Stajenka

martik

Paskudo, jasne- przecież się umawialiśmy na wizytę. Z tym, że do Rybnika to cholernie daleko ale damy radę Mruga

A Kamień gdzie leży? Gdzieś koło Rybnika?
Myślałam, żeby się wybrać w sierpniu ale pewnie wszyscy będziecie na urlopach... No i bardzo bym nie chciała, żeby była taka pogoda

Paskuda

Kamień to dzielnica Rybnika czyli rzut beretem jak nie trafi się na korki; dookoła lasy, basen (woda zostawia trochę do życzenia, ale w takie upały można się popluskać).

martik

Żeby nie schodzić z tematu- ile kosztują u Was pensjonaty?
W Poznaniu (w granicach miasta) trzeba się liczyć z wydatkiem 800 zł do 1000 zł (podobno tyle teraz biorą na Woli), pod miastem od 350 zł do 1000 zł- w zależności od standardu...
Z tego co widzę, w Wawie chętnych na pensjonat za 1000 zł nie brakuje... A pod Wawą to ceny tak jak w Poznaniu.

Ada

Mnie to naprawdę wsio ryba kto i ile płaci, jak go stać..Nawet mi się to podoba że jest jakaś sprawiedliwość społeczna i każdy musi zapłacić odpowiedni do swojego statusu haracz, hehe.
Jedno wiem, ja wolę zostać przy swoim poziomie ceny za pensjonat. Natomiast takie podejście do cen w pewien sposób kształtuje krąg odbiorców i zawęża klientelę.
Nie czuję potrzeby krytykowania Dowbor czy inne "gwiazdy" bo po prostu ich nie znam, nie wiem jakimi są ludźmi, a jakby nie było mogą sobie robić co chcą, wydawać pieniądze jak chcą i nie muszą być "niewidzialnymi" bo tak by chcieli co niektórzy zdegustowani ich obecnością.

Dekster

Mnie nie boli,że ich na taki pesjonat stać a mnie nie Mruga

W sumie,to dobrze,że są takie miejsca,jest sie czym pochwalić przed obcokrajowcami cwaniaczek

a nie ciągły widok zachudzonych,brudnych koni i ludzi jeżdzących w starych trampkach i powyciąganych podkoszulkach.

Paskuda

pensjonaty:
350 - 550 zł; podobno pensjonaty które mają halę ceny w okresie zimowym rosną - ale to podobno.
Właściciel stajni w której trzymałam pierwszego konia mówił, że opłacalny pensjonat powinien kosztować tyle ile tona owsa na przedniówku - wychodzi na to że wszystkie sa tańsze

martik

majak

Niektóre stajnie maja cały rok wliczoną energię zimową a niektóre zimą drożeją - u nas o 10 zł/miesiąc w jednej stajni.
W niektórych w cenę pensjonatu wliczony jest kowal - rozczyszczenie i odrobaczenie.

Teoretycznie stajnie z halą są ciut droższe niż te bez ale to też właściwie zaciera się.
Cena - zależy czy cenimy ciszę, spokój i kameralnośc, czy luksusy i obycie w światku jeździeckim Wesoly

jamaika

Ja za pensjonat oddalony od wawy o 25 km płacę 550 zł miesięcznie. Teraz właściciel postawił zadaszony, całkiem spory lonżownik więc może zdrożeć do 600 zł. Jak dla mnie to jest ideał pensjonatu, jestem bardzo zadowolona. Boksy sprzatane kilka razy dziennie, otoczenie zadbane i czyste, dobra pasza, pastwiska i padoki piaszczyste, koniki na czas stania w boksach mają zdejmowane kantary, co przy mojej wiecznie obcierającej się kobyle zaoszczędza mi smarowania obtarć, myjki, ujeżdżalnia nieduża ale z dobrym podłożem, kameralnie, piękne tereny do jazdy i wyjątkow miłe towarzystwo. Właściciel reaguje na każde najmniejsze obtarcie na końskim ciele, które odrazu jest odpowiednio zaopatrzone. Wydaje mi się że znalazłam idealną stajnie i w dodatku za rozsądną cenę Mruga

Moniqa

Martik - jakie stajnie w Poznaniu (oprócz Woli) biorą za pensjonat 1000zł??
U nas jest i hala, i karuzela, i padoki, i pastwiska, i odkryte maneże. Za 600zł/mies. Stajnie z niskiem standartem mozna mieć za trochę ponad połowę tej ceny. Często też cena zależy od wielkości konia (np. kuc - 450zł).
Te 2 tys. to jest dla mnie ogromna przesada! No, ale jak komuś odpowiada...
A swoją drogą - 50zł na godzinę dla instruktora?? Nic, tylko robić papiery i do roboty!!

A tak na serio - oni tam chociaż jakieś sławne nazwiska mają czy zwykłych instruktorów rekreacji?

Boubi

Czesc Wam Kochani,
Co do Lazienek - to mam doswiadczenia i to jak najbardziej osobiste, ale z dawnych lat, kiedy to tylko Lazienki ledwo wystartowaly, Wstawilam tam mojego pierwszego konia, gdy stajnie prowadzila (dosc krotko) P. trener Wasowska. Juz wtedy bylo b. drogo (chyba placilo sie USD). Stajnia (sam budynek i boksy fajne, ale w owym czasie bez slomy, tylko trociny, bo nie mieli gnojownika) - Jesli znacie Lazienki - to wiecie, ze hale zastepue tam lopoczacy bialy namiot, ktory mojego konia wprawial w kompletna panike. O spacerach po Lazienkach nigdy nie slyszalam i bardzo by mnie zdziwilo, gdyby obecnie ktokolwiek mial takie pozwolenie. Pani Trener za tamtych dawnych czasow raz wybrala sie na spacer (mimo zakazow) i jak dluga wywalila sie na sliskim betonie wraz ze swym ukochanym Nabucco. Na tym skonczyly sie "jazdy w teren". Padokow - zero. Jeden blotnisty padoczek przed stajnia oraz tzw ujezdzalnia, na ktora konie rzeczywiscie prowadzic trzeba w reku. Przerost formy nad trescia.!!!!
Podobno Karolina Wajda juz nie jest tam szefowa. W kazdym razie jak w wiekszosci stajni w Polsce - nie dzieje sie tam dobrze.
A co do Chojnowa i tamtejszych gwiazd - to chocby za jedno jestem wdzieczna p. K. Dowbor - otoz za to, ze wziela do Chojnowa dwie kobylki sp. Ani Maleckiej - Migrene (juz niezyjaca - padla w wieku 30 lat) oraz Rodezje, ktora w Zakrzowie zasuwala pod rekreantami jak dzika, zeby tylko sie oplacilo. Chocby za te jedna sprawe mam uczucie wdziecznosci dla p. Katarzyny.
Ja sama place 450 pzl - mam czasami przechlapane, ale warunki super, boksy czyste, konie nakarmione i w sumie nic tanszego tak blisko domu nie znajde.

dakron

Wydaje mi się że odpowiednia cena powoduje podział jeździeckiej społeczności. Chyba w pewnym sensie słuszny. Tak jak Martik lubię schludność w stajni, wieczne stajenne brudasy mnie lekko odrzucają. Sądzę że jeśli kogoś stać na dobry sprzęt to ciągnie do ludzi na tym samym poziomie finansowym, aby nie czuć się innym, czy szpanerem. Bogaci ludzie rzadko mówią o pieniądzach, nie piszę tu o nowobogackich smarkaczach.
Posiadając przez dobrych kilka lat własne koniki nie zapuszczałam się do pensjonatów najtańszych. Uważam że cena dyktuje pewne standardy. W okolicy Poznania taki za 500 dawał przyzwoity poziom wyjściowy. Oczywiście można trafić na piękny ośrodek i beznadziejną obsługę, czarne owce zdarzają się wszędzie.
Zakładając ten wątek miałam na celu wskazanie kilku ośrodków które warto zobaczyć wałęsając się po Polsce, może przez to że są drogie to mają fajne rozwiązania które warto podejrzeć.
Z poznańskich droższych (850) wartych polecania znam stajnie u Krygiera, blisko miasta, dobra hala, ładna stajnia, czysto, niby są padoki, tylko koni na nich nie widywałam. Moja koleżanka trzymała tam zwierza i była bardzo zadowolona.
Mustang Rogalinek (700) infrastrukturą jakoś nie zachęcał.
W okolicach Zielonej Góry jest Milsko, bardzo ładny ośrodek, drogi jak na lubuską kieszeń (500), gdyby ta stajnia została wybudowana pod Poznaniem, cena spokojnie mogłaby sięgnąć 900 zł i jestem pewna że chętnych by nie zabrakło. Drzonków z tego co się orientuję 350 zł wielkim plusem jest obecność kowala i weta na miejscu i rewelacyjnych terenów krosowych i spacerowych. Minusem dla miłośników jest brak pastwisk, wprawdzie jest kilka padoków ale te wiecznie zajęte. W lubuskim, z tego co zauważyłam jeśli ktoś nie trenuje sportu, to konie trzyma przy domu. Tanio i blisko do pupila
Jedną z ogromych zalet Drzonkowa jest możliwośc obcowania z bardzo dobrze jeżdżącymi młodymi wkkwistami. Nadal uważam że podglądanie jak inni trenują wiele wnosi do własnego rozwoju. Szkoda że taki ośrodek jak Rosnówko gdzie trenuje Ludwiczak jest zamknięty dla śmiertelników.

Vixen

U Krygiera jest naprawdę dobrze jeśli chodzi o warunki, atmosfera to sprawa dyskusyjna;) Co do padoków - konie stoją od 7.30 do pory przed popołudniowym odpasem - czyli do ok 12. Za to stajnia, opieka nad końmi i warunki bardzo mi odpowiadają, wszystko zadbane, teraz będą budować nam karuzelę. Dakron, co to za koleżanka i jak się koń nazywa? Może być na pw żeby nie śmiecić Mruga

Mozambik · Dołączył: 01 Wrz 2006 Posty: 187 Przeczytał: 0 tematów

Paskuda