Forum Stajenka Strona Główna Stajenka
Miejsce, którego nam brakowało :)
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Sprzedam konia
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Stajenka Strona Główna -> Boks 1: BIEGALNIA
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Faza



Dołączył: 16 Paź 2009
Posty: 336
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 11:42, 02 Lis 2009    Temat postu:

Z konmi NN czy z psiakami kudelkami jest taki sam problem.Jest ich poprostu za dużo. I Bron Boże nie chodzi mi o to ,że to koniki NN sama mam aż 4 takie koniki ale to troszkę tak jak z kundelkami- i co z tego ,że bywaja najmądrzejsze ,najlpesze pełne schroniks są przede wszystkim kundelkami.
Tak samo jest z konikami NN, mało nabywców, mały popyt i biedaki konczą u handlarzy a czasem od razu w rzezni. U mnie na wsi ciągle jeszcze rolnicy chodzą z kobyłkami do goscia który ma ogiera. e to kosztuje - ano dobrą wodeczkę i kupa ubawy. A jak będzie zrebaczek to następne półlitra. Brr, dalej takie praktyki na wsi bywają. I jestem temu przeciwna , bo to niekontrolowane narodziny , nekontrolowana ilośc zwierzaków i pozniej brak szacunku do zwierzaka. Za łatwo dzis o zrebaka a na wsi -sory rolnicy maja gdies paszporty i papiery. A jesli naprawdę ich potrzebują to zdobędą.
Jestem przeciwnikiem zas niewydawania paszportów dla koni NN, bo to w niczym nie pomoże, procederu nie ukruci a cierpia na tym zwierzaki bo cena ich wywoławcza jest jeszcze niższa. Poza tym sama znam przypadek gdy dziewczyna uratowąła kobyłkę z rzezni, przyszedł na swiat maluszek a wladze nie chciały wyrobic paszport - bo pani rozmumie, przepisy bo to dzikie krycie. K...Ma.. to co miała go uspic? Dobrze ,że się nie poddała, dis klaczunia ma juz roczek jest przepiękna , przekochana a koleżanka sprzedac napewno jej nie zamierza , przysłosc dziewczynka ma zapewnioną.
Trzeba odróznic sprawę przypadku, wykupienia zrebnej klaczy, czesm ucieczki klaczy i przedostanie się ogra od tendencyjnego dzikiego krycia. Temu drugiemu mówie -nie.
Tylko walka z tym nie powinna wyglądac tak jak wygląda , czyli nie wydawanie paszportu- bo czemu i po co ma to służyc skoro połowa wsi się tym nie przejmuje a ten co się przejmuje ma naparawdę kłopty (ale ten co się przejmuje to nie pseudohodowca ale ten co chc malca wyratowac lub zwyczajnie kupi , miec go)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zielona_stajnia



Dołączył: 29 Wrz 2009
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Poj. Drawskie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 12:29, 02 Lis 2009    Temat postu:

Fazo, paszporty NN - kom są wydawane. Sama kupiłam nieźrebną Mruga klacz, karmiona była dobrze, ale wzbudziła podejrzenia wielkim brzuchem, zrobione zostało USG - 7 m-c. Wykonać trzeba badania krwi na nosicielstwo (NZK, artritis i pomór koni - jak dobrze pamiętam), wynik wysłać do ZHK. W moim przypadku było tak, że źrebię miało zrobiony opis, kwit opisu został u mnie i gdy przyszły wyniki to wszystko razem wysłałam do związku.
Znam też przypadki kilku koni z dobrymi rodowodami, które np. okulały, zachorowały. Ich paszport szedł z innym koniem NN, a konie - najczęściej kobyły do handlarza na rzeź lub jak miały szczęście to do rolnika żeby dać jakiegoś źrebaka.


Ostatnio zmieniony przez zielona_stajnia dnia Pon 12:32, 02 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Amasza



Dołączył: 23 Cze 2009
Posty: 2071
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Pszów/okolice Kędzierzyna
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 12:39, 02 Lis 2009    Temat postu:

we wsi gdzie trzymam Masze też jest taki jeden "mądry" ma klacz, ani to do woza ani pod siodło tylko do rozpłodu - bo "klacze to przeciez tylko rodzić mają"!! Ma po niej juz dwa żrebaki(jeden 2latek ogierek, i paromiesięczną klaczke). Nie umi ich sprzedać gdyż ślązaki moim zdaniem teraz cięzko sprzedać jesli nie mają dobrych papierów...a w tym roku swoją klacz zaźrebił ponownie!!!! Poprostu nie mam pojęcia jaki mechanizm działa w głowie tego gospodarza na szczęscie mój kumpel, który zajmuje sie też troche handlem koni(ale nie, ze mu to jest obojetnie gdzie kom pojdzie), robi wszystko zeby znalesc dla nich nowy dom...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Faza



Dołączył: 16 Paź 2009
Posty: 336
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 12:49, 02 Lis 2009    Temat postu:

sorry za literówki ale... cos mi się zupełnie dzis zacina klawiatura- muszę jeszcze dzis kupic nową.
Tak wiem, dzis już wydaja paszpory NN ale był taki moment ,że panienpa z PZH nie chciała za nic wydac paszportu malutkiej.
Teraz tez szlag mnie bierze na wyrabianie tych paszportów, na czas w jakim to się odbywa itp. Nawet w przypadku legalnego krycia , zgłoszenie i opis oraz wydawanie paszportu ciągnie się i ciągnie. Mój Maszek jeszcze nie doczekał sie swojego paszportu a opis miła juz dawno zrobiony.
A to co piszecie o handlu lub o sprzedawaniu innego konia z innym paszportem - no cóz przeszłam przez piekło wyrabiania paszportu Soni wiem jak to wyglądało ,mam nadzieję ,że takie przypadki są rzadsze.
Musiałam udawadniac ,że moja Sonia to Mighty Qeen , markery itp ,dokumenty od pierwszej sprzedaży (sprzedana handlarzowi ) aż do mnie (pozniej okazało się iluż ona miała włascicieli) pozniej musiałam udwoaddnic hmm bardziej poprawic poprzez aneks do pierwszej sprzedaży Soni. Otóz w papierach było ,że Sonia została sprzedana z przeznaczeniem rzezni- jednym słowem miałam konia którego dawno nie było (była wszędzie wykreslona) a jej papiery poszły ..daleko w swiat.
Póltora roku zajęło mi odkręcanie tego wszystkiego, ba byłam juz decydowana wyrobic jej paszport jako NN ale i tu napotkałam opor bo... klacz była palona.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Justyna



Dołączył: 21 Paź 2009
Posty: 184
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 15:59, 02 Lis 2009    Temat postu:

Faza napisał:
Póltora roku zajęło mi odkręcanie tego wszystkiego, ba byłam juz decydowana wyrobic jej paszport jako NN ale i tu napotkałam opor bo... klacz była palona.


To już chyba zależy od osoby opisującej konia. U mojego wujka również jest koń z paleniami, kupiony od handlarza, bez papierów (papiery miały zostać wysłane za tydzień, potem za miesiąc... czekamy już 8 lat), ale bez problemu wyrobili mu paszport jako NN.
Tyle, że tu nikomu nie zależało na jego papierach, bo to i tak wałach, który głównie zajmuje się koszeniem łąki Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Faza



Dołączył: 16 Paź 2009
Posty: 336
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 12:26, 03 Lis 2009    Temat postu:

I mnie nie zależalo na papierach klaczy, niestety osóbka która przyjechała ja opisac powiedziała stanowczo- nie.
A przeciez jakis paszport musiałam miec. Widac nie zależy to od instystucji lecz od człowieka.
Ja swojej kobyłki nie sprzedam ,ba odwrotnie ciagle w nia inwestuje (poprzez leczenie) i dla mnie to wszystko jedno jakiej rasy i jakich rodziców Ona ma.
Ale w jej przypadku (i tu musze przyznac Ci Justyno rację ) ma to znaczenie ze względu na synka Maszka. Co prawda i jego nie zamierzam sprzedawac ,bo jest nasz i tylko nasz maluszek kochany.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dekster
Mam większego konia niż OSM :P


Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 1776
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Płaskowyż tarnowski

PostWysłany: Czw 20:33, 12 Lis 2009    Temat postu:

Ostatnio od wielu osób(koniarzy)! usłyszałam,że lepiej żebym sprzedała/oddała/wywiozła do rzeźni mojego konia i kupiła sobie młodego,zdrowego a najlepiej jeszcze qh.Ma zwyrodnienia,na tyle poważne,że już raczej nigdy pod siodłem chodził nie będzie.
Trzymanie w pensjonacie kosztuje mnie kupę pieniędzy,pod domem czasu i wysiłku,ale mimo to zostanie ze mną.
Z drugiej strony,chciała bym jeździć,rozwijać się i co z tego jak na konia mogę jedynie popatrzeć a koszty utrzymania te same z tendencją do zwiększających się.NIe wiem co będzie dalej...wiem,że dla niego były by lepsze ogromne łąki z kumplami do końca zycia.Gdybym miała taką osobę,która mogła by mu takie warunki zapewnić,nie wahała bym się ani chwili.NIestety znaleźć takich ludzi jest ciężko i się poprostu boję.
Może będzie mnie stać na drugiego konia,na postawienie własnej stajni.
Oby to było zanim mój siwek zdechnie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Misiola



Dołączył: 02 Lis 2006
Posty: 895
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gaszowice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:45, 12 Lis 2009    Temat postu:

Powiem Ci ( tylko to jest inna sytuacja) , że jak mój młody pod siodłem nie chodził to byłam zachwycona posiadaniem Go i patrzeniem na niego, robieniem przy nim itd wcale nie miałam potrzeby i ochoty wsiadania na konia. No ale ja czekałam aż podrośnie i dojrzeje żeby ta chwila mogła nastąpić. Tutaj u Ciebie jest odwrotna sytuacja. Do rzeźni też nigdy w życiu bym nie oddała ( o ile koń nie cierpi), bo tak mówią inni i kosztuje mnie to ileś tam pieniędzy, albo chcę pojeździć na innym koniu a nie mam za co. Wiem, że też oczywiście nie masz takich zamiarów, ale będę Cię duchowo wspierać żebyś dała rade znaleźć osobę, która wziełaby go jako towarzysza do innego konia i żeby chodził sobie tak jak napisałaś po łączkach, a Ty żebyś miała pieniądzory i możliwości jazdy na innym lub po prostu kupionym koniu. Jeszcze lepiej jak bedzisz miała stajenkę swoją i zostaniesz ze starym dobrym przyjacielem i innym koniem, który spełni i Twoje oczekiwania i będzie towarzyszem dla Twojego Siwka. ojej ale się rozpisałam. za chwilę poczytam sobie to jeszcze raz Mruga
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Sankarita



Dołączył: 20 Maj 2008
Posty: 2242
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Górny Śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 21:27, 12 Lis 2009    Temat postu:

Dekster, a próbowałaś może poszukać innego, tańszego pensjonatu? Nie masz abspolutnie żadnych znajomych z przydomowymi stajenkami, którzy mogliby za symboliczną kwotę wziąć Twojego siwka jako towarzysza dla ich konia/koni?
Kurcze, trudna sprawa, naprawdę Smutny Szkoda, że nie masz już pod domem własnej stajni, zawsze to jednak taniej [mimo,że czasowo trudniej] niż pensjonat.
Tak czy owak - mocno trzymam kciuki, żeby się z tej sytuacji znalazło jakieś dobre wyjście.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
nongie



Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 9086
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: woj.opolskie

PostWysłany: Pią 6:59, 13 Lis 2009    Temat postu:

Po ostatnich dyskusjach na fotograficznym pozwolę sobie jednak dołożyć swój glos w tym wątku. Tylko nie bijcie - to jest moje zdanie, nie musicie się zgadzać.

Dla mnie objęcie stałą opieką zwierzęcia (czy to w wyniku kupna, czy pozbierania z ulicy) jest czyms w rodzaju ślubu: na dobre i na złe, w zdrowiu i w niedoli. Łatwo dbać, kiedy się ma do tego środki a zwierze jest młode i zdrowe. Ale prawdziwy czas próby przychodzi kiedy przestaje się opłacać, kiedy staje się skarbonką, nasze dochody są niższe a rodzina zaczyna stawiać warunki "my albo one". Wtedy spadają z głów korony i aureole.
Dlatego nigdy nie odważę się na własnego konia, dlatego długo jeszcze nie będzie psa ani więcej kotów. Bo kiedy już uznam żywe stworzenie za własne, nie ma mowy o wybieraniu pomiędzy zwierzeciem a rodziną - ono jest tej rodziny częscią. Oczywiście bywa tak tragicznie, ze trzeba czlonka rodziny oddać, tak jak kiedyś po wojnie oddawało się dzieci na slużbę, zeby miały co jeść - ale utraty kontaktu sobie nie wyobrażam.

Dlatego Dekster - wielkii ukłon dla Ciebie i dla wszystkich którzy utrzymuja zwierzęta - skarbonki.
Wielki ukłon dla Pani Asi Delawskiej i pana Jurka Trzeciaka. Za kazdym razem kiedy widzę stadko staruszków na ich wybiegu - serce mi rośnie.
Tym bardziej, ze przygarneli wiele z nich już w wieku emerytalnym (Indeks, Albercik, Milton, Jurta, Jaxa, Silver, Czata.... jakiegoś zapomniałam?)


Ostatnio zmieniony przez nongie dnia Pią 8:44, 13 Lis 2009, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Sankarita



Dołączył: 20 Maj 2008
Posty: 2242
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Górny Śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 9:31, 13 Lis 2009    Temat postu:

Nongie, mądre słowa, za każde stworzenie które sobie "sprawiliśmy" jesteśmy odpowiedzialni.
[i nie Czata, Czata urodziła się w energetyku i ma w tym roku 9 albo 10 lat, jest w kwiecie wieku Wesoly ]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Iburg
Lubię rude... Konie i koty :P


Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 7752
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Rybnik

PostWysłany: Pią 9:33, 13 Lis 2009    Temat postu:

Nongie, można powiedzieć że sie z Tobą zgadzam... ale.
Ważne jest w jakim celu kupuje się konia.
Wydaje mi sie że część Stajenkowiczów ma konia właśnie przyjaciela, takiego który jest na całe życie w doli i niedoli. W takim wypadku nie wyobrażam sobie sprzedania, oddania ( chociaż może być naprawdę losowy przypadek że nie ma wyjścia i przyjacielowi trzeba poszukać nowego domu)
Sa jednak osoby które kupują konia w innym celu, np. osiągnięcia wyników sportowych. W tym wypadku nawet jeżeli jest sie do niego przywiązanym, kiedyś trzeba pomyśleć o znalezieniu mu innego domu. Uważam że wtedy dobrze byłoby sprawdzić gdzie koń idzie i w miarę możliwości kontrolować co u niego się dzieje.
Sa jeszcze inne przypadki np wyczynowy sport gdzie zmienia się często i dużo koni, wtedy nie ma juz takiego przywiązania, sa inne cele i trudno jest sprawdzać wszystkie konie, gdzie potem idą i co się z nimi dzieje.

Chociaż w przypadku Stajenkowiczów wydaje mi sie że chodzi w wypowiedziach o konia przyjaciela, kupionego nie dla jakiegoś wielkiego sportu i wyczynu pomimo że często bierze się udział w zawodach ale nie jest to najważniejsze i nie jest to cel w życiu.

Sa też osoby które żyja z handlu końmi i trudno mówić tu o przywiązaniu. Można lubić wtedy konia, ale jak otrzyma się odpowiednią cenę, to koń jest do sprzedania, i nie ma wtedy sentymentu. Bywa czasem i takim że sprzedają się jakiegoś wybitnego konia żeby pod kimś innym osiągnął lepsze wyniki w sporcie
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Forkate



Dołączył: 25 Kwi 2006
Posty: 3332
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 9:38, 13 Lis 2009    Temat postu:

nongie napisał:
Tym bardziej, ze przygarneli wiele z nich już w wieku emerytalnym (Indeks, Albercik, Milton, Jurta, Jaxa, Silver, Czata.... jakiegoś zapomniałam?)

Nonia, Czata jest w wieku emerytalnym? Z tego co pamiętam to to ledwo co nastolatka najwyżej...
Co do Twojego punktu widzenia, mam podobny Wesoly Nie umiałabym się pozbyć swojego konia, bo jest dla mnie Kimś przez duże K, kimś kto nadaje sens mojemu życiu. I może to są romantyczne mrzonki, ale tak po prostu jest. Jest, jak to napisałaś, częścią mojej rodziny. Wiem, że go nie sprzedam nawet jeśli nadejdzie czas, że będzie tylko skarbonką.
Ale ogólnie to jest nasz punkt widzenia, inni miewają inny, innym czasami życie pokazało, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia i różne rzeczy mogą się wydarzyć...


Ostatnio zmieniony przez Forkate dnia Pią 9:42, 13 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Iandula



Dołączył: 06 Gru 2006
Posty: 6184
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 9:55, 13 Lis 2009    Temat postu:

Noniu, to co piszesz to racja Wesoly bicia nie będzie :D
ale nie wzięłaś pod uwagę, że może zaistnieć sytuacja, nie niższych dochodów, a ich całkowitego braku Wesoly wtedy wybór dziecko-koń staje się jasny, a potem jak człek już wychodzi na prostą, to nie myśli o koniu, bo wie, że znów może się coś zawirować
nic w życiu nie jest constans, tylko niektórzy o tym nie wiedzą, a głodny sytego nie zrozumie never Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Faza



Dołączył: 16 Paź 2009
Posty: 336
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 10:35, 13 Lis 2009    Temat postu:

nongie napisał:

Dla mnie objęcie stałą opieką zwierzęcia (czy to w wyniku kupna, czy pozbierania z ulicy) jest czyms w rodzaju ślubu: na dobre i na złe, w zdrowiu i w niedoli. Łatwo dbać, kiedy się ma do tego środki a zwierze jest młode i zdrowe. Ale prawdziwy czas próby przychodzi kiedy przestaje się opłacać, kiedy staje się skarbonką, nasze dochody są niższe a rodzina zaczyna stawiać warunki "my albo one". Wtedy spadają z głów korony i aureole.
Dlatego nigdy nie odważę się na własnego konia, dlatego długo jeszcze nie będzie psa ani więcej kotów. Bo kiedy już uznam żywe stworzenie za własne, nie ma mowy o wybieraniu pomiędzy zwierzeciem a rodziną - ono jest tej rodziny częscią. Oczywiście bywa tak tragicznie, ze trzeba czlonka rodziny oddać, tak jak kiedyś po wojnie oddawało się dzieci na slużbę, zeby miały co jeść - ale utraty kontaktu sobie nie wyobrażam.


Piękne słowa i dziewczyno swiadczą one o Twojej wielkiej odpowiedzialnosci. Nie stac mnie, nie wiem co dalej, nie mogę- nie kupuje zwierzaków.
Nie ma nic gorszego jak dzis mam okey to kupuję ,jutro np tracę pracę i pierwsze co robię pozbywam się "cięzaru"
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Stajenka Strona Główna -> Boks 1: BIEGALNIA Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Strona 5 z 8

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin