Stajenka

Monka

Dołączam się do grupy wspierających i dorzucam troche prywaty Dziś mijają 3 miesiące od czasu gdy moja kochana jamniczka odeszła...

kostka

odeszła ; (((((((((((((((((((((((((((((((((
Kleo jest już za Tęczowym Mostem...
najpierw walka o jej małe, kocie życie.poszukiwanie nowego domu i hepi end.aż tu nagle...bum...
wyszła i nie wróciła...zabił ją ledwo żywy i przymierający głodem owczarek poniemiecki sąsiadów jej pani,który z resztą żyje tylko dzięki właścicielce Kleo (kupuje mu karme,gotuje kasze i przerzuca przez płot).
płaczę ja, płaczę mama, płacze p. Justyna, jej siostry,mama...wszyscy...
wniosła w nasze życie tyle radości.zawsze ufna, żywa, energiczna.uwielbiała biegać, bawić się i skakać po drzewach.sama decydowała o tym co i kiedy będzie robić.sama decydowała o sobie i o tym kto i kiedy będzie jej dotykał. rosła, przybierała na wadze.niedawno była sterylizowana, już jej nawet futerko jej odrosło...nigdy nie bała się psów.nawet tych dużych.była dzielna i odważna.już na działce zwróciła naszą uwagę.mały kociak, który ustawiał starsze koty(przebity widłami przez gospodarza Łatek...sparaliżowany Mruczek...wiecznie kotna Luna...ślepy na jedno oko Czarek i wiele, wiele innych) i zawsze pierwszy leciał do miski.była jeszcze dzieckiem, a już na pierwszy rzut oka bylo widać że to prawdziwa kocia arystokracja.dlatego też postanowiliśmy dac jej szansę na nowe lepsze życie, w domu, z ludźmi.zdawała się być do tego stworzona.już po dwóch dniach czuła się jak u siebie, jakby była z ludźmi od zawsze....nigdy nie lubiła załatwiac się do kuwety.kochała spacery.wychodziła na 2 godziny, sama, kiedy chciała.nie dało się jej wtedy zatrzymać w domu.coś pozostało w niej z życia na odludziu.zawsze jednak wracała,nigdynie odalała się oddomu.przeważnie nie wychodziła nawet poza ogród...w piątek o 23 wyszła na podwórko...nie mogę uwierzyć, że już nigdy nie spojrzy na mnie tymi swoimi cudownymi ślepkami,że nie zobaczę jej wtulonej w Glinkę (cziłałę p.Justyny) albo bawiącą się z nią w ogrodzie...

Nasza kochana czarna kluseczka Smutny

[*][*][*]

rzepka

Bardzo, bardzo mi przykro...Współczuję Smutny

Iburg

Bardzo mi przykro. Za szybko odchodzą.

Boubi

Kostka,

Taka niepotrzebna smierc. Smutny

Ironia losu - dokarmiasz psa, a on Ci zabija ukochanego kota. Smutny

Nawet trudno miec do niego o to zal.
Wspolczuje Ci bardzo. Smutny

Iandula

ech Kosteczko Smutny

brzozowy

Mój czworonożny przyjaciel, z którym się wychowywałam - wilczur wpadł pod koła ciągnika gdy miałam ok. 8 lat Smutny

(

Iburg

"Święty Piotr u nieba wrót
Stoi, trzymając listę cnót
A wszystkie dusze w milczeniu
Przypatrują się jego skinieniu
"Ten wejdzie pierwszy, kto
był lekiem na całe zło
Kto do końca wierny był
Kochał i służył ze wszystkich sił
Brzydził się złością
Dzielił radością
Na dobre i na złe
Kto jednego tylko chce:
Kochać wiecznie jak szalony"
Piotrowa dłoń otwiera drzwi -
Lśnią oczy, merdają ogony
Pierwsze do raju wchodzą psy"

siwula

Tak mi przykro Kosteczko

kostka

[link widoczny dla zalogowanych]

Dafne Dorwil

13.01.2008-05.12.2008

Szara

Bardzo mi przykro... Trzymaj się Kostka...

kocia

Jaka śliczna kicia... Strasznie mi przykro Smutny

Cytrynka

Jest mi przykro bardzo niedawno straciłam koteczke.............

nongie

Wspołczuję Smutny

szalonaisa