Stajenka

rzepka

Założyłam nowy temat Mruga

Obiecałam napisać kronikę pierwszego rajdu Towarzystwa Jeździectwa Naturalnego który właśnie odbywa się u mnie

Pierwszy dzień pobytu -intensywny trening jeździecki -szkolenie pt."Jak nosić kapelusz kowbojski i pić tequilę". Szczególnie ten drugi punkt programu szybko znużył rajdowiczów. Poszli spać przed zakończeniem szkolenia.

[link widoczny dla zalogowanych]

"Westowa syrena", czyli szefowa Magda: kapelusz-jest, ostrogi -są, martini (wstrząśnięte, nie mieszane) -jest. Koń w stajni. Też jest.

[link widoczny dla zalogowanych]

Pierwszy teren treningowy. Wyjście na ulice "miasta". Niech mieszkańcy zobaczą, że można dogadać się z koniem bez wędzidła i bata. Jednego juhasa szczególnie zainteresował problem -jak skręcamy koniem, skoro sznurki są połączone pod "brodą" konia?. I po co nam bacik? No to wyjaśniamy ,że kierujemy koniem siłą woli, a bacik służy do odganiania bąków. Więcej pytań nie było Kwadratowy

[link widoczny dla zalogowanych]

Wyruszamy. Na przodzie Iśka i Dora, bo znają teren. Dora zna lepiej. Szczególnie drogę do stajni, więc na ten temat kłócą się czasami. Magda na końcu, na młodej (3,5 lata), dopiero zajeżdżanej Enigmie.

[link widoczny dla zalogowanych]

Pierwsza komenda: "Równaj szereg" -wywołuje konsternację: w którą to strone się równa? W prawo? W lewo? A może w stronę gór? Ułanów by z nas nie było Kwadratowy

[link widoczny dla zalogowanych]

W końcu ruszamy ławą. Pogoda nieciekawa, chmury, zimno.

[link widoczny dla zalogowanych]

Drogą wśród pól. W dole -nasza Czarna Góra (niewidoczna na zdjęciu)

[link widoczny dla zalogowanych]

Odpoczynek przy Krzyżu Milenijnym na Litwince (903 m.n.p.m.). Wszyscy odprawiają krótkie modły o szczęśliwy powrót z terenu. Nawet zakonnice w kaplicy zainteresowały sie rozrabiającą grupą:

[link widoczny dla zalogowanych]

I znów w dół- trzeba zejść z koni. W tle -po lewej -Babia Góra, na dole -Białka Tatrzańska.
Nasz teren jest trudny. Właściwie powinno się to wszystko nazywać rajd "konno-pieszy" ze wskazaniem na "pieszy". Wygodne buty są niezbędne

[link widoczny dla zalogowanych]

Pierwsze ofiary rajdu:

..."Przegrałem cały dobytek w saloonie. Zostawili mi konia, siodło i kapelusz. Acha, majtki tez zostawili..."

[link widoczny dla zalogowanych]

..."Patrz dziecię, i ucz się: żołądkowa gorzka czysta stosowana zewnętrznie leczy rozkwaszony (przez Enigmę) nos. A stosowana wewnętrznie -uśmierza ból. (Oba sposoby użycia zostały wykorzystane).

[link widoczny dla zalogowanych]

Dzien drugi: oddział geriatryczny w akcji, czyli emerytki i rencistki siadają na koń:

Basia - z krzesełka (oczywiście aby nie obciążać nóg koniowi niegrzeczny

):

[link widoczny dla zalogowanych]

Basia 2, czyli rzepka -też stosuje krzesełko, aby solidaryzować się z Basią nr 1 gwizdze

[link widoczny dla zalogowanych]

I wreszcie szefowa Magda -właściwie -czemu nie??...

[link widoczny dla zalogowanych]

Nareszcie. Można jechać. Godzina późna, ale im ciemniej, tym lepiej. Może nikt z sąsiadów nie zauważy i wstydu nie będzie

[link widoczny dla zalogowanych]

Pierwszy postój -70 m od domu. Czy już możemy wracać z terenu?

[link widoczny dla zalogowanych]

W końcu czas wkleić swoje zdjęcie na koniu. Na dowód, że naprawdę jeszcze jeżdżę jupi

( a właściwie stoję).

[link widoczny dla zalogowanych]

Dzień trzeci: zaczynamy terenikiem :

[link widoczny dla zalogowanych]

Spiska kapliczka przy trasie na Rzepiska:

[link widoczny dla zalogowanych]

A potem krótki trening jazdy na oklep. To też się ćwiczy w naturalnym jeździectwie (chociaż powinno się w spodniach)

[link widoczny dla zalogowanych]

CDN...

Iburg

Rzepko wspaniale pokazane i napisane. czekam na więcej

kawa · Gość

Jaak pięęęęęęęęęęęęęknie , zazdroszcze - ale cudne widoki .Maly w majtasach i kapeluszu- cuudny!!.

Paskuda

super, aż się chce na taki rajd załąpać

Faenza

Rzepko cudnie tam u Ciebie Wesoly

Ależ ja Wam zazdroszczę Wesoly

siwula

Rzepko fotki świetne, komentarze (jak zwykle u Ciebie) dowcipne. Chcemy więcej

Boubi

Rzepko,
Przy Twoich opisach - Kalicinska z Chmielewska - wysiadaja!!!! ( a zrobily kase!)

Jak zwykle prosze o wiecej i nadal twierdze, ze kariera piorem pisana - Cie nie ominie!!!! To Ci bedzie kiedys emerytura!!!!

Dekster

Rzepka a nie chcesz mnie adoptować?Sprzątać umiem,gotować też tam coś potrafię.Zawsze się przydam Mruga

rzepka

Dekster, ja z reguły adoptuję takie różne życiowe niedojdy, co to mają przechlapane. Jeżeli sie poczuwasz, że zaliczasz się do tej kategorii (niedojd) -to zapraszam. Mogę adoptować

Boubi! Dziekuję za pochwały -czuję się zaszczycona (chociażem umysł ścisły, nie humanistyczny Mruga

)

Iburg

E, tam. ścisły, nie ścisły ale piszesz wspaniale. Z przyjemnością sie czyta. Tez uważam że powinnaś opisywać wszystko i napisać książkę. Pierwsza kupie i będę się jeszcze chwaliła

Boubi

bandola_1

widoczki ... Jezyk

rzepka, fajne te Wasze rajdy, Partyman

a mały kowboj wymiata

a powiedz rzepka , bo mnie to zawsze zastanawiało dlaczego rogale w górach są takie , a na nizinach inne .Niby mam swoją teorię , ale nie wiem czy słuszną mlotek

Iandula

Od kiedy zapisy na drugi rajd Towarzystwa Jeździectwa Naturalnego niegrzeczny

czas nauczyć się nosić kapelusz kowbojski, no i żołądek podkurować gwizdze

fotorelacja+komentarze=komiks dla wtajemniczonych

rzepka

Rogale (ostrewki, tyki) -pierwotnie były z naturalnych smreków, a dopiero potem sztucznie robione na wzór oryginału. Sprawdzają się!! Osobiście robię "posadki", czyli porcje siana do nakładania na poprzeczki

CD kroniki:

Niedziela. Wysłałam dzisiaj Towarzystwo na bacówkę, po oscypki, bundz i żętycę (serwatka owcza). Bacówka leży jakieś 3 km od mojego domu, na leśnej polanie, pod szczytem Wierchowiny (1012 m. n.p.m.). Zastali tylko bacę i owce. Juhasi gdzieś tam „odpoczywali” w krzakach. Gorąco było.

[link widoczny dla zalogowanych]

Nareszcie- baca idzie! (za ogonem dziuni). Ej, zanika tradycja góralska! Nie ma kapeluska, bukowych portek, cuchy! Ubiór bacy -prawie taki samiuśki, jak mój, kiedy wyrzucam gnój od koni Mruga

[link widoczny dla zalogowanych]

Chociaż żętyca to nie kumys, ale i tak długo ich nie było. Wracali pieszo, dziwnie podrapani, wspierając się na trudniejszych odcinkach drogi. Śpiewali „Przybyli ułani…” Chyba style im się pomyliły. A sera nie przywieźli, nie było ( z przyczyn –jak opisane powyżej).
Dokupiłam do końskiej apteczki dodatkowe opakowanie hepatilu.

[link widoczny dla zalogowanych]

Poniedziałek. Dojechały pozostałe 2 konie i już jesteśmy w komplecie: 7 sztuk koni + 5 psów. Jędrek mruczy,że miejsce psa jest przy budzie, a nie w kuchni. No 100% góral. (Kirusiowi też każe łapać myszy. Muszę przestawić Go na inną opcję).

Poranny obrządek -najpierw muszą się odsikać psy: wilczarz, bulterier, dobermanka, niby-kaukaz i niby-niewiadomoco czyli Lisia ( z tyłu, za wilczarzem. Rozłażą sie tak, że nie można przyzwoicie fotnąć):

[link widoczny dla zalogowanych]

Kiruś woli w tej sytuacji wtopić się w tło. Z obcymi psami nigdy nic nie wiadomo. (własne psy Kiruś już odpowiednio wytresował);

[link widoczny dla zalogowanych]

Teraz już konkretny zastęp

[link widoczny dla zalogowanych]

CDN

bandola_1

Kirusia ciężko dostrzec . Nieźle się wtopił w tło. Rzepka , a te konie to wszystkie u Ciebie stoją? przerazony