Forum Stajenka Strona Główna Stajenka
Miejsce, którego nam brakowało :)
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Zasada ograniczonego zaufania?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Stajenka Strona Główna -> Boks 1: BIEGALNIA
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
martik
-admin z przypadku-


Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Czekolandia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 16:35, 18 Lut 2009    Temat postu:

Dokladnie rzepko. Czasami brak wyboru to jedyny mozliwy wybor...

A co z poniesieniami? Jak rysuje sie Wasze zaufanie w tej kwestii? Czy zakladacie, ze kon nie ma prawa Was poniesc, bo dotad nigdy tego nie zrobil?
Ja zadnemu koniowi w tej materii nie ufam- nie znaczy to, ze w terenie jade uwieszona na pychu- po prostu, gdyby Cura nagle mi poszla, to bym sie nie zdziwila. I nie wiem jak tu sie ma moje zaufanie do niej? mysl W sumie ona jest jeszcze mlodka- to musi sie wyszalec... Mruga Ale czy zaufanie do konia przychodzi z jego wiekiem? mysl
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Boubi
Melka i rżysko jest ponad wszystko ;)


Dołączył: 24 Maj 2007
Posty: 4504
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Raciborz-Lozanna

PostWysłany: Śro 19:02, 18 Lut 2009    Temat postu:

martik napisał:

Ale czy zaufanie do konia przychodzi z jego wiekiem? mysl

Martik,
Odpowiem - nie.
Naturalnie, ze konie - tez - jak ludzie - z wiekiem sie "wyciszaja", ale co do ewentualnych wyczynow w terenie, czy ponoszen , nie ma zadnej reguly. Kwadratowy
Mozesz jezdzic - tak jak ja - setki, tysiace razy w teren, sama i bedzie wszystko ok, a zdarzy sie ten jeden raz - i przekonujesz sie, ze nie znasz wlasnego konia! przerazony Mnie Melcia poniosla tylko jeden, jedyny raz. Stalo sie to okolo trzy lata temu; chcialam jedynie "rozprezyc" kobyle przez treningiem dresazowym i pojechalam okolo - moze 2 km - od stajni.
Gdy mysle o tym zdarzeniu dzisiaj, to pewnie powinnam byla zsiasc z niej, lub zawrocic wczesniej, bo konia dawala sygnaly skrajnego nabuzowania nawet w drodze "od stajni". Powrot byl - jak sie domyslacie - "ekspresowy"! Malo tego, gdy przekonalam sie, ze nie mam zadnej kontroli nad kobyla - juz wiedzialam, ze na zakrecie 90 stopni, konio mi sie nie wyrobi. Wierzcie mi, to okropne uczucie czekac na pewny upadek i wypadek. Mialysmy naprawde wiecej szczescia niz rozumu; Melka, zgodnie z przewidywaniami, wywalila sie w zamarznietym polu, a mnie wyrzucilo z siodla na kilka metrow. Skonczylo sie na siniakach, potluczeniu i kilkudniowej przerwie w jezdzie. Nadal uwazam, ze Bog czuwal nade mna (i nad koniem)! Wesoly
Efekt mojej przygody jest taki, ze gdy jade w teren po dlugiej przerwie - zakladam (najczesciej dla asekuracji i wlasnego dobrego samopoczucia) czarna wodze. Kwadratowy wstyd
Jeszcze raz powtorze: ufajmy koniom - ale nie bezgranicznie! Kwadratowy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
madziadur
Madziadur a za nią koni sznur ;)


Dołączył: 27 Wrz 2006
Posty: 1351
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Rybnik
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:22, 18 Lut 2009    Temat postu:

Temat udany. Dawno mnie tu nie było, ale ten temat zachęcił mnie do wypowiedzi.

martik napisał:
Jak to jest z zaufaniem do koni? Macie, nie macie?

Ja z zaufaniem do koni mam bardzo trudno. Nie lubię zmian, wolę mieć jednego konia, którego poznaję na tyle na ile mi pozwoli. Zaufanie do konia buduję stosunkowo długo, nic u mnie nie dzieje się szybko. Oczywiście to nie tak, że trzymam się z daleka od innych koni z obawy, że mi coś zrobią. Po prostu mam cały czas na uwadze fakt, że nie znam konia i nie mam pewności czy jak do niego wejdę nie rzuci się z zębami. W moim przypadku baaardzo ograniczone zaufanie wzięło się chyba ze złych początków z końmi, kiedy miałam do czynienia z dwiema szalonymi kobyłami. Szalone bo zostawione samym sobą- czasem czyszczenie było walką o moje przetrwanie. Stąd teraz czasem robiąc coś przy nieznanym mi koniu (rzadko się zdarza, bo równie rzadki kontakt mam z końmi z powodu wydarzeń losowych) to mocno ograniczone zaufanie sieje nutkę strachu. Niestety początki dają o sobie znać i walczę z tym jak tylko mogę, ale uraz został. Uważam to za wielką wadę i zdaję sobie sprawę, że to czyni mnie beznadziejnym koniarzem. Ale jednocześnie wiem, że to zależy od częstotliwości mojego przebywania wśród koni.



Pracując w stajni rekreacyjnej, na 12 koni, nie było mowy o zahamowaniu. Nie było też czasu na poznanie koni. Już drugiego dnia trzeba było zająć się tymi wszystkimi zwierzami, nie mając zupełnie pojęcia, jaki każdy jest i jak się zachowuje... Ale po 1,5 miesiąca przebywania wśród koni 24h/dobę nie zastanawiałam się nad tym czy ograniczyć zaufanie czy nie i czy z czegoś rezygnować, bo to niepewne- nie było możliwości, stajnia rekreacyjna.



martik napisał:
Tak sie zastanawiam nad dzialaniem instruktorow, ktorzy wsadzaja ludzi na konie mowiac- ten kon NIGDY nic zlego nikomu nie zrobil... Albo: ten kon jest bardzo spokojny, ja go doskonale znam... Na ile instruktor moze znac swoje konie? Na ile moze im ufac?

Może znać konie i pewnie chodzi mu o fakt, aby przekonać człowieka do koni z danej szkółki, wzbudzić zaufanie. A czy to jest dobre? Wydaje mi się, że nie do końca. Czasem w szkółkach nie pilnuje się bezpieczeństwa i nie zwraca uwagi na to, co robią ludzie, przychodzący na jazdy. Ja osobiście przygotowując klientowi konia na jazdę (nie było czegoś takiego, jak czyszczenie konia przez klienta, chyba że bardzo chciał, co się raczej nie zdarzało) mówiłam, aby nie przechadzał się za zadem konia- z czystego bezpieczeństwa. Szczególnie jeśli sprawa tyczyła się dzieci. Równocześnie wstęp do stajni był możliwy jedynie za zgodą instruktora i pod obecnością osoby zajmującej się stajnią. Dlatego, kiedy dzieciaki przychodziły, starałam się przekazać im, że np powinny zachować ostrożność podchodząc do tego i tego konia, bo nie należy do spokojnych i czasem potrafi zrobić krzywdę. Również nie było to mówione dlatego, żeby zrazić czy przestraszyć danego osobnika, tylko aby nie było niemiłych niespodzianek. Dlatego tak do końca nie powinno się mówić "ten koń nic Ci nie zrobi"- nie jesteśmy w stanie tego przewidzieć.



Pozdrawiam stajenkowiczów i przepraszam za długość posta.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Sankarita



Dołączył: 20 Maj 2008
Posty: 2242
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Górny Śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 11:48, 19 Lut 2009    Temat postu:

martik napisał:
Jak to jest z zaufaniem do koni? Macie, nie macie?

Do swojego - mam, ale pamiętam, że to koń, który może sie czegoś przestraszyć, mieć zły humor i zrobić coś, nieświadomie, co wcale nie będzie dla mnie bezpieczne i przyjemne.
Do innych koni, które znam- zaufanie jakieś jest, ale mniejsze niż do swojego.
Do koni zupełnie sobie nie znanych - zaufania nie mam w ogóle. Nie wiadomo co to za koń i mimo takich zapewnień instruktorów, że "ten koń nic nie zrobi" wolę się mieć na baczności, bo po prostu nie znam tego konia.

Cieszę się, że przy moim koniu mogę kucnąć, zaglądnąć mu pod brzuch, przejść za zadem czy tak jak ostatnio, stać za nim i wcierać specyfik do ogona, ale i tak wszystkie czynności robię spokojnie, cierpliwie i patrzę "co koń na to".

martik napisał:
Tak sie zastanawiam nad dzialaniem instruktorow, ktorzy wsadzaja ludzi na konie mowiac- ten kon NIGDY nic zlego nikomu nie zrobil... Albo: ten kon jest bardzo spokojny, ja go doskonale znam... Na ile instruktor moze znac swoje konie? Na ile moze im ufac?

Instruktor może znać "swoje" konie bardzo dobrze! Może wiedzieć jak dany koń chodzi, na co reaguje zdenerwowaniem, irytacją, jak zachowuje się pod jeźdźcami z różnymi umiejętnościami, ale... moim zdaniem nie może być przekonany [instruktor] w 100% że skoro ten koń nigdy nic nikomu nie zrobił, to będzie się tak działo nadal. Pamiętam jedną akcję z wakacji, w ośrodku gdzie pracowałam-> spłoszył się 20 letni konik mający opinię konia do pchania i absolutnie nie płoszącego się. Dziewczynka na tym koniu wrzasnęła i... poleciały wszystkie konie-profesory, które przez całe wakacje ani razu nie ruszyły w długą na ujeżdżalni. Także nigdy nie można być pewnym.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dekster
Mam większego konia niż OSM :P


Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 1776
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Płaskowyż tarnowski

PostWysłany: Czw 12:02, 19 Lut 2009    Temat postu:

Z tego co pamiętam to taki temat juz był Mruga
W stu procentach wierze siwemu przy obsłudze naziemnej.
Ten typ nie ma za grosz złośliwości.Natomiast pod siodłem...cóż to tylko zwierze.Choć od 3 lat nie wyciął mi żadnego większego numeru(no może jeden,kiedy ruszył galopem ,zaczął brykać i zleciałam) to nigdy nie ufam mu do końca.Gdy jest nadzbyt elektryczny to nie jadę w teren tylko zostaję.
Do obcych koni jednak jestem zbyt ufna.
W zeszłym roku dostałam konkretnego kopa od konia,po którym nigdy bym się nie spodziewała.O jego morderczych skłonnościach dowiedziałam się po fakcie Mruga
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Paskuda
Stajenkowy KO-wiec :)


Dołączył: 03 Kwi 2006
Posty: 5085
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Maroko - Orzepowice

PostWysłany: Czw 12:07, 19 Lut 2009    Temat postu:

Cytat:
Tak sie zastanawiam nad dzialaniem instruktorow, ktorzy wsadzaja ludzi na konie mowiac- ten kon NIGDY nic zlego nikomu nie zrobil... Albo: ten kon jest bardzo spokojny, ja go doskonale znam...



A ja chciałabym wiedzieć, ludzi pierwszy raz na jeździe którym instruktor mówi, ten koń jest zasadniczo spokojny ale uważaj bo w 1996 roku jak odskoczył to nadepnął gościowi na nogę i ten wyladował w szpitalu, raz się spłoszył bo mu helikopter nad głową przelciał i dziewczyna spadła, dobrze że się nic nie stało bo wyglądało strasznie itd, itd. Wiadomo, ze jak koń lubi szczypać przy czyszczeniu to warto go przywiązać i zwócić uwagę czyszczącemu, tak samo jak przy podnoszeniu nogi próbuje kopać, ale jeśli koń faktycznie w normalnych warunkach nie przejawia niepokojących objawów to znaczy że jest spokojny i podczas normalnego oporządzania, przez normalnego jeźdźca powinien się normalnie zgodnie ze swoim temepramentem zachowywać.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
madziadur
Madziadur a za nią koni sznur ;)


Dołączył: 27 Wrz 2006
Posty: 1351
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Rybnik
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 12:23, 19 Lut 2009    Temat postu:

Ale nikt nie mówi, żeby powiedzieć przy pierwszej jeździe:
Paskuda napisał:
w 1996 roku jak odskoczył to nadepnął gościowi na nogę i ten wyladował w szpitalu, raz się spłoszył bo mu helikopter nad głową przelciał i dziewczyna spadła, dobrze że się nic nie stało bo wyglądało strasznie itd, itd.

Tylko przekazać fakt, że należy być ostrożnym, nie do przesady oczywiście. Bo nikomu nie chodzi o przestraszenie kogoś, tylko o uświadamianie już od pierwszych chwil możliwych zachowań koni. Poza tym każdy wie, że konie mają różne humory.

Ja też usłyszałam kiedyś, że ten koń jest najspokojniejszym profesorkiem, chodzi w hipoterapii, a co się okazało? Że miał zły humor i strasznie mu przeszkadzał fakt, że tego dnia ktoś na nim siedzi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Paskuda
Stajenkowy KO-wiec :)


Dołączył: 03 Kwi 2006
Posty: 5085
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Maroko - Orzepowice

PostWysłany: Czw 12:42, 19 Lut 2009    Temat postu:

Cytat:
Tylko przekazać fakt, że należy być ostrożnym, nie do przesady oczywiście. Bo nikomu nie chodzi o przestraszenie kogoś, tylko o uświadamianie już od pierwszych chwil możliwych zachowań koni. Poza tym każdy wie, że konie mają różne humory.


Każdy wie ... :D , nie zawsze
W cytacie Martika nie widze braku chęci przestrzegania ostrożnosci, chodzi raczej o zachęcenie do wyzbycia sie nieuzasadnionych obaw. W moim przykaładzi eteż nie straszę tylko uświadamiam co konik kiedyś zrobił.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
madziadur
Madziadur a za nią koni sznur ;)


Dołączył: 27 Wrz 2006
Posty: 1351
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Rybnik
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 14:24, 19 Lut 2009    Temat postu:

Każdy ZNAJĄCY się w miarę na koniach wie Mruga Brzmi już prawdopodobniej. Wiadomo, że ktoś kto ma w nosie konie i jeździectwo nic nie wie na ten temat. Ale chyba ludzie 'siedzący' w tym mają o humorach koni pojęcie.

Paskuda napisał:
W moim przykaładzi eteż nie straszę tylko uświadamiam co konik kiedyś zrobił.

Widocznie tylko ja widzę różnicę pomiędzy delikatnym uświadomieniem kogoś, że koń nie należy do spokojnych i że trzeba większą uwagę na niego zwrócić niż na konia, który jeszcze nigdy nic nie zrobił; a pomiędzy wyrecytowaniem wszystkich wypadków związanych z tym koniem, w dodatku w sposób bardzo hmm obrazowy, typu:

raz się spłoszył bo mu helikopter nad głową przelciał i dziewczyna spadła, dobrze że się nic nie stało bo wyglądało strasznie itd, itd.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Paskuda
Stajenkowy KO-wiec :)


Dołączył: 03 Kwi 2006
Posty: 5085
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Maroko - Orzepowice

PostWysłany: Czw 15:06, 19 Lut 2009    Temat postu:

Cytat:
pomiędzy delikatnym uświadomieniem kogoś, że koń nie należy do spokojnych i że trzeba większą uwagę na niego zwrócić niż na konia, który jeszcze nigdy nic nie zrobił;


Cały czas mówimy, o koniu za którego instruktor ręczy, to dlaczego mam wychodzić z założenia że nie jest spokojny? Chyba nie do końca zrozumiałaś moją pierwszą w tym temacie wypowiedź.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
madziadur
Madziadur a za nią koni sznur ;)


Dołączył: 27 Wrz 2006
Posty: 1351
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Rybnik
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 15:18, 19 Lut 2009    Temat postu:

Nie mówimy cały czas o koniu, za którego instruktor ręczy. Przynajmniej ja nie mówię, co napisałam tutaj:
madziadur napisał:
starałam się przekazać im, że np powinny zachować ostrożność podchodząc do tego i tego konia, bo nie należy do spokojnych i czasem potrafi zrobić krzywdę



Paskuda napisał:
Cały czas mówimy, o koniu za którego instruktor ręczy, to dlaczego mam wychodzić z założenia że nie jest spokojny?

Instruktor ręczy za konia opisując:
ten koń jest zasadniczo spokojny ale uważaj bo w 1996 roku jak odskoczył to nadepnął gościowi na nogę i ten wyladował w szpitalu, raz się spłoszył bo mu helikopter nad głową przelciał i dziewczyna spadła, dobrze że się nic nie stało bo wyglądało strasznie itd, itd
?


Może faktycznie nie zrozumiałam, nie będę się spierać.


Ostatnio zmieniony przez madziadur dnia Czw 15:19, 19 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rzepka
na grzbiet koński - z płota wchodzę :D


Dołączył: 07 Wrz 2007
Posty: 2426
Przeczytał: 1 temat

Skąd: Spisz

PostWysłany: Czw 15:58, 19 Lut 2009    Temat postu:

Instruktorzy jacy są - każdy widzi Mruga Właściwie każdy instruktor powinien mieć też zrobiony kurs z psychologii i pedagogiki - odnośnie postepowania z ludźmi. A tego niestety wielu instruktorom brakuje - i stąd te narzekania.
Ja mam takie zasady:
-jeździec b.dobry, doświadczony - mówię konkretnie o problemach z danym koniem
-jeździec początkujący, ale strasznie przerażony - uspokajam, pocieszam, że koń spokojny, nic złego sie nie stanie ( dopiero potem, w miarę nabierania odwagi delikatnie sygnalizuję konieczność uwagi i ostrożności)
-jeździec początkujący, ale głupi, pewny siebie bałwan typu "co to ja nie potrafię"- od razu usadzam ostrzegając przed najbezpieczniejszym nawet koniem dając przykłady - aby klient zaczął trochę myśleć i mógł nabrać rozsądku i rozwagi ( wszyscy wiemy, jakie to potrzebne przy koniach)

Ale mam inny problem: czy każdy początkujący jeździec jest tak beznadziejnie bezmyślny, nieprzewidujący, taki ...hm...głupi?
Przecież wiadomo, że nie znają zasad postępowania z koniem i nikt ich nie wymaga. Ale myśleć nad tym, co robią - chyba powinni, bo tego uczy dom, szkoła, środowisko, rodzice - a przeciez to już są nieraz dorośli ludzie!
Przykład: kobitka podprowadza klacz idacą ze spuszczonym łbem pod otwarte skrzydło okna. Koń nagle podnosi głowę i oczywiscie wali łbem w otwarte okno, płoszy się, odskakuje na nogę baby.Pytam, czy nie pomyśała, jaki może być skutek jej zachowania? -Nie, nie pomyślała. Dlaczego ? Nie wie.
Przecież człowiek tez rąbnąłby się w to okno, nie tylko koń. Albo klasyczne: prowadzi konia, nagle ktoś woła, więc rzuca wodze, konia i idzie sobie w cholerę.
Czy ludzie tak nagle głupieją przy zwierzętach? Czy tracą swój instynkt, inteligencję, rozwagę??
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Iburg
Lubię rude... Konie i koty :P


Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 7752
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Rybnik

PostWysłany: Czw 16:44, 19 Lut 2009    Temat postu:

rzepka napisał:


Ale mam inny problem: czy każdy początkujący jeździec jest tak beznadziejnie bezmyślny, nieprzewidujący, taki ...hm...głupi?
Przecież wiadomo, że nie znają zasad postępowania z koniem i nikt ich nie wymaga. Ale myśleć nad tym, co robią - chyba powinni, bo tego uczy dom, szkoła, środowisko, rodzice - a przeciez to już są nieraz dorośli ludzie!
Przykład: kobitka podprowadza klacz idacą ze spuszczonym łbem pod otwarte skrzydło okna. Koń nagle podnosi głowę i oczywiscie wali łbem w otwarte okno, płoszy się, odskakuje na nogę baby.Pytam, czy nie pomyśała, jaki może być skutek jej zachowania? -Nie, nie pomyślała. Dlaczego ? Nie wie.
Przecież człowiek tez rąbnąłby się w to okno, nie tylko koń. Albo klasyczne: prowadzi konia, nagle ktoś woła, więc rzuca wodze, konia i idzie sobie w cholerę.
Czy ludzie tak nagle głupieją przy zwierzętach? Czy tracą swój instynkt, inteligencję, rozwagę??


Wydaje mi sie że to nie zależy od zwierząt, tylko że sporo jest osób powiedzmy" ciężko myślących lub nie myślących wcale"
Nie jest to tez zależne od wieku.
Do niektórych można mówić wprost po kilka razy a i tak nic nie dociera.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rzepka
na grzbiet koński - z płota wchodzę :D


Dołączył: 07 Wrz 2007
Posty: 2426
Przeczytał: 1 temat

Skąd: Spisz

PostWysłany: Czw 17:00, 19 Lut 2009    Temat postu:

Widać, że im dalej odchodzimy w ewolucji od małpy - tym jest gorzej. Kwadratowy Dawniej ludzie nie mieli szkół, ale mieli mądrość życiową, rozsądek, zdolnoć przewidywania czynów.
Dzisiaj - nowe pokolenie - to takie właśnie beznadziejne lewusy w sprawach normalnych, przyziemnych, życiowych. A ci sami w życiu zawodowym są na wysokich stanowiskach : prezesi, dyrektorzy, kierownicy firm, itd,itd, ale tam jakoś sobie nieźle radzą. Mruga
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
madziadur
Madziadur a za nią koni sznur ;)


Dołączył: 27 Wrz 2006
Posty: 1351
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Rybnik
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 17:42, 19 Lut 2009    Temat postu:

rzepka napisał:
Widać, że im dalej odchodzimy w ewolucji od małpy - tym jest gorzej. Kwadratowy Dawniej ludzie nie mieli szkół, ale mieli mądrość życiową, rozsądek, zdolnoć przewidywania czynów. Dzisiaj - nowe pokolenie - to takie właśnie beznadziejne lewusy w sprawach normalnych, przyziemnych, życiowych

Zbyt uogólnione Mruga Jest tylu ludzi starszego pokolenia, którzy zachowują się bardziej głupio niż ktoś z nowego pokolenia Wesoly Prawda jest taka, że każde starsze pokolenie mówi tak o swoich następcach. Zawsze tak było i zawsze będzie. I niestety za żadne skarby świata nie mogę się zgodzić z tą zacytowaną wypowiedzią Mruga
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Stajenka Strona Główna -> Boks 1: BIEGALNIA Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin