Forum Stajenka Strona Główna Stajenka
Miejsce, którego nam brakowało :)
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Zimny wychow ZA I PRZECIW
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Stajenka Strona Główna -> Boks 1: BIEGALNIA
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Justyna



Dołączył: 21 Paź 2009
Posty: 184
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 21:04, 20 Gru 2009    Temat postu:

Faza napisał:
Justyno z calym szacunkiem ale ani Ty ani ja nie jestesmy wetami,hodowcami wiec daruj sobie opowiesci o pozytywach trzymania koni przy -20 stopni i nizej na zewnarz


Nie wypowiadam się jako wet ani długoletni hodowca, ale nie trzeba nim byc by zauważyć pozytywy trzymania koni w otwartej stajni.

Zresztą rozmawiałam dziś na ten temat z wetem, który również widzi pozytywy trzymania koni w otwartej stajni, więc nie podważaj proszę jego zdania.

Opinie na ten temat są skrajnie różne i faktycznie trudno wyciągnąć z nich właściwe wnioski. Mimo to nie ulega wątpliwości, że taki chów ma wiele zalet m.in. bardzo dobrze wpływa na zdrowie psychiczne koni i temu chyba nie zaprzeczysz?


Faza napisał:
a podawanie mokrego siana konikowi w mrozy raczej tez odpada.


Dlatego w nawiasie napisałam: "najlepiej mokrego, ale w mrozy to raczej niemożliwe" i donosiło się to do COPD.

Faza napisał:
NIKT nie przekona mnie do pozytywnej strony trzymania konia przy -20 non stop na dworzu


A kto tu pisze o trzymaniu konia non stop na dworzu?

Piszemy o zabudowanej wiacie=otwartej drewnianej stajni, do której konie wchodzą, kiedy chcą i wychodzą, kiedy mają na to ochotę.
W tej zabudowanej "wiacie" również jest ściółka i temperatura na pewno jest wyższa niż na zewnątrz.


Ostatnio zmieniony przez Justyna dnia Nie 21:06, 20 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Justyna



Dołączył: 21 Paź 2009
Posty: 184
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 21:18, 20 Gru 2009    Temat postu:

Zacytuję również wypowiedź Sandry z tematu o COPD: (http://www.stajenka.fora.pl/boks-2-ambulatorium,5/copd-pzewlekla-obturacyjna-choroba-pluc-obecnie-rao,1426.html)

ten_veroniq napisał:
Ja w zeszłym roku dostałam kuca szetlandzkiego "na wykończenu" z powodu COPD.

Kuc stał w zamkniętej stajni i był mocno eksploatowany. U mnie poszedł na łąkę (przez pierwsze kilka miesięcy dostawał zioła i algi) i do tej pory z łąki nie schodzi Mruga Nie ma żadnych objawów choroby.

Chów bezstajenny to dla koni z COPD zbawienie. Często wystarcza za wszelkie leki. W cięższych przypadkach - chów bezstajenny + leki (popularny ventipulmin) oraz tonizowanie preparatami ziołowymi, wyciągami z alg.



Post dotyczy wspominanego przeze mnie kucyka Yorko.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rzepka
na grzbiet koński - z płota wchodzę :D


Dołączył: 07 Wrz 2007
Posty: 2426
Przeczytał: 1 temat

Skąd: Spisz

PostWysłany: Nie 21:35, 20 Gru 2009    Temat postu:

Ja też nie jestem wetem, ale mam "chłopski rozum" (odkąd mieszkam wśród górali - udziela się to Kwadratowy ).
Otóż uważam, że wszystko zależy od : kondycji konia, zdrowia, wieku, stopniowego przystosowania, ilości paszy, a także rasy. Np: jeleń (parzystokopytny) zimuje w największe mrozy w lesie. Żyrafa (parzystokopytna) -zimuje w ogrzewanym pomieszczeniu w ZOO. Bo w naturze żyje w innym klimacie. Kuce islandzkie żyją w okolicach koła podbiegunowego, ale już araby -na pustyniach Afryki. I jak sie to ma do "zimowego" chowu tych ras? Nie mozna wrzucać wszystkiego do jednego wora i na siłę uszczęśliwiać zwierząt w myśl zasady "my i tak wiemy lepiej, kiedy wam dobrze" Kwadratowy
W naturze mustangi zimowały sobie na preriach i przeżywały -bo te, które były za słabe zostały zjedzone. Nasze wydelikacone , hodowlane zwierzaki -też wytrzymają (wilki ich nie zjedzą przecież), ale np wysiądą im stawy. Neandertalczycy tez sobie zimowali w jaskiniach, gdzie w zimie była temperatura 4 st. i dożywali późnej starości czyli ok 30 lat. Ja nie wytrzymalabym nawet jednego dnia w jaskini z moim kręgosłupem, stawami -nawet w skórze niedźwiedzia. Pewnie siadziałabym tyłkiem na środku ogniska Mruga
Reasumując -ja wypuszczam swoje konie na mróz -20 tylko na godzinę. dłużej nie mam sumienia, bo pchają się do stajni. A w stajni mają +5 ( ale jest jeszcze koza, która daje mleko i jak wszystkie mlekodajne zwierzaki musi mieć ciepło, aby całą energię życiową przeznaczyć na produkcję mleka, a nie na ogrzewanie organizmu) :D .


Ostatnio zmieniony przez rzepka dnia Nie 21:37, 20 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Faza



Dołączył: 16 Paź 2009
Posty: 336
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:19, 20 Gru 2009    Temat postu:

Justynko wyobraz sobie w warunkach chowu bezstajennego maja schorowana Sonke,nie przezylaby takich mrozow.Nie Ona schorowana klacz z wrzodami,po operacji nozki.Owszem wypuszczam ja na zewnatrz na pare godzin ale Ona jako jedyna z moich koni jest derkowana.Wyobraz sobie,ze w Pe bylby taki kon jal Sonia ,a przeciez w fundacji takie konie maja prawo sie znajdowac.Sandra chciala wziac do siebie LaPlate delikatna klacz ktora zawsze miala cieply boks jak Ona czulaby sie w zimnej otwartej wiacie?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rzepka
na grzbiet koński - z płota wchodzę :D


Dołączył: 07 Wrz 2007
Posty: 2426
Przeczytał: 1 temat

Skąd: Spisz

PostWysłany: Nie 22:30, 20 Gru 2009    Temat postu:

I w tym momencie kończyłaby się adopcja takiego schorowanego konia jak np Sonka czy LaPlata. Bo jeden adoptujący trzymałby takie choreńkie w ciepłej stajni, a na padoku -tylko w słoneczne, przyjemne dni. Inny adoptujący -trzymałby całą dobę na mrozie -20, zadymie i wichrze -bo tak "zdrowiej" - jak gdzieś,ktoś powiedział Kwadratowy I co dalej z adopcją chorych, kalekich koni??
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Justyna



Dołączył: 21 Paź 2009
Posty: 184
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 23:15, 20 Gru 2009    Temat postu:

Moniko, nie porównujmy schorowanego i delikatnego folbluta (Sonii) do szetlanda z COPD...

rzepka napisał:
I w tym momencie kończyłaby się adopcja takiego schorowanego konia jak np Sonka czy LaPlata. Bo jeden adoptujący trzymałby takie choreńkie w ciepłej stajni, a na padoku -tylko w słoneczne, przyjemne dni. Inny adoptujący -trzymałby całą dobę na mrozie -20, zadymie i wichrze -bo tak "zdrowiej" - jak gdzieś,ktoś powiedział Kwadratowy I co dalej z adopcją chorych, kalekich koni??


Konie chore i kalekie trafiają do adopcji do stajni. Dlatego też np dla DagusiaII szukany był dom tymczasowy, który był warunkiem jego wykupu.

Zdrowe konie również trafiają do adopcji głównie do stajni, więc nie rozumiem dlaczego piszesz: "w tym momencie kończyłaby się adopcja takiego schorowanego konia jak np Sonka czy LaPlata"?
Fundacja nie szuka adoptujących, którzy trzymają konie jedynie w wiatach, bo byłoby to trudne.



Fundacja, której celem jest ratowanie koni powinna miec zaplecze w postaci stajni właśnie dla koni słabych, wycieńczonych, chorych. To nie ulega wątpliwości, jednak nie zmienia to faktu, że otwarta stajnia ma swoje plusy Wesoly
Póki, co Fundacja PE zawiesiła działalność, nie będzie nowych schorowanych koni, a te które już są (jeśli są to te 3 które mam na myśli) nie mają przeciwwskazań do tego, by mieszkac w otwartej stajni.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
krystyna



Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 1400
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: mazowsze

PostWysłany: Nie 23:23, 20 Gru 2009    Temat postu:

Rzepka, dzięki, wracasz mi wiarę w ludzi. Wesoly
Naprawdę.
Taki głos rozsądku w kolejny cholernie zimny wieczór grudniowy to ciepły okład na moje zziębnięte ciało. Wesoly
Powiem szczerze, chętnie zgadzam się na koniki wracające do natury ale wracające w towarzystwie swoich włascicieli i opiekunów. One pod gołe, rozgwieżdzone niebo, my do jaskini. Święta racja. :D
Jeśli tak, nie ma problemu.
Ale póki ja siedzę w murowanym domu przy kaloryferze, jeżdżę do pracy i do stajni samochodem, mam ciepłe butki, kożuszek i całą szafę ubrań to moje konie stoją w ciepłej stajni, a jak i w niej temperatura spada do 0 ubieram je w derki, a na dwór w mróz wychodzą jak zawsze dwa razy dziennie ale po godzinie i to doubierane w derki przeciwdeszczowe i przeciwwiatrowe.
Co więcej każdy ma osobny boks tylko dla siebie, żeby koń starszy, słabszy - czyli nizej postawiony w hierarchii - mógł zjeść tyle ile potrzebuje, a nie tyle ile zostanie mu po posiłku silniejszego kolegi.
Żebym była pewna, że zjadł z paszą lekarstwo czy odżywkę specjalnie kupioną dla niego, napił się ciepłej wody i położył wygodnie i wyspał do woli "we własnym łóżku".
Wspólna biegalnia lub wiata dla koni to dobra rzecz - pod warunkiem, ze konie się lubia lub chociaz tolerują - no i wymaga dodatkowej pracy od obsługujacego konie człowieka - wiązania ich przy jedzeniu, a potem puszczania luzem.


Ostatnio zmieniony przez krystyna dnia Nie 23:31, 20 Gru 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Justyna



Dołączył: 21 Paź 2009
Posty: 184
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 10:46, 21 Gru 2009    Temat postu:

Krystyna nikt nie mówi o całkowitym powrocie do natury, bo w naturze konie raczej nie dostawały w zimę siana i dodatkowej paszy, która pomaga im się ogrzać w mrozy i nie miały wiaty/otwartej stajni, w której mogłyby się schować przed wiatrem i opadami.

Przy trzech koniach nie jest problem podanie każdemu z nich osobnego wiaderka z paszą/owsem i niekoniecznie trzeba je wiązać, choć i to przy takiej ilości koni nie powinno być uciążliwe. W razie konfliktów przy sianie można zrobić drugi paśnik.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
bandola_1
Lajkonik z Kamienicy Dolnej :)


Dołączył: 05 Lut 2009
Posty: 2534
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: krolewskie miasto Krakow \Kamienica Dn
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 14:00, 21 Gru 2009    Temat postu:

Jeżeli wiata ma dużo ściólki i jest wybetonowana , gdzie w czasie odwilży nie tworzy się błoto to ok. Ale trzeba pamiętać , że jeśli przewodniczka stada nie wyjdzie z wiaty pobiegać ,tylko wćiśnie sie w głęboki kąt i jest jej ciepło to co z innymi?One bez niej nie wyjdą. . Chów bezstajenny to fajna sprawa ale dla koni ras prymitywnych, które mają w genach odporność na mrozy . Ja moje hucuły i kuce szetlandzkie mimo , że mają futra jak niedźwiedzie , wypuszczam na mróz na trzy , cztery godzinny dziennie. Po tym czasie ścielę świeża sciółkę i wchodzą do suchej ciepłej stajni. W Gładyszowie konie stoją od wczesnej wiosny do późnej jesieni na połoninach ale w połowie października są spędzane na teren stadniny gdzie na noc są zaganiane do stajni-biegalni.
Wielu hodowców uważa , że dla zwierząt nie mróz ale brak odpowiedniego pożywienia jest zabójczy.Zwierzę dobrze odżywione potrafi przetrwać największy mróz. Smutny
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Faza



Dołączył: 16 Paź 2009
Posty: 336
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 18:00, 21 Gru 2009    Temat postu:

Justynko wszystko co piszesz to sama prawda i tylko prawda ale napewno nie przy tak niskich temp i tak malym stadku,Gdy mamy do czynienia z duzym stadem np konikow polskich to rzeczywiscie koniki te potrafia sie "zbic" i wzajemnie ogrzac a i tak ciekawa jestem jaka jest srednia zycia tak zyjacych konikow,Do fundacji jednak trafiaja rozne koniki czasem po przejsciach ,czasem chore ,czasem po ciezkiej chorobie a czasem delikatne konisie ktore zawsze mialy cieply i suchy boks,Fundacja nie jest miejscem na selekcje naturalna gdzie ma przezyc najsilniejszy odwrotnie fundacja ma pomoc tym ktore z roznych przyczyn nigdzie nie maja szans.LaPlata miala trafic do cieplego boksu do Asi (zielona laka)ale Sandra zadzwonila do Niej z tekstem "Wiesz wezme LaPlate do siebie, jak myslisz czy jak klacz bedzie u mnie to Monika tez bedzie placic?"przeciez to te slowa i mail do mnie o zaplate technikowi wet doprowadzily do tego,ze zadzwonilam do SK.Ok dzis juz jest cieplej ale wczesniej jak taka delikatna klaczka po wypadku miala przetrzymac te mrozy?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Justyna



Dołączył: 21 Paź 2009
Posty: 184
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 20:37, 21 Gru 2009    Temat postu:

Faza napisał:
Justynko wszystko co piszesz to sama prawda i tylko prawda ale napewno nie przy tak niskich temp i tak malym stadku


Dlaczego?

Faza napisał:
Gdy mamy do czynienia z duzym stadem np konikow polskich to rzeczywiscie koniki te potrafia sie "zbic" i wzajemnie ogrzac


A te które stoją na zewnątrz i osłaniają pozostałe konie zamarzają?

Te stojące w środku "zbitej" grupki faktycznie mogą się trochę ogrzać, ale generalnie konie potrafią ogrzewać się same (oczywiście mówię o zdrowych i dobrze odżywianych koniach).



Faza napisał:
Do fundacji jednak trafiaja rozne koniki czasem po przejsciach ,czasem chore ,czasem po ciezkiej chorobie a czasem delikatne konisie ktore zawsze mialy cieply i suchy boks,Fundacja nie jest miejscem na selekcje naturalna gdzie ma przezyc najsilniejszy odwrotnie fundacja ma pomoc tym ktore z roznych przyczyn nigdzie nie maja szans.


Z tym się oczywiście zgadzam, dlatego też w jednym z poprzednich postów napisałam: "Fundacja, której celem jest ratowanie koni powinna mieć zaplecze w postaci stajni właśnie dla koni słabych, wycieńczonych, chorych. To nie ulega wątpliwości".
Zdrowy koń też może się rozchorować lub ulec jakiemuś wypadkowi i wtedy też "awaryjnie" stajnia byłaby potrzebna.

Teraz nowe konie do PE trafić nie powinny, bo Fundacja zawiesiła (?) działalność, a konie które obecnie tam są nadają do się do takiego chowu.

Faza napisał:
LaPlata miala trafic do cieplego boksu do Asi (zielona laka)ale Sandra zadzwonila do Niej z tekstem "Wiesz wezme LaPlate do siebie, jak myslisz czy jak klacz bedzie u mnie to Monika tez bedzie placic?"przeciez to te slowa i mail do mnie o zaplate technikowi wet doprowadzily do tego,ze zadzwonilam do SK.Ok dzis juz jest cieplej ale wczesniej jak taka delikatna klaczka po wypadku miala przetrzymac te mrozy?


Nie wiem, jak było z La Platą. Nie wiem, gdzie i jak długo chciała ją u siebie trzymać Sandra (ale chyba tylko do czasu, aż jej stan by się polepszył i mogłaby jechać do Asi).
Sytuację znam tylko z forum, gdzie informacje są bardzo sprzeczne, dlatego nie chciałabym się już na ten temat wypowiadać.
Najważniejsze, żeby dla konia skończyło się to dobrze i mam nadzieję, że jej stan się poprawił.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Faza



Dołączył: 16 Paź 2009
Posty: 336
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 21:33, 21 Gru 2009    Temat postu:

jesli chcecie wiecej inf o LaPlacie a zapewne tak jest ,to od razu po swietach jada do Niej moi znajomi.Dyrektor wyrazil zgode i na odwiedziny i na zdjecia!!Malutka ponoc duzo lepiej,zabieram ja z SK w pierwszym tygodniu stycznia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rzepka
na grzbiet koński - z płota wchodzę :D


Dołączył: 07 Wrz 2007
Posty: 2426
Przeczytał: 1 temat

Skąd: Spisz

PostWysłany: Pon 23:33, 21 Gru 2009    Temat postu:

No i super :D
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
krystyna



Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 1400
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: mazowsze

PostWysłany: Wto 1:17, 22 Gru 2009    Temat postu:

"A te, które stoją na zewnątrz i osłaniają pozostałe konie zamarzają?"
Nie, Justyno. Dziwię się, że nie wiesz.
Zwierzęta różnych gatunków, ogrzewające się w stadzie po prostu co jakiś czas zamieniają się miejscami, te ze środka przechodzą na obrzeża, a potem zmarznięte znów wracają do środka.
Dlatego trzem osobnikom dużo trudniej o wzajemne ogrzewanie się niż trzydziestu.
I zgadzam się w całej rozciągłości z Fazą.
Fundacja z założenia pomagająca zwierzętom powinna stwarzać im optymalnie najlepsze warunki do życia, zdrowym zwierzętom też, a w polskim klimacie, gdzie zdarzają się mroźne trwajace bite pól roku zimy (patrz zima 1995/1996 kiedy to mróz i snieg pojawiły się 25 października i nie opuszczały nas ani na dzień do drugiej połowy kwietnia), moim zdaniem, wiata to dobre rozwiazanie wyłącznie na okres od wiosny do jesieni.
Hodowcy i uzytkownicy koni w Polsce,przez wieki, poczynając od rodów arystokratycznych, a kończąc na mocno niezamożnych chłopach zawsze budowali dla swoich czterokopytnych stajnie.
Może warto zastanowić się dlaczego?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Justyna



Dołączył: 21 Paź 2009
Posty: 184
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 17:00, 22 Gru 2009    Temat postu:

krystyna napisał:
"A te, które stoją na zewnątrz i osłaniają pozostałe konie zamarzają?"
Nie, Justyno. Dziwię się, że nie wiesz.


A ja się dziwie, że aż tyle osób posiadających konie nie zdaje sobie sprawy z ich specyficznego metabolizmu i zdolności do wytwarzania sobie ciepła (nie mówię tu o koniach wycieńczonych, chorych itp)... Bardziej interesujące jest to, jaki kolor czapraka i owijek bardziej pasuje do maści konia...

A w sumie, może i się nie dziwie, bo kiedyś też nie wierzyłam, że konie mogą przeżyć zimę bez stajni.


krystyna napisał:
Zwierzęta różnych gatunków, ogrzewające się w stadzie po prostu co jakiś czas zamieniają się miejscami, te ze środka przechodzą na obrzeża, a potem zmarznięte znów wracają do środka.
Dlatego trzem osobnikom dużo trudniej o wzajemne ogrzewanie się niż trzydziestu.


Wytłumacz mi proszę jak przeżyły poprzednią zimę moje dwa nie przepadające za sobą kuce, gdzie nie było mowy o wzajemnym ogrzewaniu się, a miały wtedy tylko wiatę z trzech stron obitą deskami? Dlaczego nie zauważyłam, żeby było im zimno? Dlaczego często spacerowały, gdy padał deszcz ze śniegiem, zamiast schować się w kącie pod wiatą i trząść się z zimna?
Jak każdy z nich zdołał ogrzać się sam?


krystyna napisał:
Hodowcy i uzytkownicy koni w Polsce,przez wieki, poczynając od rodów arystokratycznych, a kończąc na mocno niezamożnych chłopach zawsze budowali dla swoich czterokopytnych stajnie.
Może warto zastanowić się dlaczego?


Dla własnej wygody?

Ludzie od wieków trzymają psy na krótkich łańcuchach i nigdy ich nie spuszczają, karmią co drugi dzień, bo przecież codziennie nie trzeba itp
Ja też mam tak robić? Mam się zastanawiać dlaczego od lat tak jest i czy to nie byłoby lepsze dla moich psów, które mają do dyspozycji całe podwórko i oprócz tego codziennie wychodzą na spacery?

Rozumiem, że kury trzymane w ciasnych klatkach na fermach drobiu mają lepsze warunki od tych wiejskich, które wychodzą na dwór, grzebią w ziemi, zjadają dżdżownice i mają choć namiastkę natury?

Rybki w akwariach też mają lepiej od tych żyjących w morzach i oceanach?

Papużki faliste mieszkające w małych klateczkach, z których nigdy nie są wypuszczane też powinny być szczęśliwsze od tych mieszkających na wolności np w Australii?


Polecam do przeczytania "Wieczną Treblinkę" Charlesa Pattersona. Przeczytaj tą książkę i oceń, czy wszystko, co ludzie wymyślili dla zwierząt jest właściwe i dla nich najlepsze.


Co do koni - ciężko byłoby im stworzyć całkowicie naturalne warunki, bo do tego potrzebne byłyby hektary ziemi, żeby i w zimę znalazły pod śniegiem pożywienie, naturalne strumyki, żeby nie trzeba było ich poić itd To raczej trudne do wykonania i nikt tu o czymś takim nie mówi, więc nie rozumiem waszych tekstów o selekcji naturalnej chowie bezstajennym, który jest tylko namiastką natury, nie całkowitym do niej powrotem.

Znam hodowlę koni, gdzie stosowany jest chów bezstajenny, efektem czego wyhodowane tam konie są bardziej odporne na choroby, i nie wiedzą, co to łykanie, tkanie, czy inne stajenne nałogi.
Stajnia też tam jest, ale korzystają z niej tylko emeryci i konie, które z jakichś powodów mogłyby sobie nie poradzić z niskimi temperaturami.
Nie ma tam mowy o selekcji naturalnej. Selekcji dokonuje hodowca, który słabszego konia przenosi do stajni.
Konie są codziennie doglądane, karmione, pojone, ale mają tą namiastkę natury, dzięki której cieszą się lepszym zdrowiem psychicznym od tych zamkniętych w boksach/uwiązanych w stanowiskach przez 24 godz na dobę, niewybieganych, tkających, sfrustrowanych koni, które mają śliczne różowe derki w kwiatuszki i to im powinno do szczęścia wystarczyć...

I nie mówię tu, że stajnie są złe i nie potrzebne, żeby nie było nieporozumień.

Trzymając konie pod wiatą też dobrze mieć awaryjnie stajnię. Swoją lub zaprzyjaźnioną, po sąsiedzku, gdzie w razie czego można słabszego konia przenieść.

Udomowiliśmy zwierzęta, zniszczyliśmy ich naturalne środowisko, uzależniliśmy je od siebie i nie da się tego cofnąć.
Trzymając konie w stajniach możemy jednak dać im trochę wolności pozwalając paść się na łące, dając im przestrzeń do biegania, zamykając tylko na noc lub zostawiając stajnię otwartą (przy większej liczbie koni raczej nie możliwe do wykonania), budując im wiatę na padoku by choć od wiosny do jesieni mogły być całą dobę na dworze.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Stajenka Strona Główna -> Boks 1: BIEGALNIA Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Strona 2 z 8

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin