Stajenka

Sankarita

Rzepko, jednak nie ma to jak góry Wesoly

Musisz mieć naprawdę wesoło na takim rajdzie, po prostu - coś cudownego! Ja uwielbiam łazić po górach, amatorsko oczywiście, bo żaden ze mnie wspinacz Mruga

, konno nigdy nie próbowałam, ale chyba się w końcu spróbuję gdzieś wybrać Wesoly

Co do krycia Dory fryzem.... wymyśleli krzyżówki fryz + arab co wyglądało moim zdaniem śmiesznie, ale krzyżówka fryz + Dora mogłaby być co najmniej ciekawa Mruga

bandola_1

rzepka

No ale przecież Janneke jest w temacie fryzim, bo swoje dziewuchy też zechce kiedyś kryć, prawda? I na pewno fryzem, więc ma kontakty. Dlatego tak napisałam

ansc

Tatry są dość szerokie i wysokie, gdzie to można was odwiedzić?

rzepka

Wieś Czarna Góra, na Spiszu Mruga

janneke

gosiartg

Rzepko-Dzięki za fantastyczny pobyt u Ciebie .Przyznaję przogód i róznorakich atrakcji nam nie brakowało.Ale jak patrzę na te zdjęcia i Twoje komentarze-mam ochote wpakowac znowu konisko do buczmanki i wracac(co nie jest takie proste niestety) Wesoly

)Pozdrawiam serdecznie.Heeeeeeeeej!

rzepka

Gosiartg -marsz przedstawić się wszystkim forumowiczom do wątku powitalnego! I opowiedzieć coś o swoim "spieprzającym" mustangu

gosiartg

Rzepko z przyjemnościa tylko nijak nie mogę znalezc na forum wątku powitalnego! Help me please:)

Paskuda

http://www.stajenka.fora.pl/ploty-ploty-i-glupoty,2/watek-przywitalny,2-810.html

proszę bardzo i witam już tutaj

gosiartg

Rzepko-mówisz - maRsz! Przedstawiłam się w watku przywitalnym.Buziaki

gosiartg

Cuda się jednakowoż zdarzają.Ja juz od dawna w Krakowie, a św.Antoni z Bacami (szacuneczek ) z Łapsz wędrują sobie po halach i !!!!!!! znaleźli mój dłuuuuuuuuugo poszukiwany pad pod siodło (którego mi troszkę jednak było szkoda) a który wysunał się spod siodła w czasie słynnej pogoni Lindzia za tatrzanskim wiatrem.Hej.Po dłuższych negocjacjach z Bacami( człowiek się uczy całe życie - nawet jak trzeba to szprecha góralszczyzną) dostarczenie padu do Rzepki i ZNALEŹNE kosztowały mnie jedynie Liter wódki. Wesoly

) Oj Wylało się może tego zacnego trunku u Rzepki po znalezieniu Lindzia.Oj wylało. Wesoly

)

rzepka

W tym roku, ponownie odbył się u mnie na przełomie lipca i sierpnia rajd, a właściwie obóz jeździecki .Uczestnicy rajdu – w większości „stara kadra”: Magda na Enigmie, Asia na Gazetce, Ismena na Szejku i nowy -Piotr na fryzie Lakim

[link widoczny dla zalogowanych]

Jak zwykle- na początku jazdy treningowe adaptacyjne. Deszcz, mgła, zimno. Jak to w górach.

[link widoczny dla zalogowanych]

Pierwsze galopy treningowe:

[link widoczny dla zalogowanych]

Wizyta na Słowacji- zawody w zrywce drzewa, pod Hawraniem (Tatry Bielskie). Zręczne, pracowite grubaski, piękne uprzęże, dobre piwo –czyli miło spędzony czas.

[link widoczny dla zalogowanych]

. Kolory późnego lata:

[link widoczny dla zalogowanych]

Mocna strona rajdu, czyli to, co nam wychodzi najlepiej: totalny bajzel

[link widoczny dla zalogowanych]

. -…” i wtedy oplatasz jego brzuch nogami, o- tak…”
- ‘Eee, ściemniasz…A jak jest gruby??”

[link widoczny dla zalogowanych]

Asia i fryz Laki

[link widoczny dla zalogowanych]

Jak zwykle – godziny przedwieczorne, więc już ciemnawo. Właściwie można reklamować tegoroczną imprezę jako „ Nocne rajdy po Podhalu”
Po komendzie: „galopem na fotografa –marsz” - wszyscy zbyt dosłownie wzięli sobie polecenie do serca. Forograf (czyli ja) w ostatnie chwili zdezerterował w krzaki . Dobrze, że w górach na miedzach czasami rosną dzikie róże. Mniej dobrze, że właśnie akurat tam rosły. Aparat wyszedł cało z ucieczki.

[link widoczny dla zalogowanych]

Wreszcie nadeszła pora rajdu. Trasa: Czarna Góra –Łopuszna .
Godzina 8 – próba pobudki. Nieskuteczna.
Godz 9 – 12 -śniadanie
Godz 12-17 –nicnierobienie
Godz 18 –siodłanie. Bez pośpiechu. Do akcji wkracza Milusia:

-„Może im zastawię drogę do domu, bo znowu wycofają się do lodówki po piwo i nigdy nie wyjadą…”

[link widoczny dla zalogowanych]

Wyjazd na trasę o godzinie 19.30. Do pokonania 20 km : „ spoko,zdażymy…przynajmniej bąki nie gryzą, bo już śpią”. A widoki? Pooglądamy przy okazji, w drodze powrotnej.

[link widoczny dla zalogowanych]

…Ale lepiej przyspieszyć, bo o północy źle się jeździ przez nieznany las. Duchy, zbójcowie i inne takie tam….

[link widoczny dla zalogowanych]

Tradycyjnie, jak w zeszłym roku –kąpiel w Zalewie Czorsztyńskim. Było tak przyjemnie, że wyjechali do domu około 17 –tej. Trasa –18 km.

[link widoczny dla zalogowanych]

. „Szał” wg Podkowińskiego –wersja rajdowa

[link widoczny dla zalogowanych]

Leśne bagna. Jeźdźcy planowali przebyć je wpław, ale konie podjęły słuszną, acz błyskawiczną (końcówka Szejka po prawej u dołu) decyzję odwrotu

[link widoczny dla zalogowanych]

Są tez ofiary . Najpierw Szejk zostawił Ismenę na leśnej polance i z siodłem pod brzuchem zaliczył nocne wędrówki po lesie. Zorganizowano góralski, traktorowy pościg za zbiegiem . Bezskuteczny, ale warty 0,7 l żołądkowej czystej gorzkiej.
Szejk wrócił sam do domu ok. godziny 24, bez podkowy, kulejący, zmęczony i skruszony. Nasz wspaniały doktor Baraniak musiał zaaplikować mu środki wzmacniające. Ismena z radości też zaaplikowała wszystkim środek wzmacniająco-rozweselający, więc następnego dnia śniadanie opóźniło się.
Druga ofiara –Gazetka. W nocy „wyburzyła się” z boksu i rozcięła nogę do kości. I znów nasi nieocenieni doktorzy – pp. Baraniak i Żmuda długo szyli ranę i robili opatrunek.
Właściwie na hasło ; „rajd konny w Czarnej Górze” –wszyscy okoliczni weterynarze wpadają w panikę i rozpoczynają ostry dyżur. Jeźdźcy leczą się sami –jedynym, skutecznym i smacznym lekarstwem produkowanym z wiśni na bazie spirytusu przez firmę Polmos.

[link widoczny dla zalogowanych]

Po wypadku Gazetki tylko w trójkę pojechali do bacówki po oscypki. Wrócili dość szybko, bo bacy nie było, a zastali tylko juhasa, ale trzeźwego. Nie miał więc kto proponować amazonkom małżeństwa - jak to dotychczas bywało. Kobieta jeżdżąca konno – jest pożądanym nabytkiem dla górala. Głównie dlatego, że szybciej dotarłaby konno do sklepu GS po piwo dla baców

[link widoczny dla zalogowanych]

W trakcie obozu dojechali też na zmianę inni uczestnicy – dwie Gosie

[link widoczny dla zalogowanych]

A po rajdzie:
-„ nie lepiej było tak od razu, zamiast męczyć konia i swój tyłek”??

[link widoczny dla zalogowanych]

siwula

Rzepko uwielbiam, powtarzam UWIELBIAM czytać Twoje teksty Wesoly

Fotorelacja super, zazdroszczę wam widoków i wrażeń. Może i mnie będzie kiedyś dane zawitac w Twoje progi.

bandola_1

widoczki cudne a opisy jak zawsze super Wesoly