Stajenka

Iburg

Marzyłam zawsze żeby miec własnego konia. Może kiedys były okresy że byłoby mnie na to stac. Ale właśnie okresy, a co potem. Ja podchodze może zbyt emocjonalnie do zwierząt i np. na hodowce bym sie nie nadawała, tak samo na właściciela konia. Nie potrafiłabym się z nimi rozstać. Bo niestety koń to nie pies i nie kot którego mozna zabrac ze soba, a i koszt utrzymania jest mniejszy. A w życiu to różnie bywa raz są pieniądze a raz nie, kota i psa to może jeszcze się utrzyma ale z koniem to juz trudniej.
Ja niestety nie potrafiłabym m ojego konia sprzedać do rzeźni, i może to jest źle albo w nieodpowiednie ręce, zresztą wcale nie potrafiłabym go sprzedać.
A poza tym to zgadzam się z przedmówcami, własny koń, to własny koń. Nie przeżywam, stresow że ktios inny jeździ na nim, uczę go tak jak mne to odpowiada, ale to sa obowiązki i spore wydatki. Koń klubowy to może nie ma tylu obowiązków, takich wydatków, ale z kolei trzeba sie liczyc że może zostać sprzedany, kto inny bedzie jeździł.
zyli i tak źle i tak niedobrze.
Ale gdybym miała środki i warunki ( własna stajnia obok domu, najlepiej jakieś gospodarstwo własne) to pierwszy byłby koń a może i dwa.

Forkate

haneczka

W moim przypadku kupienie sobie konia byłoby sensowne tylko w przypadku, gdybym mogła go trzymać przy domu, bo wtedy miałabym możliwośc jeździć na nim i zajmować się nim częściej niż tylko weekendy. Po prostu nie mam czasu, żeby jeździć do stajni w tygodniu i wtedy albo jeździliby na nim inni albo tylko ja w weekendy. Poza tym jeżdżenie na różnych koniach jest dla mnie ciekawym doświadczeniem, co nie znaczy, że nie mam swojego ulubionego konia w stajni, w której akurat jeżdżę. A gdybym miała konia u siebie to musiałyby być co najmniej dwa zwierzaki - po pierwsze, żeby nie był samotny, a po drugie, żebym mogła jeździć w towarzystwie, bo tak jest jednak fajniej.

Mestena

Temat rzeka...

Ze mną to było dość proste, od 4 roku życia (na poważnie) planowałam własne konie i je mam. Uważam jednak, że osoba, która nie jest w stanie zrezygnować w życiu z wielu rzeczy właśnie dla koni, nie powinna się decydować na własnego czterokopytnego. Co więcej, z własnego doświadczenia i doświadczenia moich koleżanek wynika, ze często trzeba wybierać miedzy końmi a druga połówka, a ze świecą szukać faceta, który po pewnym czasie nie wygarnie Ci, że skoro „nie stać Cię, albo....... nie masz czasu, albo...... tyle to problemów....to po co Ci te konie”.

O pozytywach posiadania własnego konia nie musze nikomu przypominać bo to wszyscy znamy.

A minusy: ( w mojej sytuacji, czyli konie 12 km od domu, w gospodarstwie)

Nie przespane noce (bo czy przypadkiem, cos się nie stanie, nie zeżarł - zeżarła czegoś niedobrego, czy nie dostanie kolki, czy ktoś nie ukradnie)

Niekończące się awantury z gospodarzami, którzy za nic nie chcą zrozumieć, że ogradzanie pastwiska drutem kolczastym, nie jest najlepszym pomysłem

Odciski od wideł, po wyrzucaniu gnoju.

Kolejna walka z gospodarzami, którzy nie rozumieją, że koń musi mieć sucho w boksie.

W drodze do stajni myśli - co tym razem? rozwalona noga, pęknięte kopyto, skaleczone oko... itd. itp.

Co zrobić kiedy jest „kryzys” i nie ma gotówki a kopyta trzeba zrobić i odrobaczyć też trzeba (w moim wypadku dochodzą jeszcze leki dla Duka i wizyty lekarskie)???

Często się zdarza, że po oporządzeniu koni, posprzątaniu, wyczyszczeniu nie mam już po prostu siły żeby jeździć.

Ale z koni, nigdy nie zrezygnuję, bo czym byłoby życie bez pasji i spełniania własnych marzeń i czego by mi nie mówili niektóry „życzliwi” to, że nie mogę nigdzie wyjechać, czy też to, że przynajmniej jeden z moich koni ma wartość ujemną a drugi jest wariatem (wariatką) nie ma znaczenia, one są i mam je zupełnie świadomie. Kocham je i zawsze najpierw zrobię kopyta, kupię leki i „kosmetyki” dla koni a potem dopiero dla siebie. A moje życie bez nich byłoby puste.

Mestena

Myślę, że w tej dyskusji jest także ważna kwestia, co dana osoba chce osiągnąć w życiu.

Jeśli ktoś mieszka w mieście, LUBI konie i jazdę rekreacyjną od czasu do czasu, to oczywiście nie powinien się decydować na własnego zwierza.

W moim wypadku wszystko co robię w życiu jest tylko środkiem do osiągnięcia konkretnego celu, czyli posiadania własnej stajni. ( czytaj stajni przy domu ).

hugh_h

sensowność posiadania własnego stworzenia czterokopytnego można rozważać pod wieloma względami: czasu, kosztów, satysfakcji czy spełnienia marzeń,
można tez wprowadzić kryteria hybrydowe jak współczynnik satysfakcji w stosunku do kosztów i posiadanego czasu,
w tej chwili proponuje podejście analityczne i zastosowanie kryterium czasowego, ze względu na konia, należy obliczyć parametr β
β=½•√2•arctan[0.1• (t-ln(1+t²)-17•√6]
do wzoru podstawiamy czas t w godzinach pomiędzy wizytami u naszego konia,
współczynniki we wzorze zostały przyjęte doświadczalnie, ale wzór działa tanczy

i proponuje spróbować, wartość β poniżej 0 oznacza sytuacje niepożądaną gdy nie warto mięć własnego konia ze względu na czas jaki możemy mu zaoferować.

kawa · Gość

A pierwiastek ? Przepraszam czy chodzi o wiek konia tzn. młodego konia??????

hugh_h

wiek konia jest małą wyższego rzędu i został pominięty we wzorze, pierwiastki to po prostu wartości stałe

kawa · Gość

Może matematyka to nie mój konik ,ale stała to stała.,i kazdy kon nie moze być w tym samym wieku ,zresztą podobnie jak właściciel-no nie?

hugh_h

no widzę ze zdecydowanie matematyka to nie twój konik, stała to stała, a wiek konia i właściciela który jest zmienną nie wpływa znacząco na wynik tego parametru dlatego został pominięty,
pierwiastki z 2 i 6 są niewymierne ale wystarcza 2 miejsca po przecinku Wesoly

kawa · Gość

:smt018

hugh_h

no jak nie wiesz jak policzyć to się tak nie denerwuj Wesoly

dam ci wykres Mruga

w poziomie jest czas a pionie obliczony parametr, żeby już ci nie mieszać z x i y, ja rozumiem ze ktoś może być humanistą Angel

haneczka

Wykres potwierdza moje zdanie - póki co nie powinnam mieć własnego konia.

lechita · Dołączył: 22 Lis 2005 Posty: 615 Przeczytał: 0 tematów

wiesz

a wg mnie pokazuje że powninno mieć się własnego konia Wesoly

kawa · Gość

A miejsce w którym x przybiera wartość zero to jest należy mieć kobyłke czy konika ,a może oba razem.Coś mi sie wydaje że jesteś zwolennikiem drugiej opcji