tak "przepchnąć" łydkami w obliczu strasznego "stracha", ale czasami się zacinała na tyle, że trzeba było zsiąść i ją przeprowadzić. Nie zastanawiałam sie wtedy czy to dobrze czy źle. Prawdziwą porażką byłaby dla mnie sytuacja, kiedy kobyła olałaby mnie z ziemi albo w ogóle próbowała uciec w siną dal.
Pamiętam, że pojechałam kiedyś z kumpelą w teren i zatrzymały nas kaczki Wesoly Kobyła stanęła jak wryta i próby ruszenia do przodu nie poskutkowały. Z ziemi dała się bez problemu przeprowadzić. Kumepla była w szoku, że nam się udało, bo jej wałach nawet z ziemi nie dałby się przekonać do takiego manewru. A za Boni poszedł jak po sznurku.

Często konie zaskakuje nie tyle nowe otoczenie, co nowe obiekty w znanym im miejscu.

Co do dyskusji o cofaniu - zapraszam TUTAJ


Ostatnio zmieniony przez kocia dnia Pon 8:38, 16 Sie 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Bambini



Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 490
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Oborniki k/Poznania
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 14:39, 13 Sie 2010    Temat postu:

martik napisał:
Myslisz, ze u koni szkolkowych da sie w 100% wyeliminowac naturalna dla gatunku koni plochliwosc?

nie, wcale tak nie myślę, ale to nijak się ma do problemu Teodora

martik napisał:
I jeszcze: obie z Rzepka napisalyscie swoje posty w sposob sugerujacy, ze kon sie boi po to aby czlowiek z niego zsiadl. Dobrze rozumuje?

przeczytaj proszę jeszcze raz co napisałam Wesoly każdy ma jakieś priorytety- dla mnie cenniejszy jest przejazd na koniu obok stracha niż przejście obok. i tyle ode mnie w tym temacie Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
martik
-admin z przypadku-


Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Czekolandia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 14:57, 13 Sie 2010    Temat postu:

Ech szkoda, bo zapowiadala sie ciekawa dyskusja Smutny

I nie rozumiem dlaczego plochliwosc koni ma sie nijak do problemu Teodora mysl
Bambini, ja Cie absolutnie nie atakuje, nic Ci nie narzucam i caly czas staram sie bardzo ostroznie formulowac moje pytania/odpowiedzi ale jak ktos po kilku zdaniach sie wycofuje, to jakos tak... Dziwnie sie robi, no bo niedlugo bedziemy mogli zamykac forum z powodu... braku dyskusji
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rzepka
na grzbiet koński - z płota wchodzę :D


Dołączył: 07 Wrz 2007
Posty: 2426
Przeczytał: 1 temat

Skąd: Spisz

PostWysłany: Pią 14:57, 13 Sie 2010    Temat postu:

W naturalnym jeździectwie dąży się do tego, aby koń na tyle zaufał jeźdźcowi z siodła, że na jego zachętę ( "nic się nie dzieje, możesz iść") ma iść sam. Nie uważam, że konie są przebiegłe i specjalnie kombinują, aby człowiek wybawił je z problemu. Takie sytuacje tez mogą się zdarzyć (np wąski, niebezpieczny mostek) i jest to normalne BHP, że trzeba zsiąść.
Ale w sytuacjach bezpiecznych (wg naszej oceny) -a przerażających dla konia - powinien przełamać strach sam -bo wtedy nabiera odwagi, pewności siebie i przeświadczenia, że " pańcia miała rację, że nie trzeba się bać". Przy nastepnej takiej sytuacji -juz sam powinien spokojnie pójść bez lęku, tylko przy naszej zachęcie z siodła.
Natomiast schodzenie z konia zbyt często- powoduje jego przeświadczenie, że wszystko jest tak przerażające, że lepiej niech pańcia sobie sama ryzykuje - "ja wolę bezpiecznie z tyłu". Wtedy koń nie ma szans sam nabrać odwagi i pokonać swoje strachy, bo je po prostu wygodnie "omija" z pomocą jeźdźca -jak pisała Bambini.
Podam przykład: Dziunia bez powodu zaczęła panikowac na widok ciągnika. Wtedy schodziłam z niej i ją przeprowadzałam obok -wtedy szła spokojnie. Ale nic to nie dało - z jeźdźcem nadal sie bała. Wreszcie kiedyś stanęła dęba i zrzuciła Iśkę. Wtedy powiedziałam "dość" i przy następnym ciągniku nie zsiadłam, tylko ustawiłam ja przodem i wysiedziałam do końca.Od tego czasu problemy skończyły się, bo sama uznała, że to nic strasznego.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Stajenka Strona Główna -> Boks 1: BIEGALNIA Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 2 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin