Stajenka

nongie

Ojej, jak fajnie. Pamiętam ile się naczekałam zeby moje stado zaakceptowało Malinkę - liczylam ze Lala trochę jej pomatkuje ale się zawiodłam, prawie 3 miesiące trwało, zanim pozwoliła się małej zblizyć. Raz (pierwszy i ostatni) nawet ją wylizała przez sen. Ale kurdupelek czesto próbował wkraść sie w jej łaski, nie przejmował się klapsami, szukał kontaktu. Teraz dziewczyny tworzą osobną "podgrupę" w stadzie Wesoly

janetka

Czarne kotki sa zaszczepione Wesoly

Maja zalozona ksiazeczke Wesoly

Iwonka za moja namowa pojechała z nimi do lecznicy na Grunwaldzka i była zachwycona tym, jak zostali przyjeci Wesoly

dakron

To nie lanie tylko lekcja wychowawcza... lub samoobrony. Mruga

Fajnie że w ogóle dało się uchwycić te chwile

janetka

Boubi -swietne te fotki Wesoly

Wlasnie bylam u Iwonki i Czarnuchy dwa od razu przyczepiły sie do mojej nogi i nie odstepowały mnie na krok Wesoly

A jak właczą "traktora" ani pogadac nie idzie bo zagluszaja wszystko lol

nongie

A Grunwaldzka to tam gdzie pracuje Bluerat?

janetka

Tak Noniu

nongie

Boubi, a co tam u Brosia? Zostaje u Was? Wesoly

Boubi

Noniu,
A czy mamy inna opcje??? Mruga

Sama wiesz, jak czlowiek sie do zwierza przyzwyczaja. Wakat byl. Problem w sumie polegal i nadal zasadza sie w psach, choc wydaje mi sie, ze tego nadwornego chuligana juz jakos uwazaja za bedacego "na stanie". Kto by zreszta chcial teraz takie wielkie kocisko! przerazony

Przez kilka dni mnie nie bylo i wydaje mi sie, ze znow podwoil swoja objetosc. Wczoraj glaskalam rozespana na dywanie Abi, a Brutus przyczepil sie do jej ogona i wytrwale z nim i na nim walczyl - takie dlugie i puchate cwaniaczek

Na boubim robi juz calkiem dlugie przejazdzki, a nasz guby biedak nie za bardzo wie jak tu sie przed tym malym zawadiaka schronic. Nadal sterujemy ruchem, ale zycie toczy sie naprzod i mysle, ze nawet Filipowi byloby przykro rozstawac sie z nocnymi seansami rozanielenia. ups

Dopoki Brutusa suki nie zjedza - to zostaje. Mruga

Na razie ma sie dobrze.

Dynamit

Wiedziałam ,że tak będzie!!!!!!

janetka

Ale super

Boubi

hmmmm...

no wlasnie, ja tez tak myslalam (no i po co mi ta wyprawa do Bierawy byla?) Mruga

nongie

OGROMNIE SIĘ CIESZĘ I DZIEKUJĘ W IMIENIU BROSZKA Wesoly

:

Taka wiadomosć to dla mnie jak prezent na gwiazdkę. Dziś jade do Zakrzowa - powiem Asi, na pewno się ucieszy bo gdzie mu bedzie lepiej niz u Was? Miał ciezkie początki, ale dalej już mu się poszczęściło, dla takich chwil chce sie żyć.
Oczywiście liczę, ze ten wątek bedzie żył i sie rozwijał no i ze w koncu oda mi sie odwiedzić młodzieńca i laski.

To ja już nie będe podrzucac tego wątku na "Miau" Wesoly

Paskuda

Boubi cieszę się, ze Broszek zostaje z Wami

Chociaż od początku miałam takie przeświadczenie, ze to jego nowy dom na stałe Mruga

Boubi

No to fajnie, wszystko dobre, co sie dobrze konczy. Wesoly

Dzis Abi miala wielka ochote po prostu bawic zie z Brutuskiem i calkiem niezle im to wychodzilo. Maly jest jeszcze nieco oniesmielony wielkoscia takiego potwora (mysle, ze jej ogon traktuje jako rzecz zupelnie niezalezna Mruga

), ale byly juz niesmiale zaczepki lapkami bez pazurkow w kierunku przednich lap (ogromnych przerazony

) Abi, i pomacywania po pysku. Laski do tego duetu nie zaprosilam, bo dwie rozbawione suki i jeden maly kociak - to moze byc za duzo szczescia. Sadze, ze bedzie ok. O dziwo - suki nie wykazuja zadnej agresji w stosunku do Brutusa, najwyzej zainteresowanie i chec zabawy, oraz... gonitwy.
Najbardziej zniesmaczony jest Boubi

, ktorego zamykam przed malym, bo mu doslownie zyc nie daje. No i sadzac po dzwiekach wydawanych przez Brutusa - to niektore sa juz calkiem mesko-zalotne. Moze trzeba bedzie szybciej wyciac mu rodzinne klejnoty?
W przyszlym tygodniu czeka nas zbiorowa wycieczka do weta (Boubi, Brutus i Abi) - kazde po co innego - (szczepienia) - wiec sie zapytam kiedy trzeba bedzie mu ujac nieco temperamentu.

Boubi

A to zrobione przed chwila fotki Brutuska i Abi w czasie pierwszej wspolnej zabawy.
Moment magiczny, bo Abi to nasz najwiekszy postrach lowiecki.
Patrzylismy oboje z Filipem jak zaczarowani i nie moglismy sie napatrzec. To niesamowite jak Abi potrafila byc delikatna w "podgryzaniu" Brutuska, ktory oczywiscie lezal brzuszkiem do gory i pracowal lapkami obejmujac jej pysk, oraz w probach zachecania go do wspolnej zabawy przy tak nierownych silach.
Nie udalo mi sie uchwycic najwspanialsyzch momentow tej bliskosci, ale niech te kilka fotek bedzie dobra wrozba na przyszlosc.

Najpierw byla wspolna toaleta, ale bez wiekszego zainteresowania:
[link widoczny dla zalogowanych]
Potem wzajemne zainteresowanie wzroslo:
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
A to ponizej, choc wyglada groznie - jest swietna zabawa obu stron.
[link widoczny dla zalogowanych]
Mam nadzieje, ze juz tak im zostanie.

Nadmieniam, ze ogon Abi nadal jest uwazany przez Brutusa jako organ niezalezny i jako cudowna puchata zabawka. Nie wiem czy suka podziela to zdanie.