Forum Stajenka Strona Główna Stajenka
Miejsce, którego nam brakowało :)
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Zasada ograniczonego zaufania?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Stajenka Strona Główna -> Boks 1: BIEGALNIA
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Iandula



Dołączył: 06 Gru 2006
Posty: 6184
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 18:50, 19 Lut 2009    Temat postu:

Wiek, wykształcenie nie ma znaczenia, jak ktoś jest ciężko myślący to można nerwa stracić :D
wracając do tematu, to teoretycznie w rekreacji powinny być konie "wagony", co nie znaczy, że im się nie zdarzy fiknąć
obecność wariata jak pisze Martik daje do myślenia, ale o właścicielu sekcji, który ma tego świadomość
poza tym, jeśli po jednym zdarzeniu tak napiętnowano Martik, to wygląda na to , że wcześniej miano na Nią oko i czego by nie zdecydowała byłoby złe, bo kto przychylny po jednej sytuacji przykleja komuś etykietkę Smutny
jeśli do tego dołożymy oczekiwania szefa, lekko nie jest
ja chyba w tej sytuacji po prostu nie zabrałabym osoby początkującej, może dlatego, że ma złe doświadczenia i to starałabym się sprzedać szefowi Wesoly
jeśli chodzi o tereny, to zazwyczaj czuję, że coś się święci, a to , że nie zawsze nad tym zaraz zapanuję, to inna bajka :D
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
nongie



Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 9086
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: woj.opolskie

PostWysłany: Pią 8:32, 20 Lut 2009    Temat postu:

rzepka napisał:
Właściwie każdy instruktor powinien mieć też zrobiony kurs z psychologii i pedagogiki - odnośnie postepowania z ludźmi. A tego niestety wielu instruktorom brakuje - i stąd te narzekania. Ale mam inny problem: czy każdy początkujący jeździec jest tak beznadziejnie bezmyślny, nieprzewidujący, taki ...hm...głupi?
Czy ludzie tak nagle głupieją przy zwierzętach? Czy tracą swój instynkt, inteligencję, rozwagę??


Odnośnie kursów z psychologii i pedagogiki - popieram mocno. Mysle ze odpowiedzi na Twoje pytanie nalezałoby szukac własnie tam. Obecność instruktora "usypia" czujność i samodzielne myślenie, poczucie odpowiedzialności - bo przecież "to on jest za wszystko odpowiedzialny, powinien pilnować i przewidzieć każdą sytuację".
I jego - instruktora - w tym głowa, żeby tej odpowiedzialności nie usypiać. Jak to robią nasi nauczyciele?

Ja jeszcze przez chwilę wrócę do zaufania w terenie, bo dziś obejrzałam fajny filmik który przez chwilę kazał mi się zastanowić nad tym, na ile można koniom zaufać. Otóż można - popatrzcie:
[link widoczny dla zalogowanych]
Ale to wymaga codziennych spotkań, wielu godzin wspólnie spędzanych z koniem - rzecz nieosiągalna w większości przypadków kiedy koń nie jest nasz (a i samo posiadanie niczego nie gwarantuje).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
martik
-admin z przypadku-


Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Czekolandia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 10:55, 20 Lut 2009    Temat postu:

Filmik rzeczywiscie fajny ale...
- w zyciu nie posadzilabym dziecka na konia na oklep bez kasku,
- to, co tam widac bardziej podchodzi mi pod wyuczone sztuczki a nie zachecanie do myslenia, wlasnej inicjatywy- moze przez ta duza ilosc smakolykow, ktore dziecko daje koniowi (jak w cyrku),
- tak jak napisalas Nongie, normalnie pracujacy ludzie, nie-posiadacze koni nie maja szans na takie wyszkolenie swoich koni,
- ciekawe jak by to bylo, gdybysmy wszyscy na trzy cztery zaczeli biegac z naszymi konmi po polach cwaniaczek
- ciekawe czy te konie gryza... Ciagle dostaja smakolyk z reki mysl
- ten kon, ktorego dziecko probuje czyscic nie byl wcale chetny do tej czynnosci- czy to znaczy, ze mozemy wykonywac przy koniu rozne czynnosci tylko wtedy, kiedy on na to zezwoli? Jak to sie ma do bycia alfa i wymuszania swoich zachcianek?
- bycie na wolnosci jest piekne, oczywiscie. Zabawa z konmi tez ale nie wyobrazam sobie jakos siodlania konia na otwartym polu... Jesli w pewnym momencie postanowi pobiegac z samym siodlem na grzbiecie, to moze to sie dla niego skonczyc nieciekawie (zaklinowanie pomiedzy drzewami na przyklad).
To moje przemyslenia na goraco Wesoly Co oczywiscie nie znaczy, ze nie podobalo mi sie.
A i jeszcze jedno: na filmie nigdy tego nie pokaza ale przeciez musi sie tak zdarzyc, ze kiedys instynkt wezmie gore nad wyuczonymi sztuczkami. Az slabo mi sie robi, jak wyobraze sobie dziecko siedzace na oklep bez kasku na koniu, ktory sie czegos przestraszyl i poniosl...


Ostatnio zmieniony przez martik dnia Pią 10:57, 20 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
krystyna



Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 1400
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: mazowsze

PostWysłany: Sob 14:39, 21 Lut 2009    Temat postu:

Fajny temat i warto się nad nim trochę pozastanawiać. Jak się pozastanawiałam to mi wyszło, że zawsze ufałam koniom ponad miarę (innym zwierzętom też) i nadal im ufam. Moja naiwna dziecięca wiara, że żadne zwierzę nie skrzywdzi mnie z premedytacją jeżeli ja nie będę chciała go skrzywdzić z premedytacją przetrwało kilkadziesiąt lat bez uszczerbku. A może to tylko potwierdzenie ludowej mądrości, że głupi ma szczęście.
Gdyby tak nie było, żadna ludzka siła nie zmusiła by mnie nie tylko do jazdy na róznych szaleńcach i dewiantach (co przez lata czyniłam radośnie) ale i do obsługiwania ich (co radosnie czynię do dziś).
Starczyło mi jednak na tyle rozsądku by nie ufać otoczeniu. I zdecydowanie, obcując z końmi nauczyłam się mysleć do przodu czyli umieć przewidzieć. Że człowiek w samochodzie zamiast zatrzymac się i przepuścić jeźdźca doda gazu i zacznie przeraźliwie trąbić. Że nikogo w stajni nie obchodzi fakt, iż ty kucasz u nóg konia smarując mu kopyta i w każdej chwili można się doczekać jakiegoś niespowiedzianego hałasu. Że koń zwierzę stadne, a co więcej kochające szybkość więc nie jeździmy w teren z ludźmi nie uznającymi zasady dostosowania się do poziomu jeźdźca najsłabszego. Itp... itd...
Tego też uczyłam ludzi, których zdarzało mi się uczyć jeździć i opiekować się końmi. Ufać zwierzęciu bo moim zdaniem bez tego można się pożegnać z zaufaniem zwierzęcia do nas i zawsze, podkreślam zawsze mieć sto oczu dookoła głowy. I myśleć. Nieustająco.
Zupełnie jak w jeździe samochodem po polskich drogach.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Iandula



Dołączył: 06 Gru 2006
Posty: 6184
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 16:13, 21 Lut 2009    Temat postu:

No to jestem drugi głupi co ma szczęście i dobrze mi z tym Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Omega



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 472
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gliwice

PostWysłany: Sob 20:27, 21 Lut 2009    Temat postu:

Ja generalnie ufam koniom, zwłaszcza takim, które już parę razy czyściłam/drapałam za uchem/przebywałam w towarzystwie. I ja mniej więcej poznaję ich charakter i one wiedzą kim jestem ja.
To, że koń może uskoczyć, uderzyć, kopnąć często związane jest z nagłym hałasem czy czymś nieoczekiwanym i większość ludzi zareagowałaby podobnie. Uważam to więc za oczywiste, choć nie oczekuję w każdej chwili, że coś się wydarzy. Tak samo z poniesieniem. Nigdy nie "oczekuję", że koń poniesie. To się zdarza i jasne, że czasem należy zachować większą czujność (np na ulicy, czy w obecności ludzi na spacerze z psami), ale generalnie zawsze jeździłam na koniach, które zachowywały się rozsądnie. No może oprócz jednej kobyłki, u której może nie oczekiwałam poniesienia, ale nie dziwiłam się, kiedy się zdarzało. Ale i jej ufałam, że zatrzyma się przed betonowym mostkiem, rozjazdem, rozlewiskiem (może i ponosiła, ale nigdy na oślep).

Te uspokajające teksty o "nigdy nie kopiącym i nie gryzącym koniu" potrafią być pomocne wobec osób, które przy koniach czują się niepewnie. Nie chodzi o to, żeby poczuli się nadmiernie bezpiecznie, a raczej, by przestali się bać. Wtedy i koń jest spokojniejszy i człowiek lepiej się czuje. Oczywiście, że oprócz tego należy od początku uczyć, jakie zachowania są przy koniu niebezpieczne, ale nie należy tym straszyć tylko traktować to jako "instrukcję obsługi konia". Wraz z doświaczeniem ludzie sami zaczną rozpoznawać, na co mogą sobie przy konkretnym koniu pozwolić.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Stajenka Strona Główna -> Boks 1: BIEGALNIA Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
Strona 3 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin