Forum Stajenka Strona Główna Stajenka
Miejsce, którego nam brakowało :)
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

samochód urwał kopyto, jej źrebak padł... ma dopiero 4 lata
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Stajenka Strona Główna -> Boks 3: ARKA NOEGO
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ten_veroniq



Dołączył: 03 Mar 2006
Posty: 1575
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: zachodniopomorskie

PostWysłany: Śro 10:35, 15 Sie 2007    Temat postu:

Opiekunka Orawy napisała, że kobyłka zaczyna normalnie jeść: granulat, jabłka, marchew. Bardzo mnie ta informacja ucieszyła, bo to oznacza, że Orawa lepiej się czuje, opadł stres, noga mniej boli. Oczywiście nie przesadzimy na razie z tuczeniem, bo cały ciężar konia spoczywa na 3, zamiast na 4 kończynach, więc dla niej lepiej, gdy jest za chuda.

Mimo podawania środków przeciwbólowych, Orawa porusza się bardzo ostrożnie. W ciągu roku wyrobiła sobie ten nawyk... Jednak widać, że zastrzyki działają, ponieważ po podparciu się na "kopycie", nie podrywa nogi tak gwałtownie do góry, pod brzuch. Robi to raczej odruchowo.

To daje mi nadzieję, że istanieje dla niej szansa na normalne życie. Gorzej, że samochód w rozsypce, wstępny koszt napraw 1.500 - 1.600 zł, więc na razie koń w Szczecinie, zamiast we Wrocławiu Smutny
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ten_veroniq



Dołączył: 03 Mar 2006
Posty: 1575
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: zachodniopomorskie

PostWysłany: Czw 2:42, 16 Sie 2007    Temat postu:

Dzisiaj oglądałam samochód do kupienia i tak mi się wymskło do pana, że dobrze będzie, jak to to do złomowiska dojedzie do bani Jutro... o przepraszam, dzisiaj na 9 rano odstawiam autko do mechanika.
Ma jeździć!! Ma ciągnąć przyczepę!

Przy okazji oględzin samochodu, z Gosią "goslaczkiem" zobaczyłyśmy psa przy drodze w wiosce. Na 3 łapach, czwarta poraniona i podwiązana rzemykiem do szyi. To ja co? Po hamulacach. I szukamy właściciela psa. Znalazłyśmy szybko, pani sama wyszła i się do psa przyznała.

Okazało się, że biedak nie ma nawet roku, a 3 tygodnie temu potrącił go samochód (nawet ustaliłyśmy kto...). Miejscowy weterynarz stwierdził, że "chyba łopatka jest złamana" i nawet NIE OPATRZYŁ PSA. Bo przecież to TYLKO pies wstyd

Pani była skłonna do współpracy, widać że lubi tego pieska i pozostałe swoje psy. Wszytskie miłe, zadbane. Po telefonicznych konsultacjach z weterynarzami (przypominam 15 sierpnia święto, łatwo nie było) usztywniłyśmy łapę w półzgięciu razem z łopatką (aaaaaaa! nigdy więcej takich operacji bez zapasu polsteru i bandaży elastycznych!), ale wg mnie jest kiepsko, bo pies nie ma czucia w części łapy (m.in. między palcami). Jest młodziutki, aktywny, dobrze sobie radzi na trzech łapkach... gdyby od razu trafił w ręce NORMALNEGO lekarza...

Próbowałyśmy w okolicy kupić od razu kołnież, żeby Atosek (tak ma delikwent na imię) nie rozebrał się zbyt szybko z naszego opatrunku, ale jedyny dostępny weterynarz wysłał do nas żonę, która stwierdziła, że "mieli kiedyś kołnież, ale już go nie ma"... no comments Właścicelkę pieska uświdomiłyśmy, że musi jechać z psem i zrobić mu RTG, bo inaczej nie wiadomo, co z łapą dalej robić. Jeśli będzie bardzo źle, to Atosek zasili szeregi rodziny... mojej oczywiście Mruga

Dawno żaden pacjent tak mnie uroczo nie pokąsał, gdy próbowałam zrobić mu dobrze (czyli opatrunek z tych cholernych małych, cienkich, krótkich bandażyków! aaa!! związywać, kleić plastrem, plaster kleił się nie z tej strony, co trzeba, AAA! i tych cholernych chust z apteczki samochodowej!!), a ząbeczki ma białe i ostre ... Atosek NIE JEST pacjentem doskonałym... Gdy ma leżeć, to akurat chce się podnieść, gdy ma stać, to omdlewa i wali się na glebę. Gryzie, jak się znudzi zabiegami, a kiedy się go prosi, żeby wstał i pokazał, jak chodzi w usztywnieniu, to leży i patrzy zdumiony "o co wam chodzi"... Oj Atosek, będzie dobrze, już ja o to zadbam bo podbiłeś moje serce! cwaniaczek
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Boubi
Melka i rżysko jest ponad wszystko ;)


Dołączył: 24 Maj 2007
Posty: 4504
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Raciborz-Lozanna

PostWysłany: Czw 11:23, 16 Sie 2007    Temat postu:

Jest dosc prosty sposob na zrobienie kolnierza domowym sposobem. Za dawnych czasow - tak to sie robilo, pomimo wizyty u weta.
Otoz bierzesz kawalek plastiku - nie za sztywny nie za miekki. Wycinasz kolo - wg wielkosci psa. Przecinasz w jednym miejscu na pol, wiec mozna to wygiac w ksztalt tuby. Jeszcze dziura w srodku na glowe i zszywaczami spiac po bokach, zeby sie nie rozwalilo. Moze to prowizorka, ale zdawalo egzamin.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ten_veroniq



Dołączył: 03 Mar 2006
Posty: 1575
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: zachodniopomorskie

PostWysłany: Czw 12:59, 16 Sie 2007    Temat postu:

Nie wiem, czemu na to nie wpadłam...

Z pozytywnych informacji - samochód powinien być gotowy jutro po południu, do zrobienia są takie niezrozumiałe dla mnie rzeczy, jak podpora, przegub, flansza, napinacz oraz parę innych (wał i most brzmi prościej), a koszt naprawy to tylko 1.160 zł

Ponowne podejście do wyjazdu do kliniki z Orawą planuję na noc z wtorku na środę. Dzisiejsze wpłaty: 200 + 30 + 20 zł.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Czandra
Brykający źrebak


Dołączył: 28 Lip 2007
Posty: 159
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Rybnik - Zebrzydowice

PostWysłany: Czw 14:45, 16 Sie 2007    Temat postu:

Smutne te wypowiedzi o trzech koniach Smutny Jak tak można konie dręczyć? Przecież Bóg je stworzył nie po to abyśmy się nad nimi znęcali tylko przeciwnie - opiekowali.
One w zamian mają nam służyć jako przyjaciele do końca życia. Nie rozumiem ludzi którzy mówią że konie są niepotrzebne lub głupie. To smutne dla nas a co dopiero dla nich? Smutny
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ten_veroniq



Dołączył: 03 Mar 2006
Posty: 1575
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: zachodniopomorskie

PostWysłany: Pią 21:34, 17 Sie 2007    Temat postu:

Zdjęcia zrobione dzisiaj po południu. Piękna, prawda?



... gdyby nie to...





(zwróccie uwagę na deformację drugiej tylnej nogi)

Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Czandra
Brykający źrebak


Dołączył: 28 Lip 2007
Posty: 159
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Rybnik - Zebrzydowice

PostWysłany: Sob 10:07, 18 Sie 2007    Temat postu:

Jaka ona piękna! Nawt z tym kopytem wygląda cudownie!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Boubi
Melka i rżysko jest ponad wszystko ;)


Dołączył: 24 Maj 2007
Posty: 4504
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Raciborz-Lozanna

PostWysłany: Sob 11:07, 18 Sie 2007    Temat postu:

Prawdopodobnie druga noga przez bardzo dlugi czas przejmowala ciezar i prace tej chorej, stad zmiany na poziomie stawow, sciegien i w ogole.
Przydalaby sie jak najszybsza ocena fachowcow z Wroclawia.
Czy kowal ma tu cos do roboty? (mam na mysli w tym stanie kopyta - trzeba wiedziec gdzie sie konczy zywa tkanka, a na ile narosla martwa do werkowania) - ale z pewnoscia najpierw przeswietlenia obu nog i decyzja wetow.
No i co z tym jej apetytem? Zjada cos? - jest strasznie chuda.
Dawaj znac jak bedzie sie rozwijac sytuacja.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ten_veroniq



Dołączył: 03 Mar 2006
Posty: 1575
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: zachodniopomorskie

PostWysłany: Sob 12:09, 18 Sie 2007    Temat postu:

Boubi napisał:
Prawdopodobnie druga noga przez bardzo dlugi czas przejmowala ciezar i prace tej chorej, stad zmiany na poziomie stawow, sciegien i w ogole..

Trzeba też pamiętać, że przez kilka miesięcy klacz miała dodatkowe obciążenie w postaci rosnącego płodu (pod koniec ciąży, sumując wagę źrebaka i wód, to nawet 80 - 100 kg), a następnie od zimy do teraz była stanowiona, a więc ta jedna biedna noga momentami musiała utrzymywać nie tylko masę klaczy, ale i skaczącego na nią ogiera... wstyd

Boubi napisał:
Czy kowal ma tu cos do roboty? (mam na mysli w tym stanie kopyta - trzeba wiedziec gdzie sie konczy zywa tkanka, a na ile narosla martwa do werkowania) - ale z pewnoscia najpierw przeswietlenia obu nog i decyzja wetow..

Tak, w takiej kolejności: RTG, opinia weterynarzy z Wrocławia i wtedy kowal. Jeśli we Wrocławiu nie podejmą się naprawić klaczy, to jedziemy od razu do Berlina.

Boubi napisał:
No i co z tym jej apetytem? Zjada cos? - jest strasznie chuda.

To, że jest chuda to akurat dobrze dla jej nóg (obu tylnych), a jeść je, chociaż niedużo. Tylko siano wciąga na okrągło, a od kilku dni chodzi na łąkę z jedną spokojną klaczą, więc ma też dostęp do trawy.

Niestety jest straszny problem, żeby cokolwiek zrobić przy kopycie (np. opatrunek z rivanolu, płukankę gentamycynową), na początku jeszcze jakoś się udawało, ale teraz wpada w taką histerię, że może sobie zrobić krzywdę (w jej stanie wystarczy, że upadnie). Dziewczyny wzięły się na sposób i chodzą za nią cierpliwie z butelną roztworu przez 15 - 20 minut i polewają od góry. Zawsze to coś...

We wtorek jadę ponownie do mechanika wymienić sforzeń i do wulkanizacji po nową oponę. Jeśli będę mieć tu na miejscu zastępstwo, to tego samego dnia w nocy wyjeżdżam z myszką do Wrocławia. Zadłużyłam się na naprawę samochodu, teraz zadłużę się w klinice... ale mimo wszystko wierzę, że z Waszą pomocą uda się wyjść na prostą.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Czandra
Brykający źrebak


Dołączył: 28 Lip 2007
Posty: 159
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Rybnik - Zebrzydowice

PostWysłany: Sob 12:19, 18 Sie 2007    Temat postu:

Licze na was! Napewno się uda! We wtorek w nocy nie będę spać!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
martik
-admin z przypadku-


Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Czekolandia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 22:38, 07 Wrz 2007    Temat postu:

Sandro, a co z Orawą?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rzepka
na grzbiet koński - z płota wchodzę :D


Dołączył: 07 Wrz 2007
Posty: 2426
Przeczytał: 1 temat

Skąd: Spisz

PostWysłany: Nie 19:19, 16 Wrz 2007    Temat postu:

Jak się miewa Orawa i Grafenek?? Proszę, napisz coś więcej!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ten_veroniq



Dołączył: 03 Mar 2006
Posty: 1575
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: zachodniopomorskie

PostWysłany: Pon 0:56, 24 Wrz 2007    Temat postu:

Przepraszam, że tak długo nie pisałam, ale były problemy z transportem Myszki i w zasadzie nie miałam nic do powiedzenia - poza tym, że jest w stajni tymczasowej w Szczecinie, chodzi z końmi na łąkę (stado ją akceptuje), a noga bez zmian.

Dzisiaj... wczoraj, no w każdym razie wcześnie rano pojechała do Wrocławia i po południu była już w klinice. W poniedziałek, lub wtorek będę wiedzieć coś więcej od lekarzy.

Gdyby ktoś chciał wspomóc finansowo:

Konto Osobiste Citibank
Patrycja Aleksandra Koćmiel
ul. Sądecka 22, 71-021 Szczecin
nr 97 1030 0019 0109 8518 0228 8549

dla przelewów zagranicznych: PL 97 1030 0019 0109 8518 0228 8549 swift code CITIPLPX
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ten_veroniq



Dołączył: 03 Mar 2006
Posty: 1575
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: zachodniopomorskie

PostWysłany: Śro 20:17, 26 Wrz 2007    Temat postu:

Dzisiaj rozmawiałam z dr Golachowskim.

Orawa miała bardzo ciężki pourazowy ochwat - nie leczony. W ogóle lekarz podejrzewa, że wypadek miał miejsce dawniej, niż rok temu. W wyniku wypadku i ochwatu nastąpiła potężna rotacja kości i lizja.

Zmiany są nieodwracalne. Nie można zahamować procesu lizji kości... można go tylko spowolnić. Klacz ma szansę na kilka lat życia, o ile kość nie przebije podeszwy, lub puszka kopytowa po prostu... nie odpadnie. Wiem, brzmi to makabrycznie. Ale jest możliwe. Dr Golachowski powiedział, że nigdy nie spotkał się z tak dużą lizją u funkcjonującego konia.

Na razie zdjęcia zostały wysłane na konsultacę do Belgii. Orawa będzie miała bardzo delikatną korektę kopyta. Później kucie korekcyjne i to już do końca życia. Trzeba doprowadzić do ustabilizowania stanu kopyta i wyeliminować ból.

Myszka codziennie wychodzi na wybieg z inną klaczą. Ma apetyt. Nie sprawia żadnych problemów, jest niezwykle łagodna i grzeczna. Mnie pozostaje tylko czekać na opinię z Belgii.

Rachunek za transport do Wrocławia: 450 zł.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ten_veroniq



Dołączył: 03 Mar 2006
Posty: 1575
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: zachodniopomorskie

PostWysłany: Czw 22:10, 18 Paź 2007    Temat postu:

Mysza wraca z kliniki. Powinna być jutro rano w Szczecinie.
Rachunek 1.020 zł + transport 450 w jedną i 450 w drugą stronę.

Teraz jeszcze trzeba wynająć jej hotel... Ale ważne, żeby żyła, żeby nie doszło do wykopycenia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Stajenka Strona Główna -> Boks 3: ARKA NOEGO Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 2 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin