Forum Stajenka Strona Główna Stajenka
Miejsce, którego nam brakowało :)
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Kodeks postepowania z koniem
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Stajenka Strona Główna -> Boks 1: BIEGALNIA
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Misiola



Dołączył: 02 Lis 2006
Posty: 895
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gaszowice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 14:04, 13 Paź 2010    Temat postu:

Napisałam takie coś o taki szczegół z tej rozmowy, ale da się zauważyć, że dla kilku osób z tego forum był to naprawdę poważny problem...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
martik
-admin z przypadku-


Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Czekolandia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 14:38, 13 Paź 2010    Temat postu:

Misiolo, odpowiedz jest bardzo prosta. Najpierw link do rzeczonego watku: http://www.stajenka.fora.pl/boks-1-biegalnia,3/mlode-konie-przygotowanie-do-zajezdzania,2989.html
A teraz odpowiedz: bo my sie komunikujemy przez internet a nie face to face. Bandola w swoim pierwszym poscie wspomniala o siodle (fakt! napisala o lekkim, kucykowym) ale ja zapamietalam najbardziej z jej postu:
- zrebaki,
- trzeba bedzie niedlugo nauczyc je chodzic pod siodlem,
- wedzidlo mialy w pysku, derke i siodlo (nie zapamietalam, ze bylo leciutkie, kucykowe wstyd)
i na tej podstawie napisalam, ze jak kon ma rok, to jest jeszcze czas na noszenie siodla.
Skad takie przeczulenie? Np. w wyniku lektury tego artykulu: [link widoczny dla zalogowanych]
A takze dlatego, ze duzo rzeczy sie widzi w internecie i czlowiek potem ma takie skojarzenia: zrebak-siodlo-bol.
Tylko tak moge to wyjasnic...
Faktem jest, ze zbyt pochopnie wrzucilam Bandole do duzego worka z innymi ale w kolejnych postach, po wyjasnieniach co do tego jakie to siodlo bylo- przeprosilam i przyznalam, ze nie zauwazylam, ze to bylo lekkie siodlo a nie normalne.
Choc nadal uwazam, ze takie dzialania w przypadku rocznego konia to za wczesnie...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ra



Dołączył: 17 Mar 2010
Posty: 791
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Śląsk

PostWysłany: Śro 14:44, 13 Paź 2010    Temat postu:

Martik- a jakie zdanie masz o inprintingu? Tudzież wczesnym wszepianiu pozytywnych skojarzeń, bo to jednak dwie różne rzeczy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
martik
-admin z przypadku-


Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Czekolandia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 14:53, 13 Paź 2010    Temat postu:

Wiesz Ra, obawiam sie, ze troche za malo wiem na ten temat aby moc miec swoje zdanie :|
Wiem, ze zaraz po urodzeniu zrebaka warto jest do niego podejsc, dotykac jego ciala, zeby wdrukowac pozniej brak reakcji obronnych na dotyk czlowieka.
Niektorzy tez, zdaje sie, delikatnie pukaja w kopytka, co ma symulowac pozniejsze werkowanie czy kucie.
Takie dzialania nie sa chyba zbyt inwazyjne? Przynajmniej tak mi sie wydaje.

Nie neguje tez pomyslu zakladania czegos na grzbiet. Ale niech to bedzie koc, pilka, cos plastikowego, dmuchanego a siodlo z popregiem to przeciez mozna i pozniej zalozyc, prawda?
I jeszcze jedno, siodlo na kilka minut to pewno nie jest problem. Problemem moze byc ludzka natura... Bo my chcemy ciagle wiecej i wiecej- zwyczajnie balabym sie, zeby nie "przedobrzyc"
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Misiola



Dołączył: 02 Lis 2006
Posty: 895
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gaszowice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 15:13, 13 Paź 2010    Temat postu:

No i już wszystko wiem Wesoly Dziękuję Wesoly Czytam grzecznie dalej :Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
martik
-admin z przypadku-


Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Czekolandia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 15:29, 13 Paź 2010    Temat postu:

A nie chcialabys czegos dopisac od siebie?
Co Ty o tym wszystkim sadzisz Misiolku? Gdzie lezy granica pomiedzy opiekunczoscia a nadopiekunczoscia? ;>
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Misiola



Dołączył: 02 Lis 2006
Posty: 895
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gaszowice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 16:02, 13 Paź 2010    Temat postu:

Taką pozytywną nadopiekuńczość to ma Forkate :D A mogę to spokojnie napisać ponieważ sama twierdzi, że konia wsadziłaby pod klosz Mruga Lepsza jest nadopiekuńczość niż nieopiekuńczość. Wydaje mi się też, że nie ma aż tak dużo przypadków przesadnej opieki, chyba że ja o nich nie słyszę. No bo jakie to mogą być przypadki nadopiekuńczości? Sama bym się dowiedziała, bo to ciekawe sprawy są Wesoly
Na przykładzie Ianduli- gwiazdkę z nieba by swoim koniom dała i jeżeli miałabym taki przykład nadopiekuńczości to chciałabym, aby mój koń był tak rozpieszczany do końca życia! :D
Nie wiem właśnie gdzie leży granica, bo przesadne dbanie o dobro konia to nie jest aż takie złe, ale trzeba rozróżnić czy to dobro jest faktycznie dla niego dobre, a nie że nam się tylko tak wydaje...
Ale... wiem do czego chciałabyś zmierzać, a ja tego nie poruszyłam jeszcze Mruga Zapewne poruszymy temat znowu o młodziakach i tutaj zdania się ostro dzielą, bo kto kiedy i komu siodło zakłada i kiedy kto kogo lonżuje i w jakim wieku i kiedy wsiada. Każdy ma swoją teorię lub praktykę i inni się z nią zgadzają lub nie i każdy może powiedzieć, że koniowi się nie dzieje krzywda, inni się z tym zgodzą lub nie, ale jak faktycznie znajdą się tacy którzy twierdzą, że koń jest pokrzywdzony, a tak naprawdę nie jest to dopiero zaczyna się masakra i tutaj sa chyba jakieś odmiany przesadnej nadopiekuńczości, a wiadomo że takie osoby są Mruga
Ale namieszałam hehe, niekiedy mam problem jak za dużo weny w głowie, a nie wiem jak to napisać.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Sankarita



Dołączył: 20 Maj 2008
Posty: 2242
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Górny Śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 17:13, 13 Paź 2010    Temat postu:

martik napisał:
o ja sie zastanawiam dlaczego inni ludzie trzymaja swoje konie po tyle godzin w stajni i tlumacza to np. faktem, ze konie na wybiegu piaszczystym stoja i sie nudza! Jak to sie nudza? Skonczyly im sie tematy do przemyslen? Skad czlowiek wie, ze kon sie nudzi? Jak wyglada konska nuda?

Piaszczyste i małe wybiegi są... po prostu piaszczyste i małe -> nie ma tam trawy do gryzienia, miejsca do bawienia się, jak jeszcze nie ma drzew to nie ma tam nawet niczego do obgryzania. Koń to przecież ciekawskie zwierzę i po prostu nie wierzę, że taki malutki padoczek np. 6 x 6 m będzie dla konia jakoś bardzo interesujący. Z resztą, często się widzi po jakimś czasie, że konie np. próbują sforsować ogrodzenie/bramkę, zaczynają kombinować, bawić się dostępnymi rzeczami typu poidło, wydaje mi się, że wtedy objawia się lekka nuda. Idealnie jest, gdy konie mają do dyspozycji połacie łąk, wielkie hektary, na których rosną drzewa, płynie jakaś rzeczka, które są zróżnicowane "terenowo", bomba po prostu. Znajomy ma tego typu "wybiegi" dla swoich koni i wygląda to po prostu nieziemsko, inny znajomi mają hodowlę, w tej chwili stawka blisko 80 koni oraz łąki i lasy do dyspozycji tych koni po horyzont! Och, gdybym ja kiedykolwiek miała takie ziemie to chyba oszalałabym ze szczęścia.:D Niestety, stajnie pensjonatowe w 99% po prostu nie mają terenów na takie atrakcje, więc czegoś takiego nie ma. [choć tutaj i tak lepiej jak koń wychodzi na ten piaszczysty padok niż gdyby miał 24 godziny w boksie siedzieć. ]

Odnośnie siodeł na roczniakach w kontekście do sytuacji Bandoli przychylam się ku wypowiedzi Martik, a poza tym, uważam, że to pewien aspekt "ludzkich" zachowań:
po prostu, my ludzie, gdy widzimy, że coś się udaje, zazwyczaj próbujemy pójść dalej, złapać za ogon jeszcze jedną srokę, pamiętamy, to co fajne, na tym bazujemy i.... często-gęsto przedobrzamy. Wielu ludzi nie potrafi wypośrodkować pewnych rzeczy i zazwyczaj robi coś albo "za dobrze" albo "źle" [nie wiem czy jestem w tym momencie rozumiana :D ] Powiedzenie "apetyt rośnie w miarę jedzenia" jest bardzo adekwatne do tych sytuacji.
Jest różnica pomiędzy założeniem roczniakowi lekkiego siodla i małego ogłowia raz a pomiędzy założeniem temu samemu roczniakowi siodła, ogłowia, spacerowania z siodłem i ogłowiem, sadzania dzieciaków, lonżowania i rozpoczynania całego "procesu" zajeżdżania "samo z siebie" "no bo skoro już ten koń jeźdźca przyjął....". Bandola to był użytkownik internetowy - nie było wiadomo co tak naprawdę tam się dzieje, ale dobrze, że okazało się, że to mądra kobitka.
martik napisał:
I jeszcze jedno, siodlo na kilka minut to pewno nie jest problem. Problemem moze byc ludzka natura... Bo my chcemy ciagle wiecej i wiecej- zwyczajnie balabym sie, zeby nie "przedobrzyc"

Dokładnie tak.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Delphia
Jaxa forever!!! :]


Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 1902
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gliwice

PostWysłany: Śro 17:35, 13 Paź 2010    Temat postu:

martik napisał:

Zastanawia mnie tez jak wlasciciel jest w stanie powiedziec, ze jego kon lepiej sie czuje w stajni, w boksie niz na piaszczystym wybiegu (gdzie sie nudzi w oczach wlasciciela)


Ja moze wypowiem sie w tej drugiej czesci, na temat pierwszej chetnie poczytam.

MOIM ZDANIEM trzymanie konia w boksie, ktory malo pracuje nie jest dobrym rozwiazaniem, bo moze prowadzic do wystapienia roznych narowow. Np kon ma ochote rozladowac energie, pobiegac, albo po prostu sie nudzi, co moze spowodowac tkanie. Takie kolysanie sie z nogi na noge moze prowadzic do roznych problemow z konczynami.

Jak wiadomo konie na pastwisku trawiastym nie spedzaja calego czasu na zjadaniu trawy, wiec jesli ktos nie posaida pastwiska trawiastego, to piaszczysty wybieg tez jest dobrym rozwiazaniem, gdize konie moga pobiegac, nawiazac kontakty np skubiac sie nawzajem, czy chociazby wytarzac.

Podam pare przykladow z Czernej.
Bywalo, ze konie nie szly na pastwisko, bo na dworze albo walilo piorunami, albo o godzinie 9 bylo juz tak goraco, ze nawet kwiatki zdychaly. Wtedy byl akurat taki skok pogodowy, ze konie dwa dni staly w stajni. Poszlam napoic konie w drewnianej stajni, gdzie nie ma automatycznych poidel. Zamknelam pojedyncza zerdke, zebym mogla kazdego po kolei wypuscic do wanienki. Wszystkie konie pobudzone, od razu rzaly. Wzielam Gniada (najwiekszy Czolg), poklapala pyskiem w wodzie i zaczela kombinowac, chwila mojej nieuwagi, kon ''sie zebral" i rozpedzila sie (w korytarzyku, ktory ma moze 2,5metra) przegalopowala pod zerdka i w strone pastwiska. Na jazdach konie oczywiscie mialy wiecej energii, brykaly, skakaly i rwaly do przodu. rozwiazanie bylo takie, ze zwierzaki szly na pole po 5rano, kolo 10 do stajni. wieczorem jak nie bylo jazd tez podworko o 20 do stajni, karmienie i spac.
Jasyr za to przy wypuszczeniu szuka chociazby malego kawalka piachu/blota (czy tez kaluz), zeby sie wytarzac. Wszystkie konie z pastwiska wracaja brudne i opanierkowane, a jak juz wiadomo kon brudny=kon szczesliwy:).

Dlatego tez, ja pastwiskom, czy trawiastym czy piaszczystym, mowie jak najwieksze tak, zeby kon mial tez troche innego ruchu poza samymi jazdami, to napewno wplywa korzystnie na komfort psychiczny konia.

Mam nadzieje, ze cos z tego da sie zrozumiec:P
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ra



Dołączył: 17 Mar 2010
Posty: 791
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Śląsk

PostWysłany: Śro 19:08, 13 Paź 2010    Temat postu:

Sankarita napisał:

martik napisał:
I jeszcze jedno, siodlo na kilka minut to pewno nie jest problem. Problemem moze byc ludzka natura... Bo my chcemy ciagle wiecej i wiecej- zwyczajnie balabym sie, zeby nie "przedobrzyc"

Dokładnie tak.


Czyli lepiej nie robić nic, żeby nie zrobić za dużo???

Lepiej poczekać aż koń będzie dorosły i wtedy "zaskakiwać" go nowościami, rezygnując z naturalnym wczesnym oswojeniem?

Tak nieco prowokacyjnie pytam Mruga
W dużym stopniu wiem co macie na myśli, ale nie sądzę by tu akurat była jakaś przesada (przyznaję się, że jeszcze nie czytałam całego wątku).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Sankarita



Dołączył: 20 Maj 2008
Posty: 2242
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Górny Śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:48, 13 Paź 2010    Temat postu:

W sumie, zaskoczyć można i 10 latka np. wyskakując mu zza winkla z siodłem i wołając "tadam!".:D
W sumie 2: dochodzę do wniosku, że wszystko można, tylko o umiar chodzi. Przecież konia się wychowuje od źrebaka, nie? Czyszczenie, prowadzenie, wiązanie.... ja tam nie wiem, cienki bolek w jeździectwie jestem, więc sobie gdybam. Czyli opcja "do 3 lat nie robimy absolutnie nic, a potem robimy wszystko" też nie jest idealna.
Siodło na grzbiecie roczniaka zawsze budzi złe skojarzenia, bo automatycznie to skojarzenie wygląda tak -> "o, zakłada siodło, to pewnie za niedługo sam wlezie, a koń powinien mieć dzieciństwo". Do wszystkiego dochodzi jeszcze ten nieszczęsny internet i różni ludzie czytający różne rzeczy i rozumiejący różne rzeczy po swojemu.


Ostatnio zmieniony przez Sankarita dnia Śro 19:49, 13 Paź 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Misiola



Dołączył: 02 Lis 2006
Posty: 895
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gaszowice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:55, 13 Paź 2010    Temat postu:

Dlatego mnie chodziło mniej więcej o to co napisała teraz Ra. Zgadzam się zupełnie.
" Czyli lepiej nie robić nic, żeby nie zrobić za dużo??? " , bo dla niektórych jak już coś zrobisz to się wydaje, że jest przesadą i męczeniem czy niszczeniem konia, a naprawdę tak nie jest o ile jest odpowiednio dozowane.
Jest jeszcze jeden przykład, trochę z innej beczki, którego nie poruszyłam. A co z koniem, który jest rozpieszczony, nic nie umie robić, potem zdobywa dominację nad właścicielem, w obejściu jest boski i grzeczny, ale na jeździe w wieku 5 lat nie umiesz nic zrobić, bo nie został nauczony niczego przez kompetentną i z głową na karku osobę. W czasie " jazdy" chodzi kiedy chce, chodzi gdzie chce, o galopie nie ma mowy. Więc co? Lepiej go lonżować, albo nic nie robić, niech się padokuje... Dodam, że doszedł przez to do etapu takiej upartości, że którakolwiek osoba by wsiadła to nic nie zrobi... Pozostaje tylko nauka od podstaw i to dosyć trudniejsza, bo koń starszy i "zniszczony".... To wszystko pokazuje jaki jest właściciel, łatwo pewnie oceniać po przeczytaniu tego, ale co z tym koniem? Jak się to ma do opiekuńczości, nadopiekuńczości, nieopiekuńczości, kodeksu, natury i innych prawidłowości i nieprawidłowości?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ra



Dołączył: 17 Mar 2010
Posty: 791
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Śląsk

PostWysłany: Śro 19:56, 13 Paź 2010    Temat postu:

Zgadzam się w pełni Sankarita Wesoly

Dlatego zawsze powtarzam, że najważniejsze jest patrzeć i widzieć, wiedzieć i być świadomym oraz czuć i współodczuwać.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
bandola_1
Lajkonik z Kamienicy Dolnej :)


Dołączył: 05 Lut 2009
Posty: 2534
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: krolewskie miasto Krakow \Kamienica Dn
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 20:20, 13 Paź 2010    Temat postu:

źrebak, szczeniak, dziecko to wszystko działa na podobnych zasadach.Wychowałam dwoje dzieci z nie najgorszym skutkiem. Nie ropieszczałam, nie chuchałam ale krzywdy nie dałabym zrobic. Podobnie ze źrebakami - przecież moje zwierzaki to moje dzieci Mruga - nie skrzywdzę ale nie rozpieszczam Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dioda



Dołączył: 07 Maj 2007
Posty: 474
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Jura-okolice Częstochowy

PostWysłany: Śro 22:32, 13 Paź 2010    Temat postu:

Ra napisał:
Dlatego zawsze powtarzam, że najważniejsze jest patrzeć i widzieć, wiedzieć i być świadomym oraz czuć i współodczuwać.


Podpisuję się pod tym obydwiema ręcyma i jeszcze jedną nogą. Wesoly
Dopisałabym jeszcze , że opiekun konia powinien mieć otwarty umysł , zdolny do nauki. Jestem zdania , że nie tylko my uczymy konie takich , czy innych rzeczy , one też są świetnymi nauczycielami.

I nie demonizujmy słowa " musi". Koń MUSI umieć pewne rzeczy , aby być bezpiecznym dla nas ( to jak dla mnie priorytet ) . Mam tu na myśli podstawy , czyli prowadzenie na uwiązie , odchodzenie od nacisku , wiązanie ,podawanie nóg itp.
Nauka jak najwcześniej ( imprinting , a później wdrukowanie ) i powtarzana systematycznie przynosi chyba najlepsze rezultaty. Oczywiście nic na siłę i z dużym wyczuciem. Prawdę powiedziawszy sama , bez pomocy doświadczonej osoby , bałabym się tego uczyć , by po prostu nie przedobrzyć. Tym bardziej , że każdy kopytny jest trochę inny i reakcje na nowości , mogą być skrajnie różne.

Ale to " misie" tak wydaje , bo w praktyce nie mogę się pochwalić doświadczeniem z wychowaniem od maleńkości.
wstyd
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Stajenka Strona Główna -> Boks 1: BIEGALNIA Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 3 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin