Forum Stajenka Strona Główna Stajenka
Miejsce, którego nam brakowało :)
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Podyskutujmy o bezpieczeństwie - c.d.
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Stajenka Strona Główna -> Boks 1: BIEGALNIA
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
martik
-admin z przypadku-


Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Czekolandia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 14:47, 24 Kwi 2007    Temat postu:

Tomek_J napisał:
Za namową, czy nie, znała, czy nie znała - faktem jest, że weszła. Efekt znamy. Czy w związku z wypadkami tego typu należy wprowadzić obowiązek podchodzenia do konia w kasku, kamizelce itp. ?

Taka informacja [link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tomek_J
Jest!!! zbudowałem ją TYMI ręcami ;)


Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 2083
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 18:42, 24 Kwi 2007    Temat postu:

martik napisał:
Taka informacja [link widoczny dla zalogowanych]


No nie bardzo widzę związek tej informacji z moim pytaniem, któe dotyczyło wprowadzenia bezwzględnego obowiązku zakładania wszelakich ochraniaczy przy każdym, także niejeździeckim kontakcie z koniem. No, ale skoro już podlinkowałaś, to spróbuję taki związek stworzyć:

"6-letnia dziewczynka podczas zabawy zniknęła z oczu opiekunom. Okazało się, że podeszła do uwiązanych w pobliżu koni. Jeden z nich, przywiązany do drzewa kucyk, ugryzł dziecko. (...) W szpitalu okazało się, że konieczna jest amputacja opuszka palca (...) Okolicznościami zdarzenia zainteresowała się także policja."

Otóż za moich dziecięcych czasów koń był zwierzęciem znanym z dnia codziennego, a nie z kreskówek. Żaden dzieciak nie podchodziłby do konia - miałby wpojone, że nie wolno, a poza tym wiedziałby, że koń gryzie i kopie. Jeśli koń ugryzbły lub kopnąłby takiego nazbyt ciekawskiego dzieciaka, tenże dzieciak po opatrzeniu rany dostałby rzetelny łomot pasem po rzyci od swoich staruszków za to, że pchał się tam, gdzie go nie prosili.

A dziś ? Policja się interesuje sprawą. Media mają żer. Pewnie prokurator postawi rodzicom zarzut braku opieki nad dzieckiem. A rodzice w rewanżu zaskarżą organizatora w nadziei na spore odszkodowanie. Kto wie, może nawet jakiś urzędas wpadnie na pomysł, żeby kucyka uśpić, bo jest niebezpieczny dla otoczenia ? Porąbany kraj, porąbane czasy...

Wracam teraz z uporem do mojego wcześniejszego pytania: czy kucyki na takiej imprezie powinny być w klatkach, a widzowie mają mieć obowiązek zakładania kasków, kamizelek i pancernych rękawic ?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dekster
Mam większego konia niż OSM :P


Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 1776
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Płaskowyż tarnowski

PostWysłany: Czw 14:01, 26 Kwi 2007    Temat postu:

A skąd ubezpieczycie będzie wiedział,czy sie kask na głowie miało czy nie?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Paskuda
Stajenkowy KO-wiec :)


Dołączył: 03 Kwi 2006
Posty: 5085
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Maroko - Orzepowice

PostWysłany: Czw 14:14, 26 Kwi 2007    Temat postu:

Dekster też tak kombinowałam przecież jak to sprawdzą.
Tak samo jak jazda bez pasów samochodem, czy gdzieś jest zapis że w razie wypadku gdy nie masz zapietych pasów ubezpieczenie Ci nie przysługje; a jeśli stoisz na parkingu i ktoś Ci wjedzie do auta; to jak nie masz pasów to odszkodowanie do widzenia.
A jak smarkacz ściągnie kask i mimo nalegań instruktora z konia nie zlezie?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ada
Dawniej Floppy...


Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 1398
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Rybnik
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 15:28, 26 Kwi 2007    Temat postu:

Tomek_J napisał:

Otóż za moich dziecięcych czasów koń był zwierzęciem znanym z dnia codziennego, a nie z kreskówek. Żaden dzieciak nie podchodziłby do konia - miałby wpojone, że nie wolno, a poza tym wiedziałby, że koń gryzie i kopie.

tu wolałabym sforumułowanie "jest takie prawdopodobieństwo..że może ugryźć i kopnąć" ale ująłeś sedno problemu.

Tomek_J napisał:
Jeśli koń ugryzbły lub kopnąłby takiego nazbyt ciekawskiego dzieciaka, tenże dzieciak po opatrzeniu rany dostałby rzetelny łomot pasem po rzyci od swoich staruszków za to, że pchał się tam, gdzie go nie prosili. (...) Porąbany kraj, porąbane czasy

Wesoly Zgadzam się w całej rozciągłości..
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Iburg
Lubię rude... Konie i koty :P


Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 7752
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Rybnik

PostWysłany: Czw 16:36, 26 Kwi 2007    Temat postu:

Tego czy mial kask i kamizelkę , to chyba ne sprawdzą. Spisywany jest protokół sa powołani świadkowie. A co tam sie napisze, to kto to sprawdzi. Nawet tych świadków, nikt o nc nie pyta przed komisją, nawet nie są wzywani. Przynajmniej ja sie z tym nie spotkalam a przerabialam to juz 4 razy. Może gdyby był smiertelny wypadek, albo trwale kalectwo, i ktoś wystepowal o bardzo duże odszkodowanie. Ale nie wiem na pewno.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dekster
Mam większego konia niż OSM :P


Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 1776
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Płaskowyż tarnowski

PostWysłany: Czw 18:40, 26 Kwi 2007    Temat postu:

MOja kuzynka (chyba w zeszłe wakacje to było)wyłamała nadgarstki.Powiedziała,że spadła z konia,że to był mój koń,podała moje dane.Dostała ok 400zł i nikt jej nie pytał czy miała kask czy nie.Do
mnie tez nikt nie zadzwonił naewt nie sprawdził czy rzeczywiście coś takiego miało miejsce.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tomek_J
Jest!!! zbudowałem ją TYMI ręcami ;)


Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 2083
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 20:36, 26 Kwi 2007    Temat postu:

Paskuda napisał:
czy gdzieś jest zapis że w razie wypadku gdy nie masz zapietych pasów ubezpieczenie Ci nie przysługje


Wprost - nie. Natomiast jadac bez pasow jedziesz niezgodnie z przepisami prawa o ruchu drogowym, a za szkode wynikajaca z lamania prawa odszkodowanie nie przysluguje.

Paskuda napisał:
a jeśli stoisz na parkingu i ktoś Ci wjedzie do auta; to jak nie masz pasów to odszkodowanie do widzenia.


Nie konfabulujmy. Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
martik
-admin z przypadku-


Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Czekolandia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 20:24, 30 Kwi 2007    Temat postu:

Tomek_J napisał:
Wracam teraz z uporem do mojego wcześniejszego pytania: czy kucyki na takiej imprezie powinny być w klatkach, a widzowie mają mieć obowiązek zakładania kasków, kamizelek i pancernych rękawic ?

A ja z uporem odpowiadam- przy koniach należy zachować szczególną ostrożność i wszędzie, gdzie to możliwe, należy minimalizować ryzyko. Nie nakazuję nikomu wyjeżdżać na ujeżdżalnię w zbroi ale kask powinno się mieć na głowie zawsze (na kursach instr. każą nawet w kasku czyścić konia i powiem Ci, że to nie jest głupie, bo mi ten kask wiele razy uratował głowę od walnięcia w koński łeb). Kamizelkę idealnie by było mieć na skoki i wyjazdy w teren. To są oczywiście zalecenia a nie nakazy.
Ale my, w tej dyskusji, odnosiliśmy się do konkretnego obrazka- do sytuacji, w której dzieciaki narażone były na kontakt z końskim kopytem, bowiem niezabezpieczone siedziały przy zdecydowanie niebezpiecznych ewolucjach.
Co więcej, opierały się niezabezpieczonymi plecami o ławę, która w każdej chwili mogła zostać kopnięta przez konia, co spowodować by mogło urazy dziecięcych pleców.
Tomku, wiesz dobrze, że dla tych dzieciaków lepiej by było mieć choć minimalną ochronę. Tym razem nic się nie stało. Ale przecież wiesz, że mogło być gorzej.

A jeśli chodzi o uszczerbki na zdrowiu i wypłatę odszkodowania, to gdy ja złamałam śródręcze, to pierwsze pytanie ubezpieczyciela brzmiało czy miałam na głowie kask i czy ktoś jest w stanie to w razie czego poświadczyć.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Anjel



Dołączył: 12 Kwi 2007
Posty: 49
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 9:21, 02 Maj 2007    Temat postu:

Dobrze, że to już środa, bo moje emocje po zdarzeniu, które mam zamiar opisać zdążyły opaść.
Otóż byłam w ten weekend z koleżanką na zawodach w ujeżdżeniu. Najpierw były konkursy z udziałem amatorów.
Koło nas stał pan z pogotowia (zabezpieczający tę imprezę), który zaczął z nami rozmawiać. W pewnym momencie powiedział coś takiego: "O, już czwarta? No to chyba zaraz będę mógł jechać, bo organizator powiedział mi, że teraz to już będą zawodowcy i mogę spokojnie wracać do domu."

5 lub 10 minut po tych słowach młoda klacz stanęła dęba na czworoboku i przewróciła się na bok, przygniatając amazonkę. Po sekundzie koń wstał, ale dziewczyna nie - leżała trzymając się za kolano. Pan sanitariusz (który na szczęście nie miał zamiaru się wynosić) mruknął pod nosem "Aaaa, profesjonaliści, no tak" i pobiegł na czworobok.

Na szczęście nie stało się nic poważnego. Dziewczyna wstała i nawet wsiadła jeszcze na konia, aczkolwiek następnego dnia już nie jechała czworoboku, a chodząc kulała.

Nie stało się nic poważnego (? oby, tak naprawdę to przecież do końca nie wiem) ale niesmak pozostał.
Gdyby nie przypadkowa rozmowa z tym człowiekiem patrzyłabym na tę sytuację tak:
zawody --> upadek --> interwencja sanitariusza = organizacyjnie wszystko jest tak, jak na takiej imprezie być powinno.

Tymczasem wcale nie było. Organizator zlekceważył zdrowie swoich pracowników! Po prostu. Tymczasem profesjonalizm[quote] powinien do czegoś zobowiązywać ( w tym przypadku organizatora), a nie skłaniać do lekceważenia zasad bezpieczeństwa. Przecież w wielu przypadkach ważna jest [u]natychmiastowa reakcja, a nie przyjazd pogotowia po 20 minutach (na tyle ocenił to pan z pogotowia już po tym wydarzeniu).

Na koniec chcę zaznaczyć (żeby uniknąć kontrargumentów w tym stylu), że doskonale wiem o tym, że podobny wypadek może zdarzyć się zawsze podczas uprawiania jazdy konnej: na treningu, czy podczas spacerku do lasu, a nawet podczas obsługi konia w boksie. I wcale nie domagam się, żeby gotowa do interwencji karetka zawsze stała w pobliżu stajni. Ale na zawodach powinna być, nawet jeśli konie startują u siebie. A przede wszystkim jeśli sanitariusz już jest to po co go odsyłać? PROFESJONALIZM zobowiązuje... a przynajmniej powinien...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dekster
Mam większego konia niż OSM :P


Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 1776
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Płaskowyż tarnowski

PostWysłany: Śro 9:40, 02 Maj 2007    Temat postu:

Przy koniach super by było gdyby była choć jedna osoba potrafiąca
udzielić pierwszej pomocy poszkodowanemu.
Nie wiem jak Wy,ale ja byłam tego od podstawówki
uczona,na lekcjach,na kursie a dalej bym chyba nie potrafiła wykonać
dobrze resuscytacji a jak by doszły do tego nerwy...krew to już wogóle.
Ja wyznaje zasadę "strzeżonego Pan Bóg strzeże",po co ryzykować niepotrzebnie.Oglądaliśmy raz z tatą skoki narciarskie i on mi mówi
"Popatrz,tez sport ekstramalny a każdy na treningu kask ma,nie to co wy wiecznie z gołymi głowami a wywrotki to częćiej widac u was niż u nich".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
blueberry
geniuszka rewolucjonistka


Dołączył: 20 Mar 2007
Posty: 462
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z zewsząd
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 12:32, 02 Maj 2007    Temat postu:

podpisuję sie pod Anjel, jako, iż byłam również świadkiem tego zdarzenia i szczerze mówiąc jestem oburzona! Na każdych zawodach zaplecze w postaci ratowników medycznych (czyli pogotowia) jest OBOWIĄZKOWE przez cały czas ich trwania, bez znaczenia czy startują zawodowcy czy amatorzy. Dziwi mnie również postawa organizatora-wydaję się, iż nie za bardzo mu zależy na bezpieczeństwie podczas imprezy organizowanej przez niego.
Jeżeli chodzi o wypadki podczas treningów-specjalnie na ich nie mile widzianą, aczkolwiek bardzo prawdopodobną okoliczność-zrobiłam kurs pierwszej pomocy i jestem w stanie pomóc, na nie jedno się już napatrzyłam, a widok bezsilnie stojących "nad rozlanym mlekiem" ludzi to chyba najgorsze co może być.
Wracając do samych zawodów, całe szczęście , że rozmowa z ratownikiem szła wartko i była wciągająca, bo wypadek zdarzył się już po 16-czyli po godzinie w której wedle organizatora ratownik mógł się zbierać do domu. Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tomek_J
Jest!!! zbudowałem ją TYMI ręcami ;)


Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 2083
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 18:04, 02 Maj 2007    Temat postu:

martik napisał:
Tomku, wiesz dobrze, że (...)


I Ty też wiesz dobrze, że... Mruga

A prawda jek zwykle leży pośrodku
Nieprawdaż ?... Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ludwik



Dołączył: 16 Maj 2007
Posty: 112
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Zabrze

PostWysłany: Wto 22:28, 10 Lip 2007    Temat postu:

NIestety nie jestem biegły w zakładaniu nowych tematów, ale myślę że powinien się pojawić na Stajence temat o podstawowych zasadach udzielania pierwszej pomocy przy wypadkach w jeździectwie.
Doszedłem do takiego wniosku po przeczytaniu na "plotach ....", o wypadku Nieletniej i postępowaniu osoby doświadczonej w jeździectwie i w sprawach bezpieczeństwa w tym sporcie ( vide ten temat ) przy udzielaniu pomocy i "pionizowaniu" bez pomocy lekarza!!! A wysłanie dziecka na obóz jeździecki w tak krótkim czasie po wypadku bez obserwacji lekarskiej. ????
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
dakron



Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 6405
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 22:44, 10 Lip 2007    Temat postu:

Pionizowaliśmy pomalutku, poleżała, poruszała rękoma i nogami, potem posiedziała trochę i dopiero po dłuższej chwili pomogłam jej wstać. Nie miałam podstaw do wzywania karetki, była przytomna kiedy do niej doszłam, nie miała zawrotów głowy, nie wymiotowała, po uderzeniu w głowę często ma się zaburzenia pamięci w lokalizacji czasu i przestrzeni. Ja nie panikuję bez powodu, jako instruktor muszę zachować zimną krew. Spokojnie doszłyśmy do stajni i pojechaliśmy do dyżurnego szpitala.
Sama kiedyś łupnęłam z konia tak że 30 minut nie widziałam gdzie jestem, wiem że ten stan mija.
Lekarz zalecił obserwacje bólu głowy, ograniczenie TV, komputera i książek. Ma sobie przez trzy dni odpocząć, powiedziałam mu o obozie, nie widział przeciwwskazań.
Jak usłyszał że spadła z konia od razu zapytał czy na krosie. Widać że z drzonkowskimi pacjentami obyty Mruga
Ludwiku Nieletnia trenuje WKKW, praktycznie codziennie na koniu, jeśli będzie się kiepsko czuła to nie wsiądzie w piątek na konia i już.

A wg Ciebie jak miałam zareagować?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Stajenka Strona Główna -> Boks 1: BIEGALNIA Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 6 z 7

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin